25 listopada 2015

Dlaczego musimy głębiej poznać prawdy wiary?

(Bp dr Tihamer Toth)

Dlaczego jest rzeczą tak doniosłą, by głębiej poznać wiarę? – mógłby ktoś spytać. Czy to bezpiecznie badać i studiować wiarę?

Wierzę! Jestem chrześcijaninem – katolikiem, jak moi przodkowie. Matka nauczyła mnie „Wierzę w Boga”, z pietyzmem zachowuję ten miły spadek po rodzicach. Pamiętam tę modlitwę i czasami odmawiam ją… ale może lepiej… nie zagłębiać się w szczegóły. Boję się! Boję się, czy nie zawali się cały gmach mojej wiary, jeśli gruntownie ją zanalizuję. Stare meble odziedziczone po przodkach przechowujemy troskliwie w pokojach, ale nikomu nie przyjdzie na myśl, by je używać. […]

Dlaczego musimy lepiej poznać prawdy wiary?

Wesprzyj nas już teraz!

A) Najpierw dlatego, żebyśmy wiarę odziedziczoną po rodzicach nie uważali za niepotrzebny ciężar, za starożytny mebel… Niestety dla wielu ludzi tylko taką wartość przedstawia religia! Wiarę, którą odziedziczyliśmy po przodkach, musimy własną pracą przekształcić i uczynić naszą świadomą własnością, wziąć w posiadanie. Nie tylko dlatego jestem katolikiem, że był nim mój ojciec, że moi przodkowie dziewięćset lat byli katolikami, ale i dlatego, że znam prawdy swej wiary, wiem, że i dziś są one pewne, prawdziwe, piękne, jestem dumny z katolicyzmu!

Czy dziś możemy zostać przy dawnym „Wierzę”? Czy nie jest to przestarzałe? Czy nie potrzebuje reformy? Czy nie grozi mu zagłada? Tego rodzaju myśli budzą się w każdym inteligentnym człowieku, który patrzy na rozwój ludzkości i tych wątpliwości nie wolno nam zostawić bez odpowiedzi!

Powstaje pytanie: Czy możemy być jeszcze chrześcijanami? Odpowiada samo życie. […] Nie tylko, że „możemy być”, ale musimy być chrześcijanami. Albo będziemy chrześcijanami i to nie tylko w wierze, ale i w życiu, albo przestaniemy być ludźmi! Albo chrześcijaństwo – ale zwierzęce, krwią zbroczone życie! Albo chrześcijaństwo – albo dom wariatów! Albo chrześcijaństwo – albo żony trucizną zgładzą swoich mężów! Albo chrześcijaństwo – albo jawna rozpusta! Albo chrześcijaństwo – albo dziecko podniesie mściwą rękę na rodziców!

Czy nie potrzeba zmienić wiary ojców? Nie! Chrześcijaństwo i dziś potrafi zadowolić potrzeby duchowe każdego człowieka. Zewnętrzne formy życiowe ulegają zmianom, ale nie zmieniła się dusza ludzka. Dawniej ludzie, wybierając się w dalszą drogę, robili znak krzyża; i dzisiaj są lotnicy, którzy przed startem żegnają się krzyżem świętym, są przemysłowcy, którzy biorą udział w Mszy świętej, jak niegdyś ich rodzice, tylko ta różnica, że jadą do kościoła samochodem, gdy tamci szli piechotą. Są pisarze, którzy pragną umierać w habicie, jak św. Franciszek z Asyżu […].

B) Pytacie, dlaczego mam znać swoją wiarę, posłuchajcie. Dlatego, bo moja wiara nie może być starym gratem, przechowywanym z pietyzmem, którego nie wolno tknąć z obawy, by się nie rozleciał. Powinienem swoją wiarę znać dobrze i dokładnie, nie wolno pomijać trudności i wątpliwości, moja wiara powinna się oprzeć wszelkiej krytyce, jak twarda opoka… Dlaczego?… Dlatego, że moja wiara wymaga ode mnie bardzo wielkiej, olbrzymiej ofiary! Wymaga upokorzenia się umysłu wobec boskich prawd, wymaga ukorzenia się woli wobec praw Bożych, a to jest możliwe jedynie wówczas, jeśli jestem przekonany, że wszystkie zdania „Wierzę w Boga” są czystą, świętą prawdą.

Naszej religii nie wystarcza, jeśli tylko odmawiamy „Wierzę”, ale nie wyciągamy zeń poważnych wniosków. Nasza wiara wtrąca się do naszego codziennego życia, wtrąca się do naszych powszednich obowiązków, swoimi – często trudnymi i ostrymi wskazaniami – reguluje nasze życie. Wiara moja jest ze mną nie tylko w kościele, kiedy się modlę w cichości duszy, ale jest ze mną przy biurku, za pulpitem, w sklepie, przy umowach handlowych, w kuchni, wśród zabawy i przyjemności, wkracza w największe tajniki życia rodzinnego, wtrąca się do wszystkiego, wszystko reguluje.

A czy ktokolwiek potrafi zachować surowe przykazania wiary, jeśli wpierw nie przekona się o ich słuszności, jeśli nie będzie pewny, że wiara ma prawo wymagać od niego tych wszystkich rzeczy? Mając bojaźliwą, niepewną i chwiejną wiarę, nie można sprostać twardym wymaganiom chrześcijańskiej moralności. […]

Można się uskarżać na obecne stosunki, ale słusznie można się także radować. Można się skarżyć, że w ostatnich stuleciach wielu ludzi porzuciło wiarę ojców, ale można się również radować, że tak wielu jest dzisiaj, którzy ją poznali i pokochali. Można się smucić, że nowoczesnym poganom nie przyświeca już słońce chrześcijaństwa, ale można się radować, że wiara chrześcijańska – tak pod względem kultury, moralności, jak i zalet wychowawczych – do dziś nie ma równej sobie, że zachowała dla ludzkości skarby cenniejsze od wszystkich drogich kamieni, które bez chrześcijaństwa zginęłyby niechybnie, jak np. małżeństwo, rodzina, życie dzieci, prawo własności, autorytet, uczciwość i karność.

Pomimo, że otaczający mnie świat sprzeciwia się wierze moich ojców, jednak wytrwam przy niej!

Warczy samolot… trąbi samochód… słychać sygnały radiowe — otacza mnie nowy świat, a ja podnoszę czoło i wołam: Credo! Wierzę, wierzę, wierzę! Amen.

Bp dr Tihamer Toth, Wierzę w Boga, Kraków 1934, s. 5-8.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 735 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram