„Przy układaniu harmonogramu prac Sejmu nie uwzględniono terminu wyboru następcy Rzecznika Praw Obywatelskich. Wobec tego zaniedbania kadencja Adama Bodnara najprawdopodobniej zostanie przedłużona”, informuje dziennik „Rzeczpospolita”.
Gazeta przypomina wypowiedź premiera Morawieckiego z 2017 roku: „Rzecznik Praw Obywatelskich jest w awangardzie starego establishmentu. Jest politycznie skażony. Jest lewicowcem”. W związku z tym jest co najmniej dziwne, że rządzący nie uwzględnili zmiany na tym stanowisku wraz z zakończeniem przez Bodnara jego kadencji.
Wesprzyj nas już teraz!
„Zgodnie z harmonogramem po zakończeniu posiedzenia, rozpoczętego w tym tygodniu, Sejm po raz kolejny zbierze się dopiero 16 i 17 września. Stanie się to już po upływie pięcioletniej kadencji Bodnara, która wygasa 9 września”, wskazuje „Rzeczpospolita”.
„Gdyby PiS chciało, by do tego dnia nowy RPO był wybrany przez Sejm, zaplanowałoby posiedzenie na drugą połowę sierpnia. Do 30 dni przed zakończeniem kadencji Bodnara, czyli do 10 sierpnia, można bowiem zgłaszać kandydatów na nowego rzecznika. Prawo ma do tego marszałek Sejmu lub grupa 35 posłów”, tłumaczy dziennik.
Gazeta przypomina, że przedłużenie urzędowania przez Rzecznika Praw Obywatelskich już raz się zdarzyło. W czerwcu 2005 roku ze stanowiskiem miał pożegnać się prof. Andrzej Zoll, jednak zrobił to dopiero po kilku miesiącach. Powodem było to, że poparta przez Sejm kandydatura prof. Andrzeja Rzeplińskiego przepadła w Senacie.
Niewykluczone, że w przypadku Bodnara czeka nas podobny scenariusz. – Swojego kandydata zgłosimy we właściwym czasie – mówi rzecznik PiS Anita Czerwińska.
Źródło: „Rzeczpospolita”
TK
