Kilka aktywistek grupy Femen „protestowało” topless na terenie Muzeum Orsay. Do incydentu doszło w niedzielne popołudnie 13 września. Pretekstem była historia niejakiej Jeanne, młodej kobiety, której nie wpuścili strażnicy muzeum z powodu zbyt prowokacyjnego dekoltu jej sukienki. Weszła do muzeum dopiero po okryciu się. Aktywistki uznały, że na taki „purytanizm” w instytucji publicznej nie ma miejsca.
Młodej kobiecie odmówiono wstępu do Muzeum Orsay we wtorek 8 września. Na znak poparcia około dwudziestu Femenek weszło w niedzielę 13 września do paryskiego muzeum w negliżu wczesnym popołudniem. Kobiety rozebrały się na środku Muzeum Orsay. Na ciałach wypisały sobie hasła w rodzaju – „to nie jest nieprzyzwoite”, „przestańcie seksualizować ciała kobiet!”, czy „obsceniczne z twojego powodu”. Było też tradycyjnie o „maczystach”. Grupa kobiet w muzeum z zaciśniętymi pięściami w górze, okazywała swoje rewolucyjne nastroje przez kilka minut. Zwiedzający byli w konsternacji, ale większość wolała kontemplować jednak piękno zamknięte w posągach. Zresztą ze względu na koronawirusa i brak turystów happening miał i tak dość ograniczoną widownię.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeanne opublikowała wcześniej na Twitterze opis swojej historii i zdjęcie sukienki. Muzeum d’Orsay wkrótce ją przeprosiło. W komunikacie prasowym dodano, że obsługa została poinformowana o „zasadach wpuszczania przy wejściach do muzeum”. Kapitulacja i „uległość” nie pomogły. Działaczki Femenu okazji walki z „patriarchatem” nie przegapiły…
Internauci zaproponowali aktywistkom, by spróbowały w końcu powalczyć z „pruderią muzułmanów”… Ktoś inny napisał, czy Francja umie już tylko bronić pewnych wartości prowokacjami „Charlie Hebdo” i Femenu? „Pokazuje to poziom, na jaki upadliśmy” – ze smutkiem konstatuje osoba podpisana jako „Sokrates francuski”.
BD