9 czerwca 2020

Ludwik XVI, Ludwik XX i zamieszki w USA [OPNIA]

(Bedford at English Wikipedia / Public domain)

W trakcie protestów w miejscowości Louisville doszło do zniszczenia pomnika Ludwika XVI. 29 maja Eric Crawford pracujący tam dziennikarz opublikował na Twitterze osobliwy filmik. Przedstawiał on półnagiego czarnoskórego mężczyznę, który stanął na postumencie pomnika Ludwika XVI, urwał mu rękę i zeskoczył z tą ręką w dół.

 

Jak pojedynczy mężczyzna zdołał urwać rękę z pomnika? Czy była już ona wcześniej uszkodzona? To pozostaje tajemnicą. Faktem jest, że filmik zyskał popularność w mediach społecznościowych. I wywołał ożywione reakcje. Zacytujmy niektóre wypowiedzi z Twittera pod przekazaną przez dziennikarza informacją.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Dobry początek, lecz powinien pójść po głowę” – napisał Antoine Laquestion o sprawcy chuligańskiego wybryku. „Wstyd, powinien celować w głowę” – napisał użytkownik McShane. „Piękne spektakularne” napisał z rozrzewnieniem użytkownik podpisany jako 48. Z kolei LatinxforBernie wyraził zdumienie, że wciąż istnieją pomniki królów. Eric Berr starał się natomiast uzasadnić akt wandalizmu. „Ludzie zostali zamordowani przez policję i nic nie zrobiono. Ich życia są warte więcej niż łatwy do naprawy pomnik”.

 

Czy zatem teraz można popełniać dowolne niemal przestępstwo i liczyć na usprawiedliwienie – że to przecież nic złego w porównaniu do zabicia George’a Floyda?

 

Gwoli ścisłości odnotujmy, że zdarzały się wprawdzie również potępienia wandalizmu i wezwania do aresztowania sprawcy (Beau Collins), jednak ich autorzy znaleźli się w mniejszości Twitterowych komentatorów.

 

Dziedzic Ludwika XVI zabiera głos

Głos w sprawie dewastacji zabrał uznawany przez legitymistów za prawowitego króla Francji Louis de Burbon. „Jako dziedzic Ludwika XVI przywiązany do jego dziedzictwa mam nadzieję na naprawę szkód i odbudowę pomnika. Już teraz dziękuję władzom za środki, jakie podjęły w tym kierunku” – napisał na Twitterze 30 maja. Wydarzenie to i dyskusja narosła wokół niego wiele jednak mówi o egalitaryzmie dzisiejszej kultury.   

 

Oto prawowity dziedzic królów Francji (przez legitymistów zwany Ludwikiem XX) wypowiada się jako zwykły użytkownik na Twitterze i zostaje tam poddany fali hejtu przypadkowych internautów. „Mówiąc o szczególnych relacjach, słyszałem, że Ludwik XVI miał szczególne relacje z gilotyną…” – „dowcipnie” kwituje użytkownik z równie „dowcipnym” nickiem SARS-Cov-AE-2. Z kolei „The Blue Wave” twierdzi, że (Ludwik XVI) „stracił głowę, ponieważ francuski lud był wściekły z powodu jego przywilejów, a teraz stracił rękę, gdyż Amerykanie są wściekli z tych samych powodów”. Pojawiają się także oskarżenia o rasizm. „Dbasz bardziej o pomnik białego człowieka niż o czarne życie. Rasita” – zarzuca Burbonowi Beluga Rock. „Nigdy więcej tyranów, czas na anarchizm, […] burżuazyjne klasowe rządy się skończą” – przekonuje Adrian De Zendegui.

 

Tymczasem Louis de Burbon zwrócił uwagę na to, że pamięć o Ludwiku XVI w USA pozostaje żywa, co wynika z poparcia udzielonego przez króla Francji walce Stanów Zjednoczonych o niezależność. Wsparcie katolickiego monarchy dla amerykańskiej niepodległości wydaje się historyczną osobliwością. Jak to – zapytałby ktoś. Król Francji popiera rewolucję? Cóż, nie ukrywajmy, że pewną rolę odegrały tu motywy geopolityczne. Chodziło bowiem o zaszkodzenie konkurencyjnemu mocarstwu – Wielkiej Brytanii. Czy oznacza to jednak, że król Francji złożył idee na ołtarzu bożka racji stanu i wystąpił przeciwko chrześcijańskiej cywilizacji? Nie do końca. Rewolucja amerykańska różniła się bowiem znacząco od francuskiej. Nie mordowała duchownych. Nie ustanawiała oficjalnej antychrześcijańskiej religii. Nie zrywała z całą polityczną tradycją, lecz występowała w obronie starych brytyjskich praw (na przykład braku podatków bez reprezentacji).

 

Życzliwa pamięć o Ludwiku XVI w Stanach Zjednoczonych nie jest więc aż tak dziwna, jak się na pozór wydaje. Odzwierciedla ją zresztą nie tylko pomnik. Sama nazwa założonego w 1778 miasta Louisville została nadana na cześć Ludwika XVI.  

 

Dziś jednak coraz trudniej o tę życzliwą pamięć. Nie wszyscy jednak jak się wydaje chcą wiedzieć, jaką rolę odegrał Ludwik XVI. Ważne kim był z urodzenia. Białym. Arystokratą (królem nawet). Reprezentantem przedrewolucyjnego ładu. Nie jego to wina – z takim kolorem skóry i w takiej rodzinie się urodził. Nie wina Louisa de Burbona, że jest jego dziedzicem. A jednak w tym przypadku zrewoltowany tłum nie zważa na to i wylewa falę nienawiści czy pogardy. Czy to już rasizm? Czy w tym przypadku tak można?

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram