28 lipca 2014

Niemiecki emerytowany kardynał, arcybiskup Walter Brandmüller, były przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych, opowiedział się stanowczo po stronie celibatu. Poczuł się zmuszony przypomnieć tradycyjne stanowisko Kościoła po kolejnych rewelacjach związanych z kłamstwami na temat rzekomych poglądów papieża Franciszka.


Kardynał powrócił do oświadczenia Eugenio Scalfariego na temat celibatu. Chodzi o kolejne rewelacje tego idola włoskiej lewicy, które ogłosił sprawozdając po swojemu rozmowę z papieżem Franciszkiem. Był to już trzeci „wywiad” opublikowany przez Scalfariego, od którego odciął się dyrektor biura prasowego Watykanu – ks. Federico Lombardi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Biblijne podstawy celibatu


„Jako stary profesor, który przez 30 laty nauczał historii Kościoła na uniwersytecie, chciałbym zaprezentować aktualny stan badań w  dziedzinie celibatu” – pisze we włoskim dzienniku „Il Foglio” kard. Brandmüller. „Po pierwsze należy zauważyć, że wcale celibat nie został wymyślonym dopiero 900 lat po śmierci Chrystusa. Ewangelie Mateusza, Marka i Łukasza przywołują słowa Jezusa dotyczące celibatu. Mateusz pisze (19,29):  I każdy, kto zostawi dom, czy braci, czy siostry, czy ojca, czy matkę, czy dzieci, czy pola dla mojego imienia, sto razy tyle otrzyma i odziedziczy życie wieczne” – przypomina hierarcha.  

 

Kardynał zauważa również, że podobne fragmenty można odnaleźć w Ewangelii świętego Marka (10,29): Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej…, jak i św. Łukasza (19,29): Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu albo żony, braci, rodziców albo dzieci dla królestwa Bożego, żeby nie otrzymał daleko więcej w tym czasie, a w wieku przyszłym – życia wiecznego.


„Jezus nie odnosi tych słów do mas, ale do tych, których wysłał, by głosili jego Ewangelię i nadejście Królestwa Bożego” – podkreśla duchowny. „Aby wypełnić tę misję należy pozbyć się wszelkich dóbr i uwolnić od więzi międzyludzkich. A ponieważ taka postawa wymaga wyrzeczenia się tego, co przyznane jest człowiekowi jako pewnik, Jezus obiecuje za to odpowiednią nagrodę” – czytamy.

 

Kardynał wie, że często pojawiają się interpretacje, że owo pozostawienie wszystkiego odnosi się tylko do podróży, w trakcie której uczniowie głosili Ewangelię, natomiast po zakończeniu zadania mieli oni powrócić do swoich rodzin. Jednakże nigdzie nie ma wzmianki o takowych zachowaniach. Tekst Ewangelii wskazuje bowiem na nagrodę w życiu wiecznym, ujętym w kategoriach ostatecznych. „Obecnie wiemy, że Ewangelie zostały napisane pomiędzy 40 a 70 r. po Chrystusie, a jej autorzy zostaliby postawieni w złym świetle, gdyby przypisywali Jezusowi słowa, które nie odpowiadają ich stylowi życia. Jezus bowiem uważał, że ci którzy podejmują udział w jego misji, przyjmują również jego styl życia” – wyjaśnia hierarcha.

 

Czyż nie wolno nam brać ze sobą niewiasty?


Zastanawiać można się jednak, co oznaczają słowa, napisane przez św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian (9,5): Czyż nie jestem wolny? Czy nie jestem apostołem?… Czyż nie mamy prawa skorzystać z jedzenia i picia? Czyż nie wolno nam brać ze sobą niewiasty-siostry, podobnie jak to czynią pozostali apostołowie oraz bracia Pańscy i Kefas? Czy tylko mnie samemu i Barnabie nie wolno nie zarobkować? Czy na podstawie tych pytań i odpowiedzi można uznać za pewnik, że apostołom nie towarzyszyły żony?

 

Według kard. Brandmüllera retoryczne pytanie postawione przez Apostoła odnosi się do konkretnej sytuacji – ten kto głosi Ewangelię oraz osoba mu towarzysząca powinni żyć na koszt wspólnoty. Kim zatem jest osoba towarzysząca? Użyte przez spisujących Ewangelię greckie wyrażenie “adelphén gynaìka” wymaga wyjaśnienia.  „Adelphe” oznacza siostrę. Siostrą tą może być, zgodnie z naszą wiarą, po prostu chrześcijanka. Natomiast „Gyne” oznacza, ujmując najbardziej ogólnie, kobietę, dziewicę, żonę lub narzeczoną. To sprawia, że niemożliwym do udowodnienia jest, aby Apostołowie przebywali w towarzystwie swoich żon. Niezrozumiałym pozostaje dlaczego, zakładając że tak było, określa się taką kobietę jako adelphe – jako siostrę,  chrześcijankę.  Żony bowiem Apostołowie opuścili dołączając do grona uczniów Pana Jezusa.

 

Bardziej klarowny wydaje się fragment rozdziału ósmego Ewangelii wg św. Łukasza (8, 1-3): Następnie (Jezus) wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, [udzielając] ze swego mienia. Z tego opisu wynika, że Apostołowie nie mogliby nie pójść za przykładem Jezusa. Dodatkowo – jak zwraca uwagę niemiecki hierarcha – na uwagę zasługują pełne empatii spostrzeżenia św. Pawła dotyczące celibatu oraz abstynencji małżeńskiej Apostołów (1 Kor, 7, 29): Mówię [wam], bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci…, a także: Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jakby się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. „To oczywiste, że św. Paweł w tych słowach odwoływał się do biskupów i kapłanów. Jego zachowanie również bliskie było temu ideałowi” – czytamy w artykule kardynała.

 

By udowodnić, że św. Paweł jak również Kościół czasów Apostolskich nie znał instytucji celibatu, przywołuje się list pasterski do Tymoteusza i Tytusa. Rzeczywiście, w pierwszym liście do Tymoteusza (3,2) Paweł wspomina o żonatym biskupie. Fragment ten jest tłumaczony z greki: Biskup więc powinien być mężem kobiety…, co traktuje się jako przykazanie. „Odpowiednia znajomość greki pozwala na uzyskanie następującego tłumaczenia: „Biskup więc powinien być bez zarzutu, mąż jednej żony (i musi być mężem kobiety!!!), trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina…”. I również w liście do Tytusa możemy przeczytać: Jak ci zarządziłem, [może nim zostać >>kapłanem, czy biskupem<<] jeśli ktoś jest bez zarzutu, mąż jednej żony.

„Są to wskazania mające na celu wykluczenie możliwości wyświęcenia na biskupa człowieka, który po śmierci swojej żony, ponownie się ożenił (bigamia sukcesywna). Ponieważ w tamtych czasach nie postrzegano dobrze wdowców ponownie wstępujących w związki małżeńskie. Taki człowiek nie dawał bowiem gwarancji abstynencji, której biskup lub kapłan powinien przestrzegać. Oryginalna forma celibatu wymaga zatem, by biskup lub kapłan kontynuował życie rodzinne, ale nie wchodził  w związek małżeński. Z tego właśnie powodu preferowano wyświęcanie starszych mężczyzn” – przypomina  kardynał Walter Brandmüller.

 

Kontrowersje w czasie największych kryzysów


Niemiecki duchowny zauważa również, że „kwestionowanie instytucji celibatu towarzyszyło zawsze wewnętrznemu gniciu Kościoła, podczas gdy w czasach odnowienia wiary oraz rozkwitu kultury, celibatu przestrzegano”.

W naszych czasach wyjątek od celibatu opiera się na dyspensie przyznanej przez papieża Piusa XII pastorom protestanckim, którzy powrócili do Kościoła Katolickiego i zapragnęli zostać wyświęceni na kapłanów, a mieli już żony. Ta reguła została również zastosowana przez papieża Benedykta XVI dla wielu prałatów anglikańskich, który zgodnie z konstytucją apostolską Anglicanorum coetibus, chcieli wrócić na łono Matki Kościoła.

 

Przypominając oczywistość istoty celibatu kardynał pyta, czy Kościół jest upoważniony do rezygnacji z oczywistego dziedzictwa apostolskiego? Zauważa, że część duchowieństwa – niestety – poddaje obecnie taką opcję pod rozwagę. Niektórzy wyrażają opinię, że decyzja ta powinna zostać podjęta nie tylko na poszczególnych poziomach Kościoła, ale także w trakcie „generalnych konsultacji”. W ten sposób – według niektórych środowisk – być może nie wśród wszystkich duchownych, ale w niektórych sferach kościelnych, miałby zostać „rozluźniony” obowiązek celibatu, a może nawet całkowicie zniesiony.

 

Zniesiemy również niedzielę?


W tym kontekście kardynał Brandmüller pyta – czy na podstawie decyzji podjętej na posiedzeniu jakiejkolwiek Rady kościelnej, możliwym byłoby zniesienie „świętości” niedzieli. Ma ona wszak – podkreśla duchowny – „mniejsze oparcie w Biblii, niż celibat”.

 

Emerytowany kardynał zwraca uwagę, że należy powrócić do biblijnego rozumienia kapłaństwa – nie jest ono przecież formą usług, wykonywaną w imieniu wspólnoty! Kapłan na mocy otrzymanych sakramentów naucza, przewodzi i uświęca społeczność w osobie Chrystusa. „Takie, dobrze zrozumiane i przeżywane kapłaństwo, będzie znowu miało siłę przyciągania młodych” – twierdzi duchowny.

 

 

Źródło: „Il Foglio”

malk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram