23 grudnia 2019

Kard. Müller krytykuje doradców Franciszka i piętnuje niemiecką Drogę Synodalną

(Fot. REUTERS / FORUM)

Papieża Franciszka otaczają doradcy, którzy nie są prawdziwymi przyjaciółmi Piotra. Twierdzą, że w duszpasterstwie 2+2 może równać się 5. To wielki fałsz, mówi kard. Gerhard Ludwig Müller.

 

Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary udzielił obszernego wywiadu austriackiemu portalowi katolickiemu Kath.net. W rozmowie z dziennikarzem Arminem Schwibachem hierarcha mówił o „złowrogiej klice” teologów otaczającej papieża Franciszka, o problemach z adhortacją apostolską Amoris laetitia, o atakach na celibat – oraz o niemieckiej Drodze Synodalnej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Na początku rozmowy kard. Müller ostro skrytykował teologów, którzy doradzają dziś papieżowi Franciszkowi.

 

– Papiestwo i Kościół zaczynają się wraz z Chrystusem, a nie dopiero dzisiaj – jak sądzą niektórzy ideolodzy – powiedział hierarcha. – Jedyne, w co ci ludzie nieomylnie wierzą, to ich mantra, że to właśnie na nich Kościół musiał tęsknie czekać od 100 lat, by wreszcie skierować się do głębi spojrzenia na współczesny świat. Protagonista tego kierunku stwierdził nawet, że w duszpasterstwie, gdzie chodzi przecież także o zbawienie duszy pojedynczego człowieka, czasami może obowiązywać taka reguła: 2+2=5. Ten przykład obnaża poziom refleksji tego rodzaju doradców i zamieszanie, jakie powodują wśród wiernych – wskazał. W jego ocenie takie osoby wyznają wiarę w jakąś samowolę Boga i chcą zaprzeczać wszelkim obowiązującym prawom; odrzucają Tradycję Kościoła, twierdząc, że kieruje nimi bezpośrednio Duch Święty. Wszystko to jest w oczywisty sposób nierealne i absurdalne, powiedział hierarcha.

 

Kardynał Müller dodał, że teolodzy twierdzący, iż kobiety mogą otrzymywać sakrament święceń lub że nie ma czynów zawsze złych, nie mogą być prawdziwymi przyjaciółmi Franciszka, bo zwracają się przeciwko nauczaniu poprzednich papieży, choćby św. Jana Pawła II i Benedykta XVI.

 

Hierarcha był też pytany o sprawę udzielania Komunii świętej rozwodnikom w powtórnych związkach, w kontekście posynodalnej adhortacji apostolskiej Amoris laetitia.

 

Jest oczywiste, że nikt, kto nie znajduje się w stanie łaski uświęcającej, nie może przyjmować Komunii świętej. Jeżeli ktoś jest świadom grzechu ciężkiego, to – w związku z naturą swojej więzi z Bogiem mającej wyraz sakramentalny – musi żałować swoich grzechów, zadośćuczynić za winy zgodnie ze swoimi możliwościami oraz otrzymać rozgrzeszenie w spowiedzi i pokucie (lub też po żalu doskonałym czekać na najbliższą okazję, by wyznać kapłanowi swoje grzechy) – powiedział.

 

Müller przypomniał, że odnośnie sakramentu małżeństwa Kościół nie ma praktycznie żadnej władzy: jedyne co może, to stwierdzić, że dane małżeństwo zostało zawarte nieważnie.

 

Byłoby wszakże całkowitym fałszem twierdzić, jakoby współżycie seksualne w powtórnym małżeństwie cywilnym mogło być zgodne z nauczaniem Jezusa Chrystusa. Tak nie jest. Kardynał podkreślił, że wszelkie „poszczególne” czy „wyjątkowe przypadki” udzielania Komunii świętej po rozwodzie mogą dotyczyć tylko tych sytuacji, w których Kościół uznał pierwsze małżeństwo za nieważne.

 

Purpurat mówił też o problemie nadużyć seksualnych popełnianych przez niektórych duchowych na osobach nieletnich. Przypomniał, że zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego takie czyny są bezwzględnym grzechem ciężkim; już św. Paweł Apostoł wymieniał takie zachowanie jako przykład najpoważniejszych przewin. Kardynał wskazał też, że w Kościele katolickim ponad 80 proc. ofiar nadużyć seksualnych to chłopcy lub mężczyźni, co nie pozostaje bez związku z toczącą się dziś dyskusją o ocenę homoseksualizmu.

 

Stwierdził też, że nie można zrzucać winy za nadużycia na tak zwany klerykalizm; winni są zawsze duchowni, którzy dopuszczali się konkretnych czynów.

 

W bajkę o złym klerykalizmie wierzą tylko wynalazcy [tego terminu]. To nic innego jak próba pominięcia prawdziwych przyczyn, czyli tego, że seksualność postrzegana jest jako zmysłowy, egoistyczny popęd do zaspokojenia, bez kluczowego kontekstu miłości w małżeństwie. Niektórzy wykorzystują obecną sytuację złej sławy celibatu duchownych, by odreagować swoją antyklerykalną agresję – zaznaczył.

 

Jak dodał, wielu wykorzystuje też kryzys nadużyć seksualnych do tego, by forsować postulaty dopuszczania do kapłaństwa osób żonatych; w ten sposób własnym klerykalnym w istocie ambicjom daje wyraz wielu świeckich teologów.

Wreszcie purpurat skrytykował niemiecką Drogę Synodalną, czyli rozpoczęty 1 grudnia proces reform, który ma gruntownie przekształcić życie Kościoła katolickiego za Odrą.

 

Chrześcijański agnostycyzm, który dąży do chrześcijaństwa jako wyzutej z dogmatów religii humanizmu albo do Kościoła, który poddaje się religii cywilnej, nie jest niczym nowym – ocenił ostro.

 

Kardynał stwierdził, że protagoniści tego ruchu są w istocie nihilistami, którzy utracili wiarę. W jego ocenie wszystko, co dostrzegają twórcy Drogi Synodalnej, to materialne bogactwo niemieckich diecezji.

 

Majątek kościelny nie służy jednak do tego, by sycić funkcjonariuszy – wskazał.

 

W ocenie kard. Müllera, w Niemczech można liczyć już tylko na cud; dobrzy katolicy nie powinni jednak dać się zwieść się kłamstwom tych, którzy zaprzeczają, że to przez Jezusa Chrystusa na świat przyszła łaska i prawda, podkreślił.

 

 

Pach

 

Źródło: Kath.net

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 183 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram