22 lutego 2018

Kard. Mueller: „zmiana paradygmatu” to „psucie”, a nie „rozwijanie” doktryny

(fot. REUTERS/Max Rossi/File Photo/FORUM)

Kard. Gerhard Mueller krytykuje hierarchów, którzy przekonują, że adhortacja „Amoris laetitia” oznacza „zmianę paradygmatu” dla Kościoła. Zmiana paradygmatu przy pomocy którego Kościół przyjmuje kryteria współczesnego społeczeństwa, aby się z nim zasymilować nie jest „rozwinięciem” doktryny, lecz jej „zepsuciem” – napisał były szef Kongregacji Nauki Wiary w magazynie „First Things”.

 

W eseju zatytułowanym: „Development or corruption” (Rozwój czy zepsucie) duchowny starał się odpowiedzieć na pytanie: „Czy może istnieć zmiana paradygmatu w interpretacji depozytu wiary?” Hierarcha nawiązał do wypowiedzi watykańskiego Sekretarza Stanu kardynała Pietro Parolina, który niedawno stwierdził, że kontrowersyjna adhortacja „Amoris laetitia” oznacza  „zmianę paradygmatu” dla Kościoła.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kard. Mueller, powołując się na wielosetletnią historię Kościoła i cytując pisma błogosławionego kard. Johna Henry’ego Newmana wyjaśnił, dlaczego „zmiana paradygmatu” oznacza tak naprawdę zepsucie doktryny katolickiej, a nie jej „rozwinięcie”.

 

„Według Newmana, prawdziwy rozwój ma miejsce, gdy chrześcijaństwo jest w stanie zasymilować otaczające środowisko, zmieniając jego kulturę, podczas gdy zepsucie ma miejsce wtedy, gdy zamiast tego, środowisko przyswaja sobie chrześcijaństwo” – napisał Mueller. „Tak więc zmiana paradygmatu, przy pomocy którego Kościół przyjmuje kryteria współczesnego społeczeństwa, aby był przez nie zasymilowany, nie stanowi rozwoju, lecz zepsucie”.

 

Duchowny kontynuował: „Aby rozwój był zdrowy musi postępować w logicznej ciągłości z naukami z przeszłości. Czy istnieje logiczna ciągłość między Familiaris consortio Jana Pawła II. paragraf 84 – który uczy, że rozwiedzeni żyjący w nowym związku muszą zdecydować się na życie we wstrzemięźliwości lub powstrzymać się od zbliżania się do sakramentów – ze zmianą tej samej dyscypliny, którą niektórzy proponują? Istnieją tylko dwie opcje. Można jednoznacznie zaprzeczyć ważności Familiaris consortio  p. 84, odrzucając tym samym szóstej zasady Newmana „stosunku zachowawczego wobec przebytego rozwoju”. Można też spróbować wykazać, że Familiaris consortio p. 84 domyślnie przewidywał zmianę dyscypliny (…) Jednak przy uczciwej lekturze tekstu Jana Pawła II taka procedura musiałaby naruszać podstawową zasadę logiki, to jest zasadę niesprzeczności.

 

(…) W wypełnianiu swojej posługi nauczania nie wystarczy, że Magisterium Kościoła po prostu odwołuje się do swojej władzy sądowniczej lub dyscyplinarnej, tak jakby te nauki były niczym innym, jak kwestią prawnego i doktrynalnego pozytywizmu. Przeciwnie, Magisterium musi starać się przedstawić przekonywująco sprawę, pokazując, że przedstawiana wiara jest sama w sobie spójna i pozostaje w ciągłości z resztą Tradycji. Autorytet papieskiego Magisterium opiera się na jego ciągłości z naukami poprzednich papieży. W rzeczywistości, gdyby papież miał moc zniesienia wiążących nauk swoich poprzedników, lub gdyby miał władzę nawet do ponownego interpretowania Pisma Świętego wbrew jego oczywistemu znaczeniu, wówczas wszystkie jego doktrynalne decyzje mogłyby z kolei zostać zniesione przez jego następcę, którego z kolei następca mógłby cofnąć lub zmienić wszystko, co mu się podoba. W tym przypadku nie bylibyśmy świadkami rozwoju doktryny, lecz tragicznego widowiska barki Piotrowej osiadającej na mieliźnie – zaznaczył były prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

 

Papież Franciszek jeszcze nie odpowiedział na dubia czyli formalną prośbę czterech kardynałów, proszących o wyjaśnienie wątpliwych zapisów z „Amoris laetitia”. Są one powodem wytycznych sprzecznych z odwiecznym nauczaniem Kościoła.

 

Kard. Mueller wyjaśnił, że wytyczne poszczególnych konferencji biskupich dotyczące wdrożenia „Amoris laetitia” nie mogą być uważane za ortodoksyjne, jeśli po prostu „deklarują swoją zgodność z domniemanymi intencjami papieża zawartymi w Amoris laetitia”.

 

„Są ortodoksyjne tylko wtedy, gdy zgadzają się ze słowami Chrystusa zachowanymi w depozycie wiary. Podobnie, kiedy kardynałowie, biskupi, kapłani i świeccy proszą papieża o jasność w tych sprawach, to proszą, nie o wyjaśnienie opinii papieża, lecz domagają się klarowności co do ciągłości nauczania papieskiej encykliki Amoris laetitia wraz z resztą Tradycji” – napisał duchowny.

 

Jak argumentował kard. Mueller, stosując zasady nauczane przez kard. Newmana, należy dokładnie przeczytać „Amoris laetitia”. „Kryteria, które rozwija Newman są użyteczne, ujawniając, jak powinniśmy czytać adhortację apostolską papieża Franciszka. Pierwsze dwa kryteria to zachowanie typu i ciągłość zasad. Mają one na celu właśnie zapewnienie stabilności fundamentalnej struktury wiary. Te zasady i typy uniemożliwiają nam mówienie o zmianie paradygmatu dotyczącej formy istnienia Kościoła i jego obecności w świecie. Rozdział VIII Amoris laetitia jest przedmiotem sprzecznych interpretacji. Kiedy w tym kontekście niektórzy mówią o „zmianie paradygmatu,” wydaje się, że jest to nawrót do modernistycznego i subiektywistycznego sposobu interpretowania wiary katolickiej. To w 1962 roku Thomas Kuhn wprowadził kontrowersyjną, a zarazem wpływową ideę zmiany paradygmatu do debaty wewnętrznej w filozofii nauki, w której określenie to otrzymało precyzyjne, techniczne znaczenie. Niezależnie od tego kontekstu termin ten ma również powszechne zastosowanie, odnosząc się do każdej formy fundamentalnej zmiany teoretycznych form myślenia i zachowań społecznych. Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten san na wieki (Hbr 13, 8) – jest to nasz paradygmat, którego nie wymienimy na żaden inny. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus (1 Kor 3,11)”.

 

„Rozwój doktryny (…) odnosi się do procesu, w którym Kościół, w swojej świadomości wiary, dochodzi do coraz głębszego konceptualnego i intelektualnego zrozumienia Bożego samoobjawienia” – napisał hierarcha.  

 

Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary podkreślił, że moderniści starają się na nowo zinterpretować doktrynę, „psując” ją, zamiast rozwijać. Kiedy więc ludzie mówią o „zmianie paradygmatu” w stosunku do Amoris laetitia „wydaje się, że jest to nawrót do modernistycznego i subiektywistycznego sposobu interpretowania wiary katolickiej”.

 

Hierarcha ostrzegł, że ci, którzy dążą do reinterpretowania doktryny, są w niebezpieczeństwie podążania za gnostycką herezją. „Kościół Rzymski w ogóle, a zwłaszcza jego biskupi, nie powinni podążać za gnostycką herezją, wprowadzając nową zasadę interpretacji, wskutek której można całkowicie zmienić kierunek nauczania Kościoła” – napisał duchowny.

 

Źródło: lifesitenews.com., catholicherald.co.uk.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram