– Szkoła nie jest od tego, żeby nauczać jakiejkolwiek religii, ale nauczać angielskiego, matematyki albo polskiego. Dzisiaj brakuje lekcji geografii, angielskiego. Może warto, żeby było więcej takich lekcji – powiedział w poniedziałek na antenie TVN24 Robert Biedroń. Były prezydent Słupska był pytany o rozdział Kościoła od państwa.
Biedroń zapowiedział, że jednym z postulatów jego ugrupowania Wiosna, które jeszcze nie zostało oficjalnie zarejestrowane będzie renegocjacja umowy konkordatowej z Watykanem. – Ja nie jestem politykiem papieża – stwierdził. Jego zdaniem „Watykan każdego roku wyciąga z polskiego budżetu kilka miliardów złotych przez to, że finansujemy lekcje religii, że jest Fundusz Kościelny”.
Wesprzyj nas już teraz!
Były prezydent Słupska zapowiedział, że jeśli dojdzie do władzy, to rozdzieli państwo od Kościoła. – Wyprowadzę lekcje religii ze szkół. W taki sposób, że lekcje religii nie będą finansowane z budżetu państwa. Nie będzie nauczania religii w szkołach. Nie dlatego, że walczę z religią. Dobrze wiemy, że 30 procent elektoratu w Słupsku to był elektorat Prawa i Sprawiedliwości, którego nie podejrzewam o ateizm – tłumaczył.
Biedroń zapytany, co zrobi, jeśli rodzice będą jednak chcieli pozostawienia religii w szkole odpowiedział: „w salce katechetycznej niech sobie to zrobią”, po czym nazwał ich „biedakami”. – Szkoła nie jest od tego, żeby nauczać jakiejkolwiek religii, ale żeby nauczać angielskiego, matematyki albo polskiego. Dzisiaj brakuje lekcji geografii, angielskiego. Może warto, żeby było więcej takich lekcji. Albo żeby szkoła była jeszcze fajniejsza, bardziej praktyczna, mniej teoretyczna – mówił.
– A jak do mnie przyjdą rodzice którzy powiedzą, że nie chcą ewolucjonizmu, tylko kreacjonizmu, to ja mam ich uczyć tego, że człowiek pochodzi od bociana albo od Adama i Ewy? Żyjemy w 2019 roku. Szkoła nie może być średniowieczna – powiedział Robert Biedroń.
Polityk pochwalił się również, że pełniąc urząd prezydenta Słupska co roku otrzymywał od Tomasza Lisa, redaktora naczelnego tygodnika „Newsweek” tytuł „Najlepszego Prezydenta”. Na te słowa zareagował sam zainteresowany. „Panie Robercie. Nigdy Pan nie wygrał rankingu Newsweeka na najlepszego prezydenta. Raz był Pan w pierwszej dziesiątce. Nigdy nie wręczałem Panu żadnego dyplomu. Życzę serdecznie powodzenia i pokazania, że polityka może być inna. Ale proszę, niech Pan nie zaczyna od kłamstw”, napisał na Twitterze Tomasz Lis.
Źródło: TVN24
TK