Biskup amerykańskiej diecezji Tyler Joseph Strickland podczas video-show na kanale Life Site News wyraził smutek z powodu postawy Kościoła wobec Chin. Skrytykował jednocześnie kult demokracji i pokładanie zbytniej nadziei w człowieku. Pochlebnie wyraził się natomiast o arcybiskupie Vigano. Jednocześnie przywołał zapomnianą dziś zasadę memento mori i wezwał do kierowania się ją w doczesnym życiu.
Buskup Strickland odniósł się do sprawy Kościoła w Chinach. Podkreślił, że komunizm oznacza negację Boga. Skoro zaś Kościół mimo wszystkich problemów stanowi latarnię prawdy, to komuniści nie pozwolą mu działać. Hierarcha podkreślił, że celem marksistów jest pozbycie się Pana Boga. Dlatego też wiara, że komuniści pozwolą działać Kościołowi, nie ma już sensu. – To się nie zdarzy – stwierdził.
Wesprzyj nas już teraz!
Biskup diecezji Tyler wyraził zaniepokojenie z powodu zgody rządów świata i ludzi Kościoła na politykę Chin wobec Kościoła. Rozmówcy zwrócili jednak uwagę, że w ciągu 30 lat Chiny mogą się stać największym krajem chrześcijańskim, gdyż ich wiara umocni się wskutek prześladowań.
Duchowny podkreślił również, że „absolutnie” zgadza się z twierdzeniem byłego nuncjusza w USA arcybiskupa Carlo Maria Viganò, jakoby Kościół pokładał zbyt dużą nadzieję w człowieku, a zbyt małą w Panu Bogu.
Hierarcha podkreślił również, że demokracja nie jest w stanie ustanowić prawdy. Objawienie Boże należy bowiem przyjąć, a nie poddawać quasi-parlamentarnej debacie. Duchowny powołał się na biskupa Fultona Sheena, który podkreślał, że ani 100 proc., ani 99 proc. głosów nie jest w stanie zdefiniować prawdy.
Biskup Strickland zwrócił uwagę, że dziś zapomina się o czekającej na nas śmierci. Choć logicznie zdajemy sobie sprawę z jej nieuchronności, to w praktyce żyjemy, tak jakby śmierci nie było. Dlatego też hierarcha wezwał do zmiany tego rodzaju myślenia. W przypadku kapłanów oznacza to odprawianie każdej Mszy tak, jakby miała być pierwszą, jedyną i ostatnią. Nie wiemy bowiem, czy doczekamy jutra.
Źródło: lifesitenews.com
mjend