Stany Zjednoczone i Rosja nie zrezygnowały z manewrów na Oceanie Arktycznym – mimo, że większość ćwiczeń na całym świecie została odwołana z powodu domniemanej pandemii koronawirusa.
Cztery okręty amerykańskiej marynarki wojennej – trzy niszczyciele i statek szybkiego wsparcia bojowego – wpłynęły w poniedziałek na Morze Barentsa wraz z brytyjską fregatą Royal Navy. Amerykańskie statki wojenne po raz pierwszy pojawiły się na tym obszarze od czasu zakończenia zimnej wojny. W oświadczeniu wydanym przez marynarkę Stanów Zjednoczonych stwierdzono, że misją operacji jest „promowanie bezpieczeństwa i stabilności w regionie, przy jednoczesnym budowaniu zaufania i wzmacnianiu podstaw gotowości w Arktyce”. Amerykanie utrzymują, że rosyjskie Ministerstwo Obrony zostało wcześniej poinformowane o operacji, aby „uniknąć nieporozumień, zmniejszyć ryzyko i zapobiec nieumyślnej eskalacji”.
Wesprzyj nas już teraz!
Morze Barentsa jest częścią Oceanu Arktycznego. U jego wybrzeży leży Rosja i Norwegia. Rosyjska Flota Północna ma siedzibę w porcie morskim w Siewieromorsku. We wtorek Flota Północna ogłosiła, że krążownik rakietowy im. Marszałka Ustinowa opuścił Siewieromorsk, aby przeprowadzić serię ćwiczeń bojowych na Morzu Barentsa. „Załoga statku przeprowadzi serię ostrzału artyleryjskiego morskich i powietrznych celów na morskich polach treningowych floty podczas ćwiczeń morskich w zakresie obrony powietrznej i walki z okrętami wroga” – napisano w oświadczeniu.
W ostatnich latach wzrosła rywalizacja między Stanami Zjednoczonymi a Rosją w Arktyce, gdzie znajdują się bogate zasoby naturalne. Często cytowane badanie geologiczne USA z 2008 r. wykazało, że Arktyka zawiera jedną czwartą światowego gazu ziemnego i jedną dziesiątą ropy. Region jest również bogaty w minerały, takie jak: diamenty, ruda żelaza, nikiel, miedź i fosforany cynku.
Aktywność wojskowa Rosji w Arktyce wzrosła w ciągu ostatniego miesiąca. W kwietniu amerykańskie myśliwce F-22 przechwyciły rosyjskie samoloty patrolowe, które dwukrotnie zbliżyły się do Alaski. W ubiegłym tygodniu rosyjscy spadochroniarze przeprowadzili pierwszy skok spadochronowy w Arktyce z wysokości 10 tys. metrów.
USA i Rosja nie są jedynymi krajami, które chcą wzmocnić swoje przyczółki w Arktyce. W styczniu 2018 r. Chiny, określające się mianem „państwa bliskiego Arktyki” opublikowały białą księgę, sugerując, że zasługują na traktowanie jako „ważnego interesariusza w sprawach arktycznych”. Pekin ma nadzieję na ustanowienie „Polarnego Jedwabnego Szlaku” w Arktyce poprzez opracowanie tras żeglugowych w celu wzmocnienia obecności chińskich naukowców w regionie i skrócenia łańcucha dostaw towarów.
Stany Zjednoczone sprzeciwiły się chińskiej inicjatywie, a sekretarz stanu Mike Pompeo w przemówieniu wygłoszonym podczas wizyty w Finlandii zakwestionował pogląd, jakoby Chiny były „państwem arktycznym”. „Istnieją tylko państwa arktyczne i nie-arktyczne”, powiedział Pompeo. „Nie istnieje trzecia kategoria, a twierdzenie czegoś innego, nie uprawnia Chin do niczego” – komentował.
Rada Arktyczna, utworzona w 1996 r. składa się z ośmiu państw, posiadających terytorium leżące w kręgu polarnym: Stanów Zjednoczonych, Rosji, Kanady, Danii, Finlandii, Islandii, Szwecji i Norwegii.
Pod koniec kwietnia Stany Zjednoczone otworzyły konsulat na Grenlandii i udzieliły pomocy gospodarczej w wysokości 12,1 miliona dolarów. Rosyjski ambasador w Danii potępił ten ruch jako konfrontacyjny i oskarżył Stany Zjednoczone o próbę „osiągnięcia dominacji w tej części świata”.
Połączone manewry amerykańsko-brytyjskie pod kołem podbiegunowym wymierzone są w okręty podwodne. 1 maja sojusznicy NATO przetestowali zdolności do walki z okrętami podwodnymi na Morzu Norweskim. W manewrach nie wzięli udziału Norwegowie. W ciągu ostatnich dwóch lat Rosja kilkakrotnie ćwiczyła swoją koncepcję obrony na Morzu Norweskim. W przypadku eskalacji napięć militarnych na świecie, zapewnienie bezpieczeństwa w tej części byłoby kluczowe dla ochrony rosyjskich okrętów podwodnych na Morzu Barentsa.
Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych twierdzi, że będzie współpracować z europejskimi partnerami „w celu zapewnienia otwartej Arktyki poprzez dalszą swobodę żeglugi i przelotów przez region, a także prowadzenie operacji lądowych, powietrznych i morskich niezbędnych do odstraszania, zachowania obecności amerykańskiej i bezpieczeństwa Arktyki”.
Cztery okręty wojenne, morski samolot rozpoznawczy P8-A Posejdon i jeden okręt podwodny z napędem jądrowym brały udział w ostatnich manewrach. „Ze względu na bezpieczeństwo operacyjne nie rozmawiamy o konkretnych lokalizacjach naszych jednostek operacyjnych” – komentował w e-mailu porucznik Matthew Comer z 6. Floty USA.
Norwegowie nie uczestniczyli w ćwiczeniach, jednak dwa tygodnie temu rząd norweski przedstawił swój nowy długoterminowy plan dla sił zbrojnych. Minister obrony, Frank Bakke-Jensen stwierdził, że jeśli Norwegia nie ustanowi regularnej i przewidywalnej obecności na północy, tę pustkę mogą wypełnić sojusznicy. „Taki rozwój sytuacji może mieć negatywne konsekwencje dla stabilności, a Norwegia może stracić wpływ na rozwój bezpieczeństwa w najbliższym sąsiedztwie”- zauważono.
Rosja nie ukrywała, że nie toleruje operacji wojskowych innych członków NATO niż Norwegia na wodach, które byłyby objęte potencjalnym ruchem Obrony Bastionu przez Flotę Północną. Dotyczy to najbardziej wysuniętej na północ części Morza Norweskiego i regionu Morza Barentsa.
Plan wojskowy Norwegii, obejmujący lata 2020–2024 wzywa do „znacznego wzmocnienia” gotowości wojskowej. Wiceadm. Lisa Franchetti, dowódca 6. Floty USA, powiedziała w oświadczeniu, że manewry poprawiają rozumienie operacji arktycznych przez amerykańską marynarkę wojenną. „Współpracujemy z naszymi partnerami, aby zwiększyć nasze połączone możliwości, prowadząc operacje bezpieczeństwa morskiego i szkolenia w regionie arktycznym” – zaznaczyła Franchetti.
Źródło: cnsnews.com, thebarentsobserver.com
AS