22 września 2020

Kardynał Eijk o kryzysie wiary w Holandii

(Kard. Willem Eijk, fot. REUTERS/Max Rossi)

Upadek wiary katolickiej w Holandii może być ważną lekcją dla Kościoła na całym świecie. Co więcej, taki sam proces będzie zachodził także i w innych krajach w różnych częściach świata – zauważa kardynał Willem Jacobus Eijk. Czas pokazuje, że kryzys nie trwa wiecznie, pokolenie progresistów powoli już odchodzi, w holenderskim Kościele wciąż są wierni wyznający i praktykujący swoją wiarę.

 

Już w 1947 doszło do spotkania świeckich i kapłanów, w trakcie którego zdiagnozowano zagrożenia stojące przed Kościołem w Holandii. Diagnoza ta została później przedstawiona w książce zatytułowanej „Onrust in de Zielzorg” Autorzy „odnotowali zmęczenie duszpasterstwem, dostrzegli także – zauważa kard. Eijk – że więź istniejąca między katolikami a Kościołem nie opierała się już na treściach wiary, tylko na więzi o charakterze społecznym. Wiara była postrzegana jako zbiór przykazań i system abstrakcyjnych prawd pozbawionych wpływu na życie codzienne. Przynależność do Kościoła była przede wszystkim czynnikiem wspólnotowym: ktoś szedł do katolickiej szkoły podstawowej, następnie do katolickiego liceum, należał do katolickich stowarzyszeń – zwłaszcza sportowych i harcerskich. Katolikiem było się ze względu na przynależność społeczną wskutek dorastania w ramach katolickich struktur, a nie za sprawą przeżywanej wiary”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W tej sytuacji holenderski katolicyzm nie mógł sprostać wyzwaniom lat 60-tych. Doszło do znaczącego wzrostu dochodów, ludzie zaczęli żyć bardziej niezależnie, stali się indywidualistami – a ta tendencja później uległa jeszcze pogłębieniu. Dotychczasowe przynależności i struktury straciły na znaczeniu. „Hiperindywidualista nie chce bytu, który go przerasta, nie chce rodziny, państwa, Kościoła czy Boga. Jeśli prezentuje potrzebę związaną z którąś z tych rzeczywistości, to jest to potrzeba związana z utylitarnymi celami, to jest: związana z interesami – zazwyczaj ekonomicznymi – których jednostka nie może samodzielnie zrealizować polegając na własnych siłach. W tym klimacie nie sposób wyobrazić sobie przynależności do wspólnoty takiej jak Kościół; wspólnoty posiadającej wspólne przekonania, a tym bardziej posiadającej nad sobą papieża bądź hierarchię nauczającą prawd wiary (i moralności), kierowaną przez Ducha Świętego i mającej udział w autorytecie Chrystusa” – zauważa hierarcha w wywiadzie z Andreą Galli, udostępnionym właśnie włoskim czytelnikom.

 

Laicyzacja objęła wiele obszarów życia holenderskiego społeczeństwa. Katolicy i protestanci stracili większość parlamentarną w roku 1967, formacje protestanckie szybko zresztą utraciły zasadnicze cechy „chrześcijańskiej demokracji”. W przeciwieństwie do innych krajów, nim doszło do debaty publicznej dotyczącej legalizacji aborcji, dyskutowano już o wprowadzenie eutanazji… Dziś partie odwołujące się w jakimś zakresie do chrześcijaństwa posiadają 27 ze 150 mandatów poselskich, udawało im się torpedować plany rozszerzenia eutanazji o przypadki związane z niską „jakością życia”: poczuciem samotności czy zaawansowanym wiekiem.

 

„Jednym z zamiarów Drugiego Soboru Watykańskiego było otwarcie Kościoła na społeczeństwo; do tego też doszło. Natomiast społeczeństwo bynajmniej nie otworzyło się na Kościół; przeciwnie: wyrzuciło Kościół ze sfery życia publicznego. Wówczas Kościół popadł w jeden z największych kryzysów wiary w swojej historii, zajmuje dziś pozycję, która nie najlepiej umożliwia przekazywanie wiary społeczeństwu. Wielu wiernych i duszpasterzy jest zdezorientowanych co do treści ich wiary. Kościół będzie zdolny do ewangelizowania świata tylko wówczas, gdy zaprowadzi porządek w swoim własnym domu” – podkreśla holenderski hierarcha.

 

„Wielu mówi o zagrożeniu schizmą, ale ja uważam inaczej. Myślę raczej – tłumaczy kardynał Eijk – że to co stało się już u nas w Holandii, będzie mieć miejsce w różnych częściach świata. Wskutek zmiany pokoleniowej nastąpiło ciche uzdrowienie. (…) Bo tak ostatecznie, to kto pozostał w Kościele? Duchowieństwo i świeccy pokolenia ’68, tych lat zamętu, posiadający ultra-progresywne przekonania, już prawie odeszli. W Holandii wciąż istnieją ci, którzy wierzą, modlą się, posiadają osobistą relację z Chrystusem”.

 

We Włoszech ukazała się właśnie książka pt. „Dio vive in Olanda”, wywiad-rzeka przeprowadzony z kardynałem Willemem Jacobusem Eijkiem przez Andreę Galli. Jak zauważa Sandro Magister, „hiperindywidualizm” diagnozowany przez kard. Eijka wpłynął także – za sprawą holenderskich hierarchów – na przebieg Drugiego Soboru Watykańskiego. Postawa ta zawiera w sobie jednak tendencję do samounicestwienia.

 

Źródło: magister.blogautore.espresso.repubblica.it

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 083 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram