22 grudnia 2020

Kard. Dominik Duka: epidemia sprzyja odrodzeniu religijnemu

(By Draceane (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons)

Pozytywnym skutkiem obecnego kryzysu epidemicznego jest większe zainteresowanie nauką Kościoła katolickiego ze strony czeskiego społeczeństwa – zauważa kardynał Dominik Duka. Arcybiskup Pragi dodał, że w obliczu epidemii mieszkańcy wykazali się niezwykłą solidarnością, jakiej nie widziano od czasu „aksamitnej rewolucji” w 1989 roku.

 

Kard. Dominik Duka – powołany na swoje stanowisko jeszcze za pontyfikatu Benedykta XVI w 2010 r – cieszy się autorytetem wśród wiernych. Kapłan tuż po święceniach w zakonie dominikańskim w 1970 r. starł się z komunistycznym rządem Czechosłowacji. W 1975 roku władze zakazały mu posługi. Duchowny trafił więc do fabryki Škody, gdzie poza pracą kontynuował potajemną posługę duszpasterską i opozycyjną, wydawał literaturę dysydencką. Kiedy odkryto jego działalność, osadzono go w więzieniu w Pilźnie, gdzie znajdował się m.in. przyszły prezydent Czech Václav Havel. Duka odprawiał Mszę dla więźniów w ramach „klubu szachowego”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Duchowny skrytykował dzisiejszą cenzurę w sieci i porównał ją do cenzury komunistycznej. Liczący 77 lat kapłan nie zgadza się z powszechnym określaniem Czechów jako jednego z najmniej religijnych narodów świata. Przypomniał o niezwykłym rozkwicie Kościoła w ostatnich 30 latach. Kard. Duka zauważył w wywiadzie dla Catholic News Agency, że mimo epidemii duchowni nie zrezygnowali z posługi duszpasterskiej w szpitalach, zapewniając ludziom w tej trudnej sytuacji dostęp do opieki duchowej i sakramentów. Nie zamknięto także kościołów, chociaż władze wprowadziły surowe restrykcje dot. dopuszczalnej liczby wiernych.

 

– Młodzi księża wymyślili wiele sposobów przenoszenia działań do sieci i portali społecznościowych. Należy ich za to bardzo chwalić. Niektórzy z nich zaczęli też tworzyć programy duszpasterskie wideo. Naprawdę wkroczyliśmy w nowe środowisko online, które może uzupełniać nasze życie duchowe, ale nie w pełni je zastępować, ponieważ tabernakulum z Komunią Świętą pozostaje centralnym i decydującym momentem naszej wiary, niezależnie od kryzysu wirusowego – zaznaczył kardynał.

 

Hierarcha, chociaż zauważył, że pierwotna solidarność ustąpiła miejsca waśniom politycznym, to jeśli chodzi o jedność narodu jest pełen optymizmu. Duchowny obserwuje także większe zainteresowanie Kościołem katolickim. Przypomina, że skutki koronawirusa z pewnością dotyczą nie tylko zdrowia ciała, ale posiadają także wpływ na psychikę ludzi, którzy czują się bezradni, tracą sens życia i bycia w świecie, przynależności do społeczeństwa. – Z jednej strony możemy postrzegać to jako niebezpieczeństwo, ale z drugiej, jako Kościół, musimy znaleźć przestrzeń za pomocą której należy przekazać Dobrą Nowinę – tłumaczył. Kard. Duka wyjaśnił, że wielu ludzi odnalazło kontakt z Kościołem i liturgią, także po dziesięcioleciach braku jakiegokolwiek zainteresowania. Ponadto większą wagę obecnie przywiązuje się do wspólnej modlitwy rodzinnej, wspólnej katechezy, bardziej wspólnotowego życia w zakonach. Ogólnie wzrosło zainteresowanie chrześcijaństwem i z tego powodu jest optymistą.

 

Duchowny zapytany o religijność Czechów – uznawanych za jeden z najbardziej zateizowanych narodów – podkreślił, że „statystyki są bardzo niedokładne lub stronnicze”. Przyznał, że w narodzie czeskim historycznie istnieje wysoki poziom nieufności wobec jakichkolwiek instytucji, nie tylko religijnych, co wynika z okupacji nazistowskiej i komunistycznej. Jednak w ostatnich 30 latach widać wyraźne ożywienie wiary. W okresie międzywojennym istniał kościół narodowy, który prawie wymarł. Po II wojnie światowej Czechy straciły prawie trzy miliony osób niemieckojęzycznych z powodu m.in. późniejszych przesiedleń, co wpłynęło na spadek liczby ochrzczonych. Kolejne migracje, które nastąpiły po komunistycznym zamachu stanu w 1948 r. i inwazji wojsk Układu Warszawskiego w 1968 r., również ograniczyły liczbę wiernych. Swoje plony zebrała brutalna ateizacja społeczeństwa w czasach komunistycznych, połączona z pewnym zastraszaniem wiernych, więzieniem duchowieństwa i brutalną reedukacją w szkołach oraz wykluczaniem życia religijnego z przestrzeni publicznej. Jednak obecnie buduje się wiele nowych świątyń i klasztorów. W ciągu ostatnich trzech dekad powstało kilkaset kaplic. Kościół został włączony we wspólnotę akademicką i w system opieki zdrowotnej, szkolnictwa podstawowego, w wojsko, czy służbę więzienną.

 

Niedawno Kolumna Maryjna powróciła na główny plac w Pradze; kolumna ta została zniszczona przez tłum jako rzekomy symbol austriackiego katolicyzmu, gdy ponad sto lat temu powstawały republiki. Jej przywrócenie spotkało się z przychylną reakcją społeczeństwa, co kontrastuje z innymi regionami świata, gdzie monumenty religijne są programowo niszczone. – Jest to prawdziwy wyjątek. Wszystko to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie jesteśmy krajem ateistycznym w prawdziwym tego słowa znaczeniu, że nie możemy twierdzić, że nasz kraj jest ateistyczny w sensie słowa „a-theos”, czyli przeciw Bogu – tłumaczył. Kard. Duka podkreśla, że koncentruje się na duszpasterstwie i ewangelizacji. Dodaje, że głoszone przez Kościół zasady ewangeliczne są zasadami naszej cywilizacji. Nie boi się sięgać do nowych technologii – mikrofonów, telefonów, telewizorów, Internetu, ale przypomina, że należy z nich korzystać z ostrożnością.

 

Hierarcha jest przekonany, że chrześcijaństwo nie jest religią upadającą, chociaż tak może się wydawać Europejczykom. Dodaje, że w ostatnim stuleciu liczba chrześcijan prawie się podwoiła, a europejscy katolicy stanowią zaledwie jedną czwartą Kościoła katolickiego, który koncentruje się na krajach tak zwanego Trzeciego Świata, czyli Azji, Afryce i Ameryce Południowej. Kard. Duka podkreśla także znaczenie wolności słowa w dzisiejszym świecie. Uznał ją za jeden z podstawowych filarów prawdziwej demokracji. Krytykuje autocenzurę ukrytą za poprawnością polityczną. Wskazuje, że cenzura przejawia się w doborze partnerów do debaty, unikaniu pewnych tematów, „hejtowaniu” i linczowania rozmówców itp. – Doświadczyłem tego, że pewne tematy chrześcijańskie, takie jak ochrona życia ludzkiego czy tradycyjna rodzina jako związek mężczyzny i kobiety, są wykluczone ze społeczeństwa – mówił. Nie można też wskazywać na prześladowanie chrześcijan. – Cały problem widzę w tendencji do relatywizacji wartości – komentował hierarcha. Wyjaśnił, że zgodnie z tą tezą, prawda nie istnieje i ucisza się osoby, które podejmują pewne tematy, nie zgadzając się z wiodącą opinią publiczną. Takie osoby się stygmatyzuje.

 

Hierarcha uznał za wielkie zagrożenie także monopol kilku firm technologicznych, których zarząd uzurpuje sobie prawo do dostarczania „jedynie słusznej prawdy”. Zaapelował do katolików, by nie bali się tradycji – jest to coś, co łączy nas z chrześcijanami w innych krajach. Jednocześnie każde państwo ma swoją specyfikę, kulturę i wyrastające z niej tradycje. – Nam w Czechach udało się niedawno przywrócić niektóre dawne pielgrzymki, jak np. Navalis ku czci św. Jana Nepomucena, czy pielgrzymkę do patrona narodowego św. Wacława, w której biorą udział również przedstawiciele urzędu Prezydenta Republiki Czeskiej. Powróciła Kolumna Maryjna na [praskim] Rynku Starego Miasta. W tym wszystkim jest siła naszej wiary i prawdziwa nadzieja na przyszłość. Wartości chrześcijańskie są uniwersalne i nabierają kształtu, gdy ludzie się z nimi identyfikują – zauważył.

 

Kardynał wezwał do zachowania nadziei, do świętowania narodzin Bożego Dzieciątka, będącego naszym zbawicielem. Chrystus nigdy nas nie opuści. Prosił, by w nadchodzącym trudnym roku spojrzeć poza jego horyzont i odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego to wszystko musiało się wydarzyć. – Czy jako ludzkość nie byliśmy zbyt dumni i pewni siebie? Czy nie wypchnęliśmy Boga z naszego życia? Czy nie zapomnieliśmy o źródle miłości, solidarności i wzajemnego szacunku? W nadchodzącym roku z pewnością będziemy mieli wystarczająco dużo czasu, aby każdy mógł uczciwie odpowiedzieć na te pytania – konkludował kard. Duka.

 

Źródło: catholicnewsagency.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 104 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram