22 grudnia 2015

Bóg – tak mały, a jednak nieskończony!

(Giotto [Public domain], via Wikimedia Commons)

„A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy” (J 1,14). W ten sposób Ewangelia według św. Jana głosi niewysłowienie wielką chwilę, w której Syn Boży „zamieszkał pośród nas”, by ukazać swoją chwałę. Jak dyskretny, pokorny, jak ukryty był ten pierwszy krok Króla wszechświata postawiony na Jego drodze cierpienia, walki i triumfu!

 

Rozważmy Narodziny Pana Naszego Jezusa Chrystusa, tak jak je przedstawia Ewangelia według św. Marka: W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie (Łk 2,1-7).

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wyobraźmy sobie ubogich, skromnie ubranych małżonków kierujących się do Betlejem, mijających jałowe tereny Ziemi Świętej, krajobraz łagodzony wyłącznie przez kilka oliwnych gajów i strumyków. Maria podróżuje dosiadając młodego osiołka, przed nią idzie Józef rozważający słowa anioła, który wyjawił mu cudowny charakter ciąży jego dziewiczej małżonki.

 

Kiedy dotarli do Betlejem, zapadła noc. Nikt ich nie przyjął, „gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie”. Nie było dla nich miejsca, bo nie mieli odpowiedniego znaczenia? Znaczenie opiera się ­ zwłaszcza w dekadenckich czasach ­ na pieniądzach i ustępstwach czynionych wobec wad danych czasów i ducha „tego świata” (tak, jak rozumie to Pismo). Ale ta święta para, obdarowana duchem szczególnie religijnym, ziemskie „cnoty” uważa za szczególnie odrażające.

 

Święty Józef i Nasza Pani pochodzą z najwyższych rodów Betlejem Judzkiego. Święty Józef jest księciem z Rodu Dawida, a Nasza Pani pochodzi z rodu królów Judei. A jednak, Lud Wybrany stał się tak dekadencki, że w jego oczach święty Józef jest jedynie ubogim cieślą, a Nasza Pani jego relatywnie zamożną kuzynką, która postanowiła dzielić jego biedę.

Co oni robią w Betlejem? Podporządkowują się dekretowi Cezara Augusta, który ­ z pewnością dla własnej próżności ­ nakazał przeprowadzenie spisu powszechnego, by ustalić liczbę osób poddanych jego władzy. Książę z Rodu Dawida podróżując do miasta swoich narodzin ukazuje sławę cudzoziemskiego cesarza. Święty Józef został pokonany, to Cezar August jest zwycięzcą, a Betlejem nie rozpoznaje nawet swoich znamienitych dzieci.

„[Słowo] Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1,11). Maryja i Józef, niosący prawdziwego Syna Bożego, zostali odrzuceni przez ich własnych ludzi i musieli szukać schronienia w jaskini zamieszkiwanej przez zwierzęta. Słowo Boże stało się ciałem w przeczystym łonie Maryi i przyszło na świat. Najważniejsze wydarzenie minionych do tamtej pory czasów miało miejsce w odosobnieniu stajni, w bliskości zwierząt.

 

W ten sposób zrozumieć można ten szczególny rodzaj radości właściwy Bożemu Narodzeniu. Wielka samotność i deprywacja, ale i w tym samym czasie wielkie wyniesienie. W taką nędzę zstąpiło bogactwo bez nazwy, tak różne od wszelkich innych bogactw obecnych na powierzchni ziemi. Bóg-Dzieciatko zostało owinięte w tkaninę i położone w żłobie, w którym karmiły się zwierzęta. Poza Maryją i Józefem nikt nie był świadkiem tej sceny o nieopisanej wielkości, nikt poza nimi nie wiedział jak należy ją docenić.

 

Najwyższa chwała jest obecny w delikatnym dziecku, które płacząc ­ głodne i zmarznięte ­ wyciąga malutką rączkę w stronę swojej matki, domaga się odrobiny mleka i okrycia. A nasza Pani wie, że to Stwórca otwiera w jej stronę ramiona! Władca wszechświata płacze błagając o trochę mleka i ciepłego okrycia!

 

Możemy sobie wyobrazić kontrast między nadprzyrodzoną atmosferą i ubóstwem groty. To w niej Dzieciątko Jezus jest adorowane przez wszystkich aniołów, dwór niebieski obchodzi największe do tej pory święto. Aniołowie i archaniołowie, cherubiny i serafiny przy Narodzeniu oddały Bogu chwałę z wielką wspaniałością. Chwała przenika grotę dyskretnie, tak, by nie dostrzegli jej postronni, ale dusze kierowane wiarą w zaciszu dostrzegły to, co ma właśnie miejsce. Nasza Pani spoczywa i modli się, będąc najdoskonalszą duszą w historii ludzkości – za jedynym wyjątkiem boskiej osoby Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Nasza Pani sama warta jest więcej, niż wszystkie dusze, które ją poprzedziły, które żyły na ziemi w jej czasach i które istnieć będą do końca świata. Ona sama jest cenniejsza niż wszyscy aniołowie.

 

W pewnej odległości do Boga-Dzieciątka i do Naszej Pani modli się skromny cieśla, obalony książę, zakryty przez historię i nieszczęścia, jakie spotkały jego przodków. Ten mężczyzna otrzymał zaszczyt, jakiego nie otrzymał nikt inny: został wybrany na małżonka matki Wcielonego Słowa, został przybranym ojcem samego Syna Bożego!

 

Ma to wszystko miejsce o północy, w porze, w której niewiele działo się w starożytnym świecie. Możemy sobie wyobrazić ciszę, opuszczenie. Mieszkańcy pobliskiego Betlejem wygodnie odpoczywali w swoich łóżkach. W trakcie narodzin Dzieciatka na zewnątrz groty spały nawet zwierzęta. Wszędzie jest pusto, panuje ciemność. Tylko w grocie migota maleńkie światełko. Jest w niej tylko para małżonków, oni i Dzieciątko Jezus, Król nad wiekami, sam Bóg-Człowiek.

 

To Boże wydarzenie rozgrywa się w obecności nielicznych. Największy wśród największych urodził się i pozostaje kruchym dzieckiem. Największe w dotychczasowej historii wydarzenie odbyło się w tajemnicy. Jedyni świadkowie tej majestatycznej sceny wolą rozważać w milczeniu, chcąc raczej w samym sobie przeżyć Boże Narodzenie niż je głosić. To kochająca cześć tych, którzy czują się nieodpowiedni, by wyrazić wdzięczność za nadzwyczajny zaszczyt dotykania tak wielkiej tajemnicy w sposób tak bliski, połączona ze współczuciem wobec Boga, który zgodził się na takie umniejszenie się. Jak wyrazić szacunek tak wielki, że zbliżający się aż do strachu? Jak wyrazić rozrzewnienie tak wielkie, że niemal roztapia duszę? Wzniosła cześć, wzniosła adoracja, to wreszcie wzniosła czułość.

 

Tłumaczy to także nocny charakter Bożego Narodzenia. Nie można sobie wyobrazić, by coś takiego miało miejsce w porze innej niż nocnej. Światło musi w ciemności tak dyskretnie promieniować. To w nim odnajdujemy Bożonarodzeniową radość, która boi się rozwijać nie chcąc utracić swojej delikatności i intymności.

 

Dlatego to zrozumiałe, że kolędy takie jak „Cicha noc” są zazwyczaj śpiewane cicho, tak, jakby były śpiewane samemu sobie. Śpiewa się je tak, by nie obudzić Dzieciątka Jezus. To jeden z aspektów genialności „Cichej Nocy”, pieśni skomponowanej w minionym (XIX) stuleciu przez zwykłego nauczyciela ­ dziś kolędy wszechczasów. Słuchając jej mamy wrażenie, że chór znajduje się tuż obok groty w Betlejem. Chór śpiewa z tak silnymi emocjami, jakby nad nimi nie panował, a jednak cicho ­ tak, by nie zakłócić snu Bożego Dzieciątka i niepojętej, niemal niesłyszalnej pieśni, którą Nasza Pani kołysze swego Syna do snu.

 

W ten sposób można zrozumieć tysięczne radości płynące z tkliwości Bożego Narodzenia i kolędy „Cicha noc”. To pieśń wyrażająca pewnego rodzaju współczucie dla Tego, kogo świętujemy. Jak malutki jest ten nieskończony Bóg, jak nieskończony jest ten mały Bóg! By w Kościele katolickim rozkwitnąć mogła najbardziej znana spośród kolęd potrzeba było wielu wieków chrześcijańskiej cywilizacji.

 

Plinio Correa de Oliveira

 

Tłum. mat.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie