12 marca 2020

Kapłani w czasach zarazy. Jaka jest ich rola?

(Lukasz Dejnarowicz/ Forum)

Prof. Ines Angeli Murzaku z Seton Hall University, dyrektor programu badań katolickich i założycielka Wydziału Studiów Katolickich w specjalnym eseju wskazuje, że społeczeństwa dotknięte epidemią potrzebują zarówno lekarzy ciała, jak i duszy. Przypomina też zalecenia florenckiego medyka dla księży z czasów, gdy Europa doświadczała różnych zaraz.

 

Uznana historyk Kościoła wyznała, że jest zszokowana, że generalna audiencja papieża Franciszka została anulowana. Profesor jest również zszokowana zastosowaniem innych drastycznych środków przez Watykan. Przy tej okazji, przywołuje zachowanie się duchownych z czasów średniowiecza, gdy szerzyły się zarazy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Przychodzi mi na myśl – pisze – słynny lekarz i profesor medycyny na uniwersytetach w Perugii i Bolonii, Tommaso del Garbo (1305-1370) oraz jego podręcznik >Porady, jak żyć w czasach zarazy< (Consiglio contro la Peste)”.

 

Del Garbo był naocznym świadkiem epidemii z 1348 r., która pustoszyła zwłaszcza duże miasta średniowiecznej Europy, w tym rodzinną Florencję. Medyk wymyślił praktyczne sposoby walki z rozprzestrzenianiem się chorób zakaźnych.

 

Oprócz porad dotyczących tego, co jeść i pić, jak oddychać, a także myć ręce i ciało, florencki lekarz opracował praktyczne porady dla kapłanów w czasach zarazy. Del Garbo poświęcił rozdział wszystkim tym, którzy opiekowali się chorymi we Włoszech: opiekunom ciała i duszy, kapłanom, lekarzom, osobom, które bezinteresownie pracowały w szpitalach.

 

Medyk nie wydawał się zbytnio martwić o lekarzy, ponieważ wiedzieli oni, jakie należy zachować środki ostrożności, ale bardziej niepokoił się o kapłanów – lekarzy duszy, którzy działali in persona Christi, wzmacniając chorych i cierpiących.

 

Dla słynnego medyka dbanie zarówno o ciało, jak i duszę było kluczowe, podobnie jak niegdyś dla Bazylego Wielkiego (330–379), który także był lekarzem. W czasach zarazy tysiące kapłanów stawiło czoła epidemiom i nie pozostawiło chorych umierających samych sobie. Del Garbo radził kapłanom, by wchodząc do pomieszczeń z chorymi szeroko otwierać okna, aby wpuścić świeże powietrze, dokładnie umyć ręce nie mydłem i wodą, tak jak robimy to w celu ochrony przed koronawirusem, ale octem i wodą różaną (acqua rosata), a także, by trzymać dwa pąki goździków w ustach.

 

Kapłanom, którzy chcieli wyspowiadać chorych, Del Garbo poradził, by wyprosić członków rodziny z pomieszczenia, tak by chorzy spowiadali się głośniej, jeśli to możliwe, aby ksiądz mógł trzymać się z daleka od nich i nie zbliżać ust do ust chorych, unikając w ten sposób wdychania tego samego powietrza.

 

Prof. Murzaku przypomina, że średniowieczny Kościół rozumiał sztukę medycyny jako praktykę miłosierdzia, a kapłan był lekarzem ducha i stawał na pierwszej linii frontu.

 

Amerykańska wykładowczyni wskazuje, że w ten sposób praktykowano miłosierdzie. Istniała również pozytywna teologia choroby. Choroba i cierpienie z nią związane były postrzegane jako środek jedności z Bogiem lub powrotu do niego. Oznaczało to uczestnictwo w cierpieniach Chrystusa; a kapłan, działając w osobie Chrystusa, umacniał ducha modlitwami i spowiedzią.

„Jeśli z koronawirusa można wyciągnąć jakąś lekcję– podkreśla autorka eseju – to jest to fakt wyjątkowej kruchości ludzkiej natury. Ludzie w swojej bezradności spoglądają na pierwszą linię frontu. Lekarze, pielęgniarki i inni pracownicy opieki zdrowotnej odważnie walczą z wirusem w Chinach, Iranie, Korei Południowej i we Włoszech, które są uważane przez Centrum Zapobiegania Chorobom za czerwone i trzecie strefy koronawirusa”.

 

Autorka zadaje sobie jednak pytanie, czy Kościół jest na tej samej linii co lekarze? Jej zdaniem, zamykanie kościołów, ograniczanie dostępu do nabożeństw, brak wody święconej, rozdawanie Komunii tylko na rękę itp. nie wskazują, by Kościół był „szpitalem polowym”. „Jedno jest pewne: dotknięci czy nie, chorzy czy nie, ludzie bardziej niż kiedykolwiek potrzebują zarówno lekarzy ciała, jak i duszy. Obecność Kościoła jest darem, a okazywanie miłosierdzia wynika ze szczególnego powołaniu. W świecie dotkniętym koronawirusem, Kościół jest powołany do czynienia obu tych rzeczy” – puentuje.

 

Prof. Inges Angeli Murzaku studiowała na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim. Jest uznanym historykiem Kościoła.

 

 

Źródło: caatholicworldreport.com.,

AS

 

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram