7 grudnia 2012

Sąd rejonowy w Słubicach umorzył postępowanie w sprawie rzekomego zgorszenia, które mieli spowodować członkowie Fundacji Pro – prawo do życia podczas festiwalu Woodstock. Potwierdzono tym samym manipulację policji, która zatrzymała obrońców życia. Uzasadnienie tego postanowienia jest jednak szokujące.


Na początku sierpnia dwóch członków Fundacji zostało zatrzymanych przez policję podczas antyaborcyjnej pikiety na przystanku Woodstock. Funkcjonariusze rozbili legalne zgromadzenie publiczne oskarżając manifestujących o „promowanie treści nieprzyzwoitych w miejscu publicznym”. Do 2012 roku sąd sześć razy uniewinniał obrońców życia i potwierdzał, że w wystawie Wybierz Życie i antyaborcyjnych plakatach nie ma niczego nieprzyzwoitego. Komuś wyraźnie zależało na tym aby usunąć pikietujących z Kostrzyna nad Odrą.

Wesprzyj nas już teraz!

Oskarżenie policji było również absurdalne i kuriozalne ze względu na miejsce, w którym odbywała się demonstracja. Lejący się strumieniami alkohol, nagość, golizna, bród i smród, działalność sekt – to standardowy i wszechobecny widok na Woodstocku. W takiej scenerii trudno dopatrzeć się większej nieprzyzwoitości.

Pod koniec listopada Sąd Rejonowy w Słubicach umorzył sprawę i nie dopatrzył się żadnej winy członków Fundacji. Na wstępie należy zaznaczyć, że ani plakat ani baner niezależnie od wielkości nie mogą być nieprzyzwoite, gdyż takie określenie może dotyczy jedynie treści, czy obrazu prezentowanego na takim nośniku. Pomijając te skądinąd istotne kwestie językowe zachowanie obwinionych nie wypełnia znamion wykroczenia z art. 141 kw.


Redakcja PCh24.pl dotarła do uzasadnienia tego postanowienia. Argumentacja Sądu, pomimo stwierdzenia braku wykroczenia ze strony obrońców życia, jest szokująca. Po dokładnym opisie przebiegu zdarzeń na pikiecie następuje uzasadnienie Sądu. Ustawodawca stworzył przepis art. 141 kw w czasie, gdy normy obyczajowe nie osiągnęły takiego poziomu rozwoju, jak obecnie. Ten rozwój spowodował, że ocena „nieprzyzwoitości” stała się skrajnie subiektywna a nade wszystko trudno jest znaleźć punkt odniesienia dla rozumienia co dla społeczeństwa w rozumieniu powszechnym jest nieprzyzwoite. „Nieprzyzwoity” w znaczeniu językowym to niezgodny z panującymi normami obyczajowymi, zasadami, etykietą. Poszukując synonimów tego określenia znajdujemy: obsceniczny, perwersyjny, rozpustny, sprośny, wyuzdany, zbereźny, niemoralny, obleśny, plugawy, nieetyczny. Obwinieni prezentowali swoje poglądy realizując szerszy program działania Fundacji Pro – prawo do życia, dla tego celu wybrali sposób drastyczny, co nie jest równoznaczne z nieprzyzwoitością. Opatrzenie prezentowanych – należy podkreślić, że prawdziwych obrazów – określonymi podpisami rodzi kontrowersje, ale dla weryfikacji tych skojarzeń człowiek jest wyposażony w inteligencję i rozsądek, by ewentualnie odnieść się do nich krytycznie. Nie do pominięcia jest, że wystąpienie obwinionych, niezależnie od miejsca, miało związek z największą imprezą masową w Polsce, gdzie każdy uczestnik ponosi ryzyko zetknięcia się ze zdarzeniami nietypowymi, często odbiegającymi od norm powszechnie występujących w jego środowisku domowym, pracy czy szkoły. Jako nieprzyzwoity może być odbierany zarówno widok upojonego alkoholem nastolatka, jak i osoby załatwiającej potrzeby fizjologiczne za namiotem, które to zachowania są powszechne w czasie Przystanku Woodstock. Wszystko zależy od indywidualnej wrażliwości i kultury. W analizowanej sprawie Sąd nie znajduje takiej normy obyczajowej, która zakazuje wystąpień w kwestiach społecznych, a za taką, niezależnie od indywidualnych poglądów, należy uznać aborcję. Za tym idzie wniosek, że obwinieni żadnej normy nie naruszyli i nie wypełnili znamion wykroczenia.


Logika sądowej argumentacji jest skrajnie relatywistyczna. Co najgorsze, powyższe uzasadnienie idealnie obrazuje rozkład obyczajowy polskiego społeczeństwa. Oprócz stwierdzenia braku winy obrońców życia, Sąd potwierdził istnienie moralnej dekadencji, która (już dawno) przeniknęła do struktur i mentalności wymiaru sprawiedliwości. Oczywiste przykłady demoralizacji i zgorszenia zostały potraktowane jako „zdarzenia nietypowe” a ich ocena ma zależeć od „indywidualnej wrażliwości”. – Prawo istnieje po to aby chronić wartości. Podstawowym zadaniem przepisów prawnych jest wyrażenie normy prawnej. Jeżeli mówimy, że normy te nie istnieją lub są skrajnie uznaniowe, to prawo przestaje mieć jakąkolwiek funkcję regulacyjną – komentuje Aleksandra Michalczyk, prawnik z Fundacji Pro – prawo do życia.

Dzisiaj ocena tego, co jest nieprzyzwoite, jest jeszcze „skrajnie subiektywna”. Pytanie – jak długo? Ideologiczna ofensywa, która zalewa naszą cywilizację, ma za zadanie znalezienie punktu odniesienia dla rozumienia, co dla społeczeństwa w rozumieniu powszechnym ma być „nieprzyzwoite” – katolicyzm, patriotyzm, ksenofobia, homofobia…. Jeśli pozostaniemy bierni, to ocena danej postawy przestanie zależeć od „indywidualnej wrażliwości” – uzasadnienie wydadzą „autorytety moralne” a sąd tylko potwierdzi wyrok.


Marcin Musiał

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram