6 marca 2013

Dzieci azjatyckiej „czerwonej arystokracji” nie takie zdolne, jednak zawsze uprzywilejowane

(fot.Lan Hongguang/Xinhua/ZUMAPRESS)

W Chinach, a także w Japonii, Malezji, Singapurze i w wielu innych państwach na świecie o przeszłości  komunistycznej, dzieci „czerwonej arystokracji” są uprzywilejowane w polityce i biznesie. Zdolny młody człowiek już na samym początku ma zdecydowanie mniejsze szanse w ubieganiu się o intratne posady, w porównaniu z dziećmi rządzących od pokoleń elit. Szczególnie widoczne jest to na przykładzie Chin.


W Chinach właśnie dokonuje się formalne przekazanie władzy. Prezydentem – jak to zostało ustalone kilka miesięcy temu podczas zjazdu Komunistycznej Partii Chin – zostanie Xi Jinping. Niedługo potem spodziewane jest wszczęcie procesu przeciwko byłemu sekretarzowi, Bo Xilai, któremu zarzuca się korupcję. 

Wesprzyj nas już teraz!

Obaj politycy to potomkowie partyjnych przywódców. W ub. roku w skład siedmioosobowego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin weszło – łącznie z Xi – sześciu potomków prominentnych urzędników.

Zjawisko to nie ogranicza się do Chin. Bliscy krewni ostatnich przywódców rządzą w Japonii, na Filipinach, w Malezji, Indiach, Singapurze i w obu Koreach. W Chinach jednak, gdzie „równouprawnienie” jest podstawą ideologii rządzących, zjawisko to jest wyjątkowo rażące nawet dla samych Chińczyków.

W praktyce „książęta i księżniczki czerwonej arystokracji” – córki i synowie prominentnych polityków dominują także we władzach przedsiębiorstw, robiąc „błyskotliwe kariery”. I choć niektórzy skłonni są przypisywać sukces ich „wyjątkowym uzdolnieniom” – co jednak rzadko się zdarza – w praktyce częściej wynika on z przynależności do elity władzy.

Już z samego tytułu urodzenia dzieci urzędników są uprzywilejowane przy staraniu się o stanowiska w wiodących sektorach gospodarki np. w energetyce, nawet jeśli mają za sobą niechlubną przeszłość.

Politolog z Hong Kongu, prof. Ding Xueliang mówi, że gdy pracował w Chińskiej Akademii Nauk Społecznych, wielu jego kolegów było dziećmi urzędników. Zmienili oni swoje nazwiska, albo milczeli na temat koneksji rodzinnych. Po kilku miesiącach dowiadywano się o ich faktycznym pochodzeniu.

– Dzieciak z ubogiej rodziny może się wybić w wyniku ciężkiej pracy i z powodu swojej inteligencji, ale ma on zdecydowanie mniejsze szanse już na starcie w porównaniu z mało zdolnym dzieckiem urzędnika państwowego – twierdzi Eryk Yuan, członek Partii Komunistycznej.

Dou Xiaohong, badacz z Komunistycznej Szkoły Partyjnej w prowincji Hunan, w zeszłym roku przeanalizował los 403 absolwentów uczelni. Okazało się, że prawie wszyscy byli dziećmi wysokich urzędników, co zadecydowało o ich sukcesie zawodowym.

Dzieci „czerwonej arystokracji” zawsze mogą liczyć na preferencyjne przyjęcia do szkół wyższych,specjalnie zwolnienia z zajęć, pożyczki, zapomogi itp.

Zarówno XiJinping, jak i wyrzucony w ub.r. z partii Bo Xilai są członkami „czerwonej arystokracji”. Ich ojcowie byli pierwszymi naśladowcami Mao i obaj później wstąpili w szeregi przywódcze.

W czasie, gdy inni Chińczycy głodowali, Xi Jinping mieszkał w wystawnym domu w Pekinie. Miał zapewnioną służbę, szofera itp. Podobnie jak inne dzieci elity władzy w czasie rewolucji kulturalnej został wywieziony na wieś, by tam przeczekać trudny okres.

Następnie z rekomendacji partii został przyjęty na Uniwersytet Tsinghua. Po ukończeniu studiów, jego ojciec zapewnił mu pracę na stanowisku doradcy szefa Centralnej Komisji Wojskowej.

Bo Xilai na początku rewolucji kulturalnej, był przez krótki okres członkiem Czerwonej Gwardii. Trafił do więzienia, w którym ulokowano niepokorne dzieci urzędników. Później został przyjęty na Uniwersytet Pekiński, równie prestiżowy co uczelnia Tsinghua, a następnie otrzymał stanowisko w sekretariacie Komitetu Centralnego Partii Komunistycznej.

Rodzice Xilai i Jinpinga czasami się przyjaźnili, a czasami rywalizowali ze sobą. Utrzymywanie się przy władzy i korzystanie z licznych przywilejów pozwoliło im zdobyć bajeczne fortuny.

 

Źródło: Los Angeles Times, Agnieszka Stelmach.

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 164 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram