Na 10 maja zaplanowano w Ottawie marsz w obronie życia. Członkowie różnych organizacji pro-life zjednoczą się, aby wspólnie wyrazić swoje poparcie dla ochrony życia nienarodzonych.
Akcja odobywać się będzie pod hasłem „Pro Life. ALL IN” (ang. wszyscy za życiem). Organizatorzy marszu podają, że będzie to największe zgromadzenie obrońców życia w Kanadzie. W czasach rządów liberałów, z premierem Justinem Trudeau na czele, jest szczególnie istotne, aby ukazać jak wielu Kanadyjczyków opowiada się za życiem.
Wesprzyj nas już teraz!
– Będzie to już 21. Marsz dla Życia, jednak to obecnie życie nienarodzonych dzieci zagrożone jest niebezpieczeństwem większym niż kiedykolwiek wcześniej – mówił reporterom „LifeSite News” Jim Hughes, organizator całego przedsięwzięcia.
– Poprzednie dziesięć lat było bardzo ciężkie nie tylko dla działaczy pro-life, ale też wszystkich wiernych. Wyraźnie widać, że działania naszych rządzących mają swoje motywacje w radykalnych, liberalnych ideologiach, które stawiają przyszłość naszego narodu w niebezpieczeństwie – kontynuował Hughes.
W całej Kanadzie obrońcy życia i organizacje katolickie doświadczają bardzo subtelnego, lecz stanowczego ostracyzmu. Obecnie przyjmuje on formę ograniczeń fiskalnych czy administracyjnych, jednak nie wiadomo jaką formę może on przybrać w przyszłości.
– Jeżeli dzisiaj zabiorą prawa obrońcom życia, to kto wie kto będzie następny? – uczulał Hughes.
W tym roku motywem przewodnim marszu będzie hasło „Wszyscy za życiem” zachęcające do włączenia się Kanadyjczyków w działalność pro-life, a także przypomninające rządzącym, że życie jest darem od Boga, który musi być chroniony.
– Jeżeli my, prolajferzy nie będziemy w stanie mówić w imieniu nienarodzonych, to kto będzie? Jeżeli zepchnie się nas na margines, wypchnie poza ramy polityki, jak będziemy mogli stanąć w obronie tych, którzy tego głosu jeszcze nie mają? – konkludował organizator inicjatywy.
Źródło: lifesitenews.com
PR