Andrzej Saramonowicz, reżyser takich filmów jak „Testosteron” czy „Lejdis” wzywa do bojkotu gospodarczego Podkarpacia. Powód? Rejon jako pierwszy w Polsce ma szanse zostać ogłoszony „strefą życia”. Pomysł najwyraźniej nie spodobał się reżyserowi
– Czytam, że Podkarpacie straszy, że zostanie „strefą życia”, czyli wprowadzi całkowity zakaz aborcji, in vitro, zakaże mówienia o dżender, mniejszościach seksualnych i jakiejkolwiek edukacji seksualnej. Tak zrobią, bo – jak twierdzą – mogą. I już – Saramonowicz pisze na swoim facebooku. Zastanawia jednak, dlaczego reżyser odbiera ten pomysł w kategorii straszenia?
Wesprzyj nas już teraz!
Następnie dodaje: „I myślę, że jeśli tak się rzeczywiście stanie, to my – strefa wielkomiejskiego bezeceństwa i rozpusty – powinniśmy tam przestać jeździć na wakacje letnie i zimowe. Zostawiajmy kupę naszego szmalu poza „strefą życia” po prostu. I powinniśmy też przestać kupować produkty pochodzące z Podkarpacia. Zrobimy sobie listę firm stamtąd i zaczniemy je – jedna po drugiej – konsekwentnie bojkotować”.
Wpis spotkał się w większości z negatywnym odbiorem. „Czy zna Pan kogokolwiek z podkarpackiego? Czy pofatygował się Pan na podkarpacką wieś lub do miasteczek? Czy przeprowadził Pan sondaż na poruszony w poście temat wśród ludzi, którzy tam mieszkają? (…) Nie słyszałam nigdy od sąsiadów ani rodziny takich ciemnych poglądów o których Pan pisze (…) Bardzo to słabe i traci poczuciem wyższości, ogolnie wstrętna i niemalże rasistowskia wypowiedź i jeszcze to nawoływanie do bojkotu, słabe i mizerne” – pisze pod postem reżysera jeden z użytkowników.
O komentarz w sprawie pokusił się Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”. – Okazywanie pogardy i wyższości innym ludziom szkodzi tym, którzy to robią, więc im bardziej ktoś chce, żeby obecna opozycja przegrywała, tym mocniej niech takie rzeczy jak pan Saramonowicz (…) opowiada – wskazał na na antenie TVP Info.
Źródło: dorzeczy.pl / facebook.com
PR