25 sierpnia 2019

Kamerun: prześladowcy chcą, by chrześcijanie milczeli o zbrodniach

(Fot. Pixabay)

Kameruńscy separatyści próbują zakneblować głos Kościoła upominającego się o brutalnie prześladowanych, mordowanych i wypędzanych ze swych domów ludzi. Mowa o sytuacji w anglojęzycznej części tego afrykańskiego kraju, gdzie przedłużający się konflikt coraz mocniej nabiera cech wojny domowej.

 

Ostatni atak na duchownych miał miejsce w diecezji Kumbo, gdzie dwóch kapłanów zostało uprowadzonych przez rebeliantów wkrótce po tym, jak miejscowy ordynariusz zdecydowanie sprzeciwił się dalszemu sianiu terroru i upomniał o prawa prześladowanej ludności.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W swej homilii bp George Nkuo mówił o dramatycznej sytuacji w całym regionie. Przypomniał o 2 tys. zabitych i 400 tys. osób, które zostały zmuszone do opuszczenia swych domów, a także o bezprawnym przejmowaniu ziemi i domów przez separatystów.

 

Nie możemy dopuścić do tego, by przemoc i bestialstwo bezkarnie naznaczały nasze życie społeczne. Nie możemy się zgodzić na kolejne mordy, porwania i wymuszanie okupu – mówił bp Nkuo.

 

Po tym kazaniu separatyści uprowadzili dwóch miejscowych kapłanów, co zostało odczytane jako próba zastraszenia Kościoła i chęć zamknięcia mu ust. Porwani księża po trzech dniach odzyskali wolność. Pod ich nieobecność wierni organizowali marsze i spotkanie modlitewne w intencji ich oswobodzenia.

 

Sytuacja na północnym-zachodzie Kamerunu pogorszyła się pod koniec 2016 r., kiedy to separatyści z tzw. Republiki Ambazonii ogłosili niepodległość i chwycili za broń, by walczyć o uniezależnienie się od wschodniej, uboższej, części kraju. Kościół od początku ujawniał przypadki łamania praw człowieka po obu stronach konfliktu i, nie opowiadając się po żadnej ze stron, dążył do budowania porozumienia i pokoju.

 

Sporny region nazywany jest spichlerzem Kamerunu. Właśnie tam znajdują się bogate złoża ropy naftowej i oleju opałowego, a także wielkie plantacje bananów, kauczuku, kawy i kakao. Miejscowi mieszkańcy korzystają na tym jednak w minimalnym stopniu. Władze centralne nie inwestują w rozwój regionu, brakuje zakładów przetwórczych i odpowiedniej infrastruktury. Separatyści chcą zmienić te realia. Rząd centralny zadeklarował wprawdzie chęć rozmów, ale nie przeszedł do konkretów.

 

 

Źródło: KAI

ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 704 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram