13 października 2019

Kaczyński: „PiS zasłużył na więcej”. Czy przyjdzie refleksja?

(Fotograf: Adam Chelstowsk iArchiwum: Forum)

Choć Zjednoczona Prawica wygrała wybory i – jak wskazuje exit poll – uzyskała więcej mandatów niż przed czterema laty, nie można mówić o sukcesie Jarosława Kaczyńskiego. Bo miało być zupełnie inaczej.

 

Kiedy despotycznego gubernatora kolonii brytyjskiej w Australii Lachlana Macquaire zapytano o to, co myśli o planach ustanowienia gremium wspierającego go w sprawowaniu władzy, odparł z rozbrajającą szczerością: „żywię słodką nadzieję, że taka instytucja nigdy nie powstanie”. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że poważny gracz w tych wyborach – także pod względem prowadzenia kampanii – był tylko jeden. A jego lider, Jarosław Kaczyński, podobnie jak twardy Macquaire, żywił „słodką nadzieję” nie tylko na samodzielne rządy, ale także na konstytucyjną większość oraz na to, że do Sejmu nie dostanie się żadna inna siła na prawo od PiS. Ta nadzieja prawdopodobnie legła w gruzach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zasługujemy na więcej”

 

Prezes PiS wierzył, że istnieje szansa na konstytucyjną większość. Zjednoczona Prawica bezwzględnie dominowała w kampanii nad nieporadnymi konkurentami. Gdyby nie awans (jeśli sondaże się potwierdzą) do sejmu Konfederacji, być może stan posiadania rządzącej partii byłby znacznie większy. Słowa Kaczyńskiego o tym, że jego ugrupowanie „zasłużyło na więcej” oraz wyczuwalny żal w głosie, iż nie udało się trafić do pewnej grupy wyborców, to niewątpliwie rozgoryczenie związane z rosnącymi w siłę konkurentami w walce o głosy konserwatywnych wyborców.

 

Spełnił się zatem koszmar Kaczyńskiego: po prawej stronie sceny politycznej wyrósł mu najprawdopodobniej konkurent. Jeśli Konfederacja faktycznie wprowadzi do Sejmu posłów i nie pozwoli się zwasalizować PiS-owi, to być może wówczas głos katolików, dla których największym zawodem była niechęć rządzącej partii do zaostrzenia ustawy aborcyjnej, zacznie być lepiej słyszalny. I być może niepocieszony prezes PiS zrozumie, że ludzie, którym zależy na obronie życia stanowią ważny składnik jego potencjalnego elektoratu.

 

Konfederacja pod lupą

 

Jeśli faktycznie Konfederacja zajmie krzesła na sali sejmowej po prawej stronie od posłów PiS, wszyscy jej wyborcy powinni surowo rozliczać jej liderów z tego, co obiecywali w trakcie kampanii. Czy walka z aborcją faktycznie stanie się dla nich jednym z ważniejszych postulatów? Czy staną się inspiratorami prorynkowych ustaw? Czy też poświęcą swoje postulaty, by porozumieć się z władzą i utrzymać się na powierzchni dzięki korzystnemu z uwagi na finansowe frukta aliansowi?

 

Niewątpliwie Konfederacja, jeśli pozostanie wierna swoim postulatom, będzie miała w Sejmie pełne ręce roboty. Lewicująca Koalicja Obywatelska i lewackie SLD z Czarzastym, Biedroniem oraz Zandbergiem na czele, niewątpliwie będą się licytować na rewolucyjne projekty ustaw z legalizacją związków homoseksualnych na czele. Jest się czego obawiać, wszak 2019 rok niewątpliwie jest rokiem bardzo intensywnych działań propagandowych grup LGBT+, domagających się akceptacji dla swoich postulatów.

 

Największym przegranym tej kampanii pozostaje Koalicja Obywatelska. Słaby wynik może wpłynąć na przywództwo w Platformie Obywatelskiej, ale też daje do myślenia Donaldowi Tuskowi, który zapewne porzuci ostatecznie marzenia o prezydenturze i wybierze szefowanie Europejskiej Partii Ludowej. Kandydatem PO na prezydenta zostanie, wiele na to wskazuje, Małgorzata Kidawa-Błońska, która w kampanii intensywnie pracowała na swoją rozpoznawalność. Co może niepokoić, głównym konkurentem w najbliższych miesiącach będzie dla KO lewica. Staniemy się zatem na pewno świadkami ostrej rywalizacji na lewackie postulaty, co może poważnie wpłynąć na polaryzację i radykalizację opinii publicznej. Czy Polacy przechylą się bardziej na lewo czy też na prawo – tutaj wiele zależy od postawy katolickich mediów oraz samego Kościoła, który stanie przed wyzwaniem konfrontacji z lewicowymi radykałami oraz zapewne wspierającymi ich tzw. liberalnymi katolikami.

 

Co dalej?

 

„Słodka nadzieja” prezesa PiS nie zmaterializowała się w politycznej praktyce. To na pewno stanie się częścią obsesji Jarosława Kaczyńskiego. Uparcie będzie dążył do przejęcia wyborców Konfederacji, co stanowi z kolei szansę dla katolików. Ich postulaty mogą być bardziej słyszalne i zapewne część z nich zostanie zrealizowana. Wiele oczywiście zależy od presji, jaką katolickie organizacje wywrą na władzy. Część katolickich mediów w trakcie kampanii raczej łagodnie traktowała Zjednoczoną Prawicę, traktując chociażby pytania o obronę życia zaledwie jako swoisty rytuał. Czasu na wywieranie presji nie będzie zbyt wiele, bo jeśli dojdzie do konserwatywnego przewartościowania w partii władzy, to szef PiS zapragnie szybko zdyskontować poparcie i – kto wie – zdecyduje się rozpisać wybory wcześniej niż obliguje do tego konstytucja.

 

To oczywiście jeden z wielu scenariuszy. Jego warunkiem jest wejście do sejmu Konfederacji. Jedno jest jednak pewne: czekają nas kolejne lata intensywnych projektów społecznych. Niekoniecznie związane będą one z modernizacją naszego kraju i przebudową instytucji państwa. Czeka nas raczej kontynuacja rewolucji portfeli, wypychanych darowanymi przez rząd pieniędzmi. Zakończy się ona wtedy, gdy portfele zaczną szczupleć. Zagrożeniem może być inflacja i podniesienie stóp procentowych a wreszcie zagrożenia związane z radykalnym podniesieniem płacy minimalnej. Warto również pod tym kątem śledzić poczynania rządu Zjednoczonej Prawicy.

 

Tomasz Figura

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie