W sytuacji wstrzymania od pierwszego stycznia przez Rosję dostaw ropy na Białoruś, Mińsk szuka innych „źródeł” tego surowca. Odpowiednie zapytania o możliwość dostaw i oferty handlowe skierowano m.in. do Polski, Ukrainy, państw bałtyckich oraz Azerbejdżanu i Kazachstanu.
O działaniach białoruskich władz w sprawie dostaw ropy poinformował Dmitrij Krutoj, wicepremier białoruskiego rządu. – Opracowujemy plan alternatywnych dostaw ropy naftowej; wszystkie możliwe opcje są badane. Wysłaliśmy oferty handlowe do wszystkich możliwych państw m.in. Polski, Ukrainy, państw bałtyckich oraz Azerbejdżanu i Kazachstanu… Wszystkie biura handlowe naszych fabryk, Białoruskiej Spółki Naftowej, prowadzą negocjacje. Myślę, że wkrótce otrzymamy alternatywne konkretne opcje zaopatrzenia w ropę – powiedział polityk.
Wesprzyj nas już teraz!
Do tej pory Białoruś zaopatrywała się w ropę jedynie w Rosji, jednak Kreml podjął decyzję o wstrzymaniu od 1 stycznia tego roku dostaw. Działania te są odbierane przez białoruski rząd jako przymuszanie do podpisania dokumentów ścisłej integracji z Rosją.
Rozmowy pomiędzy Moskwą a Mińskiem na temat dostaw i tranzytu ropy naftowej wciąż stoją w martwym punkcie. Białoruskie rafinerie pracują na 50 procent swoich mocy. Pewną niewielką ilość ropy dostarcza im rosyjski oligarcha Michaił Gucerijew, przyjaciel Łukaszenki.
Białoruś nie godzi się na drastyczny wzrost cen ropy, jaki strona rosyjska od wielu miesięcy narzuca. – Dziś nie ma nowych niuansów negocjacji z Federacją Rosyjską. Nadal uważamy, że w warunkach realizacji przez Rosję manewru podatkowego i corocznego wzrostu cen ropy dla Białorusi poprzez obniżenie cła, nie ma obecnie sensu płacić premii rosyjskim przedsiębiorstwom naftowym na poziomie uzgodnionym w 2011 r. Gospodarczo nie jest uzasadnione – powiedział Krutoj.
Wiadomo już, że dostawami ropy na Białoruś zainteresowany jest Azerbejdżan. Jego przedstawiciele twierdzą, że takie dostawy są technicznie możliwe do realizacji. Innej odpowiedzi udzieliły Białorusi polskie firmy naftowe, których przedstawiciele twierdzą, iż nie ma technicznej możliwości przesyłu ropy na Białoruś. W tym celu trzeba by zbudować całą infrastrukturę łącznie z nowym rurociągiem. Taką budową jednak Białoruś nie jest zainteresowana i to pomimo twierdzeń ekspertów, że Białorusi bardzo potrzebne jest uruchomienie alternatywnego, w stosunku do rosyjskiego, źródła pozyskiwania ropy naftowej. W innym razie, będzie się coraz mocniej uzależniać od Federacji Rosyjskiej.
Pomimo wysyłania ofert handlowych w sprawie dostaw ropy do różnych państw, władze Białorusi wciąż liczą na to, iż Moskwa zmieni swoje stanowisko i przyjmie ofertę cenową, jaką proponuje jej Mińsk. Na razie białoruska gospodarka jest w dużej mierze uzależniona od dostaw rosyjskiej ropy. Dwie rafinerie – w Mozyrzu i Nowopołocku to jedne z głównych filarów tej gospodarki. Eksport produktów ropopochodnych przez białoruskie rafinerie stanowi ok. 25 proc. dochodu białoruskiego budżetu.
Źródła: belsat.eu, kresy24.pl
AB