7 września 2012

Jubiler Żakowski czyści kolejny diament

(Sezon polowań zakończony, Giertych odkupił winy. Może już liczyć na przychylność Salonu, Autorytetów , mediów, lemingów i... fotoreporterów. Fot. (2007 r.) M. Biedrzycki/Forum )

Na początek garść cytatów: „Co zrobić, by ten zabrudzony diamencik oczyścić z naleciałości? (…) Mało jest ludzi tak wybitnych, którzy chcą się włączyć w politykę”, „Co zrobić z osobą, która ma mroczną przeszłość, ale predyspozycjami góruje nad 60 proc, lub więcej klubu PO w Sejmie”. Kogóż takiego miał na myśli tuz polskiego dziennikarstwa salonowego Jacek Żakowski w porannej audycji radiowej?


Doprawdy trudno uwierzyć, że istnieje ktoś, kto góruje nad szeregowymi przedstawicielami „partii miłości”, a co dopiero nad jej kwiatem, który zasiada w parlamencie. A jednak, jest ktoś taki. To Roman Giertych. Ten sam, którego pomysły na zdyscyplinowanie rozbrykanej młodzieży szkolnej były przedstawiane jako początek długiego „marszu faszyzmu przez instytucje”. Giertych, przez wprowadzenie do szkół mundurków tłumiący młodzieńczy indywidualizm i potrzebę ekspresji, która choć czasem wyrażała się agresją wobec nauczycieli, to jednak, koniec końców, zasługiwała na pochwałę. Giertych, który dla salonu był symbolem ciemnoty, obskurantyzmu, zacofania oraz przedmiotem niezliczonych żartów. Giertych, którego imię napawało strachem i kojarzyło się z trójkami rodzicielsko-nauczycielskimi wspartymi zbrojnym ramieniem policji, przemierzającymi szkoły – bastiony wolności i niezależności – w poszukiwaniu krnąbrnych uczniów. Giertych, któremu nie szczędzono „ubawowych” dowcipów z jego fizjonomii. Giertych nacjonalista i antyewolucjonista, który swymi poglądami rzekomo sam wykluczał się „z poważnej dysputy intelektualnej”…

Wesprzyj nas już teraz!

 

A teraz – proszę: diamencik! Cóż, iż zabrudzony? Wszak nie takie diamenciki się oczyszczało. Drogę od zdrajcy i sługusa do człowieka honoru przeszedł już niejeden.

 

Mecenas Giertych w ostatnim czasie podjął się obrony syna Donalda Tuska. Do kogóż miał się zwrócić zatroskany o swoją pociechę premier? Wszak Giertych bronił już dobrego imienia Radosława Sikorskiego, zatem jest człowiekiem sprawdzonym. Premier deklarował, że ten wybór nie miał drugiego dna i był uzasadniony tylko względami merytorycznymi, więc jak mu nie wierzyć? Praca na rzecz ludzi z najbliższego otoczenia Donalda Tuska nie pójdzie przecież w zapomnienie. Zaangażowanie Giertycha po stronie ekipy rządzącej i jego akceptacja ze strony Premiera jest wyraźnym sygnałem dla mediów, że czas na zmianę!

 

Tu będzie jednak problem – Giertych wciąż jest postrzegany jako przedstawiciel prawicy i to nie tej łagodnej, dialogującej ze współczesnym światem, ale raczej twardej, a nawet brutalnej. Pewnie dlatego jego „nawrócenie” nie może być tak szybkie, wymaga czasu, rozmów z Żakowskim, częstych wizyt w TVN 24, czytania i pisania do „Gazety Wyborczej”, pokazywania się we właściwym towarzystwie. Gość poranka TOK FM Tomasz Wołek może służyć radą. Wszak sam przemierzył długą drogę od procesującego się z Kwaśniewskim redaktora naczelnego „Życia” do salonowego pogromcy „kaczyzmu” i dyżurnego konserwatysty. Zatem, mecenasie – wszystko przed Panem!

 

Łukasz Karpiel

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie