10 października 2018

Rynek wolny i etyczny – Jan Paweł II o gospodarce

(źródło: pixabay.com)

Jan Paweł II był jedynym papieżem znającym komunizm z własnego doświadczenia. Doskonale, niemal namacalnie zdawał sobie zatem sprawę z jego złowieszczej natury. Rozprawa z marksizmem stale przewija się przez jego dzieła. W „Laborem exercens” głosi pochwałę pracy ludzkiej i jej godność, w „Solicitudo Rei Socialis” podkreśla swe zdystansowanie do dominujących ideologii ekonomicznych.

 

Szczególnie warto zatrzymać się dłużej przy encyklice „Centesimus annus”. W ogłoszonym w 1991 roku dokumencie pochodzący z Polski papież analizował przyczyny niedawnego upadku komunizmu. Jego zdaniem system runął, gdyż wdał się w skazaną na porażkę walkę z religią oraz tożsamością narodową. Co więcej, wbrew deklaracjom naruszał prawa robotników, a ekonomicznie był nieudolny.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Błąd antropologiczny

Papież podkreślił, że „podstawowy błąd socjalizmu ma charakter antropologiczny. Rozpatruje on bowiem pojedynczego człowieka jako zwykły element i cząstkę organizmu społecznego, tak że dobro jednostki zostaje całkowicie podporządkowane działaniu mechanizmu ekonomiczno-społecznego”.

 

Jan Paweł II kładł duży nacisk na dobrze rozumianą wolność jednostki. To ona, a nie państwo, społeczeństwo czy partia ponosi bowiem odpowiedzialność za swe decyzje. Tymczasem socjalizm niszczy prawidłową koncepcję osoby ludzkiej. Sprawia, że człowiek zlewa się z machiną społeczną, a ta wychowuje go od kołyski aż po grób.

 

Papież zwracał również uwagę, że człowiek wyzuty z własności i pozbawiony możliwości przedsiębiorczego działania uzależnia się od machiny społecznej. To zaś nie tylko „utrudnia mu znacznie zrozumienie swej godności jako osoby”, lecz również „zamyka drogę do tworzenia autentycznej ludzkiej wspólnoty”.

 

Jaki rynek ?

Alternatywą dla komunizmu nie jest jakaś mglista trzecia droga. Przeciwnie, Jan Paweł II wskazuje na system, „który uznaje zasadniczą i pozytywną rolę przedsiębiorstwa, rynku, własności prywatnej i wynikającej z niej odpowiedzialności za środki produkcji, oraz wolnej ludzkiej inicjatywy w dziedzinie gospodarczej”.

 

Zawarta w „Centesimus annus” analiza przedsiębiorczości i zarządzania jest więc wyjątkowo trafna. Jak pisze papież, „zdolność rozpoznawania w porę potrzeb innych ludzi oraz układów czynników produkcyjnych najbardziej odpowiednich do ich zaspokojenia jest kolejnym ważnym źródłem bogactwa współczesnego społeczeństwa”.

 

Papież podkreśla również, że do wytworzenia licznych dóbr niezbędny okazuje się wysiłek wielu osób. „Zorganizowanie takiego wysiłku, rozplanowanie go w czasie, zatroszczenie się, by rzeczywiście odpowiadał temu, czemu ma służyć, oraz podjęcie koniecznego ryzyka jest dziś także źródłem bogactwa społeczeństwa. W ten sposób staje się coraz bardziej oczywista i determinująca rola zdyscyplinowanej i kreatywnej pracy ludzkiej oraz — jako część istotna tej pracy – rola zdolności do inicjatywy i przedsiębiorczości” – zauważa.

 

To bezpośrednie podkreślenie roli przedsiębiorczości stanowi cenny wkład w rozwój katolickiej nauki społecznej. Równie godne podkreślenia jest uznanie roli zysku. Jan Paweł II zauważa bowiem, że świadczy on o właściwym funkcjonowaniu przedsiębiorstwa. Przestrzega jednak przed dążeniem doń za wszelką cenę.

 

Równie godne uwagi jest uznanie przez papieża roli własności intelektualnej, odgrywającej wszak kluczową rolę we współczesnej gospodarce. „Istnieje jednak inna forma własności, która szczególnie w naszych czasach nabiera znaczenia nie mniejszego niż własność ziemi: jest to własność wiedzy, techniki i umiejętności. Bogactwo krajów uprzemysłowionych polega o wiele bardziej na tym typie własności, aniżeli na zasobach naturalnych” – zauważa.

 

Projekty takie, jak „ACTA 2.0” wskazują na możliwość wykorzystywania przepisów chroniących własności intelektualnej do złych celów. Niemniej jednak umiarkowana ochrona tejże własności jest potrzebna.

 

Nie samym rynkiem żyje człowiek

To wszystko nie oznacza, że Jan Paweł II popierał nieskrępowaną pogoń za pieniądzem. To byłby absurd. Papież podkreśla, że „pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć, aniżeli być, i chce więcej mieć nie po to, aby bardziej być, lecz by doznać w życiu jak najwięcej przyjemności”.

 

Przede wszystkim jednak podkreśla, że wybory gospodarcze, także w dziedzinie inwestycji nie są wolne od etyki. Krytykując konsumpcjonizm, papież wzywa do miłosierdzia. Zwraca ponadto uwagę, że rynek zaspokaja ludzkie potrzeby – ale tylko te dające się zaspokoić na drodze gospodarczej. Wszak nawet najbardziej wydajny rynek nie zastąpi etycznego postępowania, miłości, rodziny i wspólnoty. Tym bardziej zaś nie zastąpi Boga.

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie