28 maja 2019

Temat Kurdów i Ormian zakazany? Witold Repetowicz o tureckiej cenzo-dyplomacji

(Kraków (2004), poświęcenie chaczkara upamiętniającego ludobójstwo Ormian/ Fot. MA PCh24.pl)

Oskarżenia o złowrogie atakowani Turcji, sympatyzowanie z uznawaną za terrorystyczną Partią Pracujących Kurdystanu, krytyka i próby blokowania działalności. Turecka dyplomacja czyni wiele, by trzymać w ryzach przekaz na temat swojego kraju. Czunjość rośnie wraz z zagłębianiem się w tematykę kurdyjską i ormiańską. O swoich doświadczeniach z turecką cenzurą na łamach „Do Rzeczy” pisze Witold Repetowicz.

 

Autor wskazuje, że ambasada turecka w Polsce od lat „reaguje agresywnie na wszystko, co jest związane z tematyką kurdyjską i ormiańską”. Równocześnie wszelkie próby uzyskania stanowiska w opisywanej sprawie spotykają się z milczeniem. Jak pisze Repetowicz, materiały dotyczące tematyki dla Turcji newralgicznej są atakowane, autorzy dyskredytowani. Sam Repetowicz doczekał się oskarżenia o sympatyzowanie z PKK, która szerzy antyturecką propagandę. Powód? Materiał na temat działalności ekstremistycznych studentów tureckich na jednej z warszawskich uczelni.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dyplomacja turecka uparcie forsuje narrację o tym, że PKK, to oddziały syryjskich Kurdów, które przy wsparciu USA pokonały Państwo Islamskie, wrzucając przy tym PKK do „worka” z terrorystami. I każdy, kto pisze pozytywnie o PKK w kontekście walki z terrorystami Państwa Islamskiego winien jest „szerzenia propagandy terrorystycznej”. W Turcji można za to trafić za kraty.

 

Repetowicz opisuje swoje doświadczenia z „tureckim ogonem”, oskarżeniach i ostrych reakcjach na działalność dotykającą tematów zakazanych. Jego przypadek nie jest odosobniony, bo próby blokowania działalności naukowej dotknęły także dr Joannę Bocheńską z UJ. Dyplomacja turecka próbowała zablokować jej referat na temat… roli pieśni kurdyjskich w zachowaniu tożsamości narodowej w Kurdystanie tureckim. Uznano, że nie ma w Turcji żadnego Kurdystanu, a referat jest „nacechowany złą wolą polityczną”. Taka działalność zagrażać miała też integralności narodowej i tożsamości Turcji.

 

Autor przywołuje też rok 2004, kiedy w Krakowie ks. Tadeusz Isakowicz-Zleski wystąpił z inicjatywą postawienia w Krakowie chaczkaru (krzyża ormiańskiego upamiętniającego ludobójstwo Ormian w Turcji), a dyplomacja turecka próbowała inicjatywę zablokować. Władze kościelne pozwolenia nie cofnęły, ale na uroczystościach nie pojawił się żaden polski państwowy urzędnik.

 

Źródło: „Do Rzeczy”

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 057 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram