Syryjczycy sprowadzeni do Polski przez Fundację Estera żądają pozbawienia ich statusu uchodźców. „To kpina z nas wszystkich” – komentują zniesmaczeni urzędnicy.
„Status uchodźcy nadany nam w Polsce utrudnia nam obecne życie poza krajem pochodzenia” – poinformowała w piśmie skierowanym do Urzędu do spraw Cudzoziemców (UDSC) jedna z syryjskich rodzin, która niecałe 2 lata temu przybyła do Polski na zaproszenie Fundacji Estera z Warszawy. Pracujący tam urzędnicy nazwali tę sytuację ponurym żartem.
Wesprzyj nas już teraz!
Zanim wniosek został rozpatrzony syryjska rodzina wyjechała z Polski, najprawdopodobniej do Niemiec. Miejsce ich pobytu nie jest znane. Ze względu na to, że zgodnie z wszystkimi procedurami uchodźcy otrzymali w Polsce azyl, nie mogą otrzymywać socjalnego wsparcia w krajach UE. Dlatego też prawnik „azylantów” wystosował wniosek, w którym domaga się natychmiastowego uchylenia decyzji o nadaniu im statusy uchodźców. W skierowanym przez niego do UDSC piśmie napisał on m.in., że rodzina obawia się przymusowego powrotu do Polski, w której nie chce mieszkać.
Rodzina K. wraz z blisko 50 innymi syryjskimi rodzinami została w lipcu 2015 roku sprowadzona do Polski. Miriam Shaded, prezes Fundacji Estera zapewniała wówczas, że „realizowany będzie dla nich program mający na celu przyśpieszenie procesu ich asymilacji”. Syryjczycy mieli zagwarantowane lokum, wyżywienie oraz lekcje języka polskiego.
Zdaniem Mirabelli Luszewskiej, prawnik zajmującej się sprawą „wbrew informacjom, które były im udzielone w Syrii, zostali nakłonieni do złożenia wniosków o nadanie im statusu uchodźcy”. Rodzina K. miała, jej zdaniem włożyć wniosek „pod presją organizatora i urzędników z UDSC)”.
W złożonym do urzędu piśmie Luszewska zaznacza, że Syryjczycy „nie czują się uchodźcami”. Ich celem było „skorzystanie z trzymiesięcznej wizy” zapewnionej przez Fundację Estera i „dopiero gdyby przez ten czas ciężka sytuacja w ich kraju nie uległa zmianie, zastanowić się nad dalszym postępowaniem”.
W opinii urzędników UDSC „pozytywne rozpatrzenie wniosku rodziny K.” może stworzyć „niebezpieczny precedens w kontekście coraz pilniejszej relokacji 26 tys. imigrantów z obozów w Grecji i we Włoszech do września tego roku”.
– To patologiczna sytuacja, w której uchodźca, który ucieka przed prześladowaniami, śmiercią i głodem, będzie wybierał sobie kraj, w którym chce zamieszkać, bo ten mu oferuje najlepsze warunki bytowe. Uchodźca okazuje się emigrantem ekonomicznym – ocenił jeden z ekspertów ds. uchodźców.
Według nieoficjalnych informacji nie tylko rodzina K. opuściła granice Polski, ponieważ w ich ślady poszły wszyscy pozostali Syryjczycy, których do Polski sprowadziła Fundacja Estera.
Źródło: rp.pl
TK