7 grudnia 2017

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz o „Amoris Laetitia”: mamy do czynienia ze schizmą

(Ks. prof. Paweł Bortkiewicz. Źródło: youtube.com)

„Sytuacja wywołana ostatnimi doniesieniami z Watykanu budzi zakłopotanie i pogłębia niejasności” – tymi słowami ks. prof. Paweł Bortkiewicz podsumował ostatnie wydarzenia związane z narastającym zamieszaniem wokół interpertacji adhortacji „Amoris laetitia”.

 

Przypomnijmy: Ojciec Święty uznał interpretację argentyńskich biskupów regionu Buenos Aires za „bardzo dobrą i całkowicie wyjaśniającą znaczenie rozdziału VIII Amoris Laetitia” i nakazał wpisanie jej do wykazu oficjalnych dokumentów kościelnych, Acta Apostolicae Sedis. Papież dał tym samym do zrozumienia, że nie ma innej interpretacji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W rozmowie z portalem Fronda.pl ks. prof. Bortkiewicz zwrócił uwagę na fakt, że „korespondencja Franciszka była korespondencją z biskupami regionu Buenos Aires. To nie była wykładnia episkopatu krajowego, Argentyny czy Ameryki Łacińskiej. Był to głos jeden z wielu”.

 

Duchowny zwrócił uwagę, że w tym samym czasie „radykalnie odmienne” stanowisko w tej sprawie przedstawili biskupi regionu Edmonton w Kanadzie oraz kardynałowie w dubiach. „Papież, o którym media piszą w zachwycie, że potrafi dzwonić do kwiaciarni czy szewca, nie odpowiedział kardynałom, biskupom kanadyjskim, w końcu nie odpowiedział autorom znanej Correctio filialis – upomnienia synowskiego”, podkreślił ks. prof. Bortkiewicz.

 

Mało tego. W ocenie polskiego kapłana papież Franciszek przyjmując wykładnię kilku „dawnych kolegów w biskupstwie z Argentyny”, uznał że ich głos jest obowiązujący i wyjaśniający wątpliwości, i to pomimo faktu, że „jest w sprzeczności z Magisterium”.

 

„Dlatego mówię właśnie o zakłopotaniu. Papież wprowadza w zakłopotanie od początku tego dziwnego tekstu – Amoris laetitia. Jakby nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za jego autorstwo. Pytany o interpretację kluczowych kwestii odsyłał do opinii kard. Christopha Schoenborna. Teraz przyjął interpretację kilku biskupów argentyńskich jako wykładnię, którą zaakceptował”, podkreślił duchowny.

 

Dodał, że nigdy nie zgodzi się z sytuacją, w której za Magisterium uznaje się „głos austriackiego czy argentyńskiego biskupa”, biernie zaakceptowany przez papieża.

 

W ocenie ks. Bortkiewicza konflikt związany z interpretacją „Amoris Laetitia” jest w rzeczywistości schizmą. Duchowny podkreślił, że nie jest to jednak schizma „w sensie formalnym, prawnym, czy deklaratywnym, ale w sensie praktyki życia”. Dodał, że jak najbardziej „zdaje sobie sprawę z wagi tych słów”, ale „nie może być obojętnym na zło i cierpienie, które dotyka Ciała Chrystusa”.

 

Zapytany, co powinni w takim razie uczynić polscy biskupi, ks. prof. Bortkiewicz odpowiedział: „Nie ośmielę się odpowiedzieć na to pytanie. Wiem tylko, że w chaosie o niepewności potrzebujemy światła. Rolą biskupa, nie tylko Rzymu jest umacniać braci w wierze. I wiem, że w niedawno minionej epoce, pełnej innego zamętu i chaosu, szukaliśmy, sięgaliśmy po słowa św. Jana Pawła. One nie chowały się za parawan cudzych wypowiedzi. One głosiły Chrystusa i Jego naukę”.

 

 

Źródło: fronda.pl

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram