18 kwietnia 2018

Czy amerykański atak w Syrii to wojna sprawiedliwa? Trwa spór katolickich myślicieli

(fot. TASS/FORUM)

Nieposiadający autoryzacji Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz lokalnych parlamentów amerykańsko-brytyjsko-francuski atak w Syrii wywołał ożywioną dyskusję wśród katolickich liderów i uczonych zarówno w USA, jak i na Bliskim Wschodzie. Spierają się oni o ideę wojny sprawiedliwej.

 

Obawy o bezpieczeństwo cywilów (w tym chrześcijan) w Syrii wzrosły po ataku z 13 kwietnia – stanowił on zachodnią odpowiedzią na wcześniejsze użycie broni chemicznej na przedmieściach Damaszku. O ten atak Zachód oskarżył reżim Baszszara al-Asada. Tymczasem prezydent Syrii jeszcze w niedzielę ogłosił przejecie pełnej kontroli nad wschodnią Gutą na obrzeżach stolicy. W ten sposób siły rządowe przejęły ostatnią twierdzę rebeliantów, przez wiele lat oblegających Damaszek.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Katoliccy naukowcy, księża i liderzy religijni w Stanach Zjednoczonych oraz na Bliskim Wschodzie – jeszcze przez planowanym uderzeniem, jak również i po nim – byli podzieleni odnośnie tego, czy ograniczoną interwencję sojuszników zachodnich można pogodzić z tradycyjnym nauczaniem Kościoła na temat wojny. „Jaki wyraźny cel zamierzano osiągnąć poprzez podjęcie działań wojskowych?” – pytał Robert Kennedy, wykładowca na Katolickim Uniwersytecie świętego Tomasza w Minnesocie.

 

Z kolei Habib Malik, wykładowca historii i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Libańskim w Bejrucie stwierdził, że określony cel działań militarnych podjętych przez Zachód był „zdrowy i moralnie uzasadniony”. Chodziło w nich bowiem o to, by „nie pozwolić na wielokrotne użycie broni chemicznej, które stało się normą na początku XXI wieku, po użyciu koszmarnych komór gazowych podczas II wojny światowej” – uważa.

 

7 kwietnia w Dumie syryjskie siły rządowe użyć miały broni chemicznej. Według różnych doniesień, co najmniej 70 cywilów (w tym dzieci) zmarło. Co najmniej 500 osób cierpiało na dolegliwości oczu i układu oddechowego. Stany Zjednoczone i Unia Europejska obwiniły za atak siły al-Asada, mimo że nie miały dowodów ani opinii niezależnej Organizacji Zwalczania Broni Chemicznej.

 

Katolicki duchowny obrządku maronickiego, ojciec Andre Y-Sebastian Mahanna z Denver, który dorastał w Libanie i zaangażowany jest w niesienie pomocy prześladowanym chrześcijanom na Bliskim Wschodzie, wyraził nadzieję, że akcja militarna stworzy przestrzeń dla chrześcijan w Syrii, aby ich głos został wysłuchany. Teraz jednak obawia się eskalacji wojny. Dlatego też podjął działania pozwalające sprowadzić społeczność chrześcijańską z Syrii do USA. Duchowny obawia się próżni władzy, podobnej do tej w Iraku. Doprowadziła ona do wzrostu siły bojówek islamistycznych i destabilizacji kraju.

 

14 kwietnia wspólne oświadczenie potępiające „brutalną agresję” USA wydali patriarcha Antiochii i całego Wschodu dla greckich i syryjskich wspólnot prawosławnych, a także melchickokatolicki patriarcha Antiochii, Aleksandrii i Jerozolimy. Potępiono w nim przemoc, która – ich zdaniem – była „jawnym pogwałceniem” prawa międzynarodowego. Patriarchowie argumentowali, że naloty mogą potencjalnie osłabić szansę na osiągnięcie pokojowego rozwiązania politycznego w Syrii, jednocześnie ośmielając do agresji organizacje terrorystyczne.

 

Tobias Winright, profesor teologii na Uniwersytecie St. Louis w Missouri, zajmujący się tematyką syryjskiej wojny domowej, uważa, że atak z użyciem broni chemicznej stanowi słuszną podstawę do interwencji. Zastanawia się jednak, czy działanie wojskowe było usprawiedliwione. Biorąc pod uwagę wszystkie rywalizujące ze sobą frakcje, trudno określić, kto jest niesprawiedliwym agresorem, a kto broni życia. – To tragiczna sytuacja, w której jest dużo zła, ale nie istnieje jasna odpowiedzi, kto jest naprawdę odpowiedzialny i jaki jest najskuteczniejszy sposób, aby coś z tym zrobić. To są bardzo trudne pytania w tej chwili – komentował. Winright to współautor książki na temat wojny sprawiedliwej.

 

16 kwietnia papież apelował o pokój w Syrii. Maryann Cusimano Love, profesor stosunków międzynarodowych na Katolickim Uniwersytecie Ameryki, uważa, że przywódcy polityczni powinni przyłączyć się do Ojca Świętego w jego wezwaniach do zawieszenia broni, a także zwiększyć pomoc humanitarną, jednocześnie zachęcając do politycznego rozwiązania kryzysu. – Niestety, te sprawdzone sposoby pomocy Syryjczykom nie są brane pod uwagę – uważa. – Zamiast tego, większość dyskusji koncentruje się na wydawaniu milionów dolarów na działania militarne, które się nie sprawdzają. Wojsko amerykańskie bombarduje Syrię od lat, najpierw bombardowało ISIS, a następnie, pod rządami Trumpa, bombarduje syryjskie cele rządowe – tłumaczył.

 

Profesor twierdzi również, że amerykański ostrzał nie spełnił katolickich kryteriów wojny sprawiedliwej. Atak – w jego mniemaniu – przyniesie więcej szkody niż pożytku. Wyjaśnił, że zgodnie z tradycyjną nauką katolicką, interwencja wojskowa musi zostać zainicjowana przez uprawnioną władzę dopiero po wyczerpaniu innych rozwiązań bez użycia przemocy. Dalej, by móc wszcząć działania militarne, musi istnieć sprawiedliwa przyczyna, zaś szansa na sukces akcji musi być duża. Użycie siły musi być również proporcjonalne i ograniczone do osiągnięcia zwycięstwa. Masowe niszczenie wroga jest niedozwolone, a ludność cywilna musi być w sposób szczególny chroniona.

 

– Prawdopodobieństwo sukcesu nie może oznaczać prawdopodobieństwa, że ​​dzięki atakowi militarnemu uda ci się pokonać al-Asada czy złożyć go z urzędu – uważa Andrew Kim, adiunkt teologii na Uniwersytecie Marquette, który był współredaktorem publikacji nt. wojny sprawiedliwej:  „Just-War Theory in a Age of Terror”. Kim uważa, że nie byłoby zgodne z etyką sprawiedliwej wojny użycie siły militarnej jako aktu symbolicznego lub projekcji władzy. Dodał, że użycie siły byłoby uprawnione, gdyby doprowadziło do „bardziej sprawiedliwego stanu rzeczy”. Kim zadaje pytanie, czy przez ten ostrzał wojsk sojuszniczych uda się doprowadzić do „bardziej sprawiedliwego stanu rzeczy”? Czy wyczerpano wszystkie inne instrumenty reakcji? By nie dopuścić do dalszej eskalacji działań militarnych i honorowo wycofać się z Syrii – wojna jest kosztowna zarówno dla Amerykanów, jak i Rosjan czy Irańczyków – Waszyngton i Moskwa ustanowiły „robocze kanały komunikacji”.

 

 

Michael Desch, profesor nauk politycznych i dyrektor Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa na Uniwersytecie Notre Dame wskazuje, że „nie ma wątpliwości”, iż za użyciem broni chemicznej stoi syryjskie wojskowo. Nie wiadomo jednak, czy al-Asad osobiście odpowiada za ów atak. Reżim, zdaniem Descha, nie jest „monolitem”. Malik z Uniwersytetu Libańskiego przekonuje z kolei, że zakulisowe kontakty między Waszyngtonem a Moskwą powinny umożliwić zbadanie wszelkich obopólnych korzyści, jakie obie strony mogłyby osiągnąć, osłabiając wpływy irańskie w Syrii.

 

Kennedy twierdzi, że świat jest świadkiem ostatnich etapów wojny domowej w Syrii, ponieważ reżim al-Asada utrwala władzę i odzyskuje kontrolę nad kilkoma pozostałymi terytoriami rebeliantów. Al-Asad prawdopodobnie pozostanie u władzy. Profesor mówi, że „jeśli chcemy, aby pokój nastał w Syrii, to niestety trzeba się pogodzić z tym, że Asad zostanie u władzy”.

 

Doktryna wojny sprawiedliwej została po raz pierwszy ogłoszona przez św. Augustyna z Hippony (354-430 A.D.). Przez stulecia nauczali jej doktorzy Kościoła, tacy jak choćby św. Tomasz z Akwinu. Piąte przykazanie zabrania umyślnego niszczenie ludzkiego życia. Z powodu zła i niesprawiedliwości, które towarzyszą wszystkim wojnom, Kościół nalega, by wszyscy modlili się i działali, aby Boska dobroć uwolniła nas od pradawnej niewoli wojennej. Wszyscy obywatele i wszystkie rządy są zobowiązani do działań na rzecz unikania wojny. Jednak dopóki trwa wojna i nie ma międzynarodowej władzy o odpowiednich kompetencjach, rządom nie można odmówić prawa do samoobrony, jeśli wszystkie wysiłki pokojowe zawiodą.

 

Decyzja o użyciu siły militarnej musi jednak zapaść po rozważeniu rygorystycznych kryteriów. Szkody wyrządzone przez agresora narodowi lub społeczności narodów muszą być trwałe, poważne i pewne, wszystkie inne sposoby jej zakończenia musiałyby okazać się nierealne lub nieskuteczne. Muszą istnieć poważne perspektywy powodzenia akcji; a użycie broni nie może doprowadzić do jeszcze poważniejszego zamętu. Należy także unikać wojny totalnej wymierzonej w cywili i zastosować proporcjonalne środki rażenia.

 

 

Źródło: nationalcatholicregister.com

AS

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 904 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram