Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz krytycznie ocenił postawę Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy, który uznał po zasięgnięciu opinii sanepidu, że nie wyrazi zgody na Masz Niepodległości. „Prezydent Warszawy mści się na patriotach, że przegrał w wyborach prezydenckich” – skomentował Robert Bąkiewicz na Twitterze.
Czy zatem 11 listopada ulicami stolicy przejdzie Marsz? Jego organizatorzy złożą odwołanie od decyzji prezydenta. Uważają bowiem, że decyzja jest absurdalna, szczególnie jeśli spojrzymy na masowe manifestacje po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, które przebiegały bez przeszkód. Zakaz dla środowisk, które chcą wziąć udział w Marszu Niepodległości, w tym kontekście, to „segregowanie” zgromadzeń z uwagi na poglądy polityczne uczestników.
Wesprzyj nas już teraz!
Bąkiewicz wskazywał też, że Trzaskowski sam brał udział w skrajnie lewicowym tzw. strajku kobiet, a teraz zabrania innym manifestowania swoich poglądów. I jak dodał, jeśli Trzaskowski „odwołuje się do zagrożenia epidemiologicznego, to powinien powstrzymywać te wszystkie manifestacje, które były wcześniej na ulicach Warszawy”.
Prezydent Warszawy tłumaczył, że w sytuacji zgromadzeń spontanicznych „rozwiązać je może policja, nie urząd”. Fakty są jednak takie, że przez dwa tygodnie policja nie stosowała żadnych restrykcji wobec manifestujących, co powodowało eskalację manifestacji i agresję lewicy.
Bąkiewicz uznał, że w razie zakazu dla Marszu, zawsze może być to wydarzenie spontaniczne i wyraził nadzieję, że policja zachowa się wobec niego tak jak w stosunku do zgromadzeń środowisk lewicowych. – Jesteśmy odpowiedzialni za drugiego człowieka, podejmujemy racjonalne decyzje i dlatego cały czas zastawiamy się nad formułą tegorocznego marszu, żeby ludzie byli bezpieczni, żeby nie powodować dodatkowego zagrożenia dla uczestników – podkreślił Bąkiewicz.
Źródło: radiomaryja.pl
MA