21 października 2020

Jan Paweł II o aborcji: legalne nie znaczy moralnie dozwolone

„Jasne stanowisko prawa jest nieodzowne, aby mógł dokonywać się również gruntowny proces nawrócenia. Trudno bowiem o właściwą działalność wychowawczą czy duszpasterską, gdy prawo temu przeszkadza. To, co legalne, zostaje niestety bardzo łatwo przyjęte jako moralnie dozwolone – mówił Jan Paweł II w Warszawie 9 czerwca 1991 roku, dziękując za inicjatywy parlamentarne, zmierzające do zabezpieczenia życia ludzkiego od chwili poczęcia w łonie matki. Czy dziś Papież byłby dumny ze swoich Rodaków?

 

Obrońcy życia długo czekali na ten dzień. 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny wydać ma orzeczenie dotyczące oceny zgodności z Konstytucją RP tzw. aborcyjnej przesłanki eugenicznej. Sąd – miarą ludzką – oceni czy zabijanie w łonach matek dzieci chorych czy też podejrzanych o ciężką chorobę jest w naszym kraju prawnie dopuszczalne. Jakże w tym kontekście aktualne są słowa papieża wskakującego na zasadniczą różnicę między tym co legalne a tym co moralnie dozwolone. Bo tu – w wielu wypadkach – nie da się postawić znaku równości. I tak jest w przypadku tzw. aborcji. Ale tę sytuację może poprawić sąd konstytucyjny. Wystarczy chcieć odpowiedzieć sobie na pytanie (bo przez długi czas ani Trybunał Konstytucyjny, ani politycy rządzący tego uczynić nie chcieli) – czy staniemy po stronie cywilizacji życia?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Św. Jan Paweł II wyraźnie mówił, że miarą cywilizacji jest jej stosunek do życia. Podkreślał przy tym, że „cywilizacja, która odrzuca bezbronnych, zasługuje na miano barbarzyńskiej. Choćby nawet miała wielkie osiągnięcia gospodarcze, techniczne, artystyczne, naukowe” (Kalisz, 1997). A co dziś widzimy w polskiej przestrzeni publicznej, szczególnie po lewej stronie opinii publicznej? Pochwałę aborcji i mówienie o niej w kategoriach „praw kobiet”, a co za tym idzie – składanie postulatów dotyczących rozszerzenia owego „prawa” oraz nieograniczonego dostępu do refundowanego wykonywania aborcji w palcówkach służby zdrowia… Papież ostrzegał, że zmiany świadomości społecznej nastąpią najpierw w sferze semantycznej: „zbrodnia” aborcji nazwana zostanie „prawem” kobiety i kwestią „wyboru”… Obecnie Trybunał Konstytucyjny może pójść nieco w poprzek tej narracji.

 

Od przestępstwa do „prawa”

W wydanej w 1995 roku encyklice „Evangelium vitae” Jan Paweł II zwracał uwagę na niektóre zagrożenia wymierzone przeciw życiu poczętemu lub życiu, które zbliża się do końca. „(…) dostrzegamy w nich nowe aspekty, nieznane w przeszłości oraz problemy niezwykłej wagi, związane z faktem, że w świadomości zbiorowej te zamachy na życie tracą stopniowo charakter przestępstwa i w paradoksalny sposób zyskują status prawa, do tego stopnia, że żąda się uznania ich pełnej legalności przez państwo, a następnie wykonywania ich bezpłatnie przez pracowników służby zdrowia. Zamachy te uderzają w ludzkie życie, gdy jest ono najsłabsze i całkiem pozbawione możliwości obrony. Jeszcze groźniejszy jest fakt, że w dużej mierze dochodzi do nich w gronie rodziny i za sprawą rodziny, która przecież ze swej natury powinna być sanktuarium życia” – pisał papież („Evangelium vitae” „Cóżeś uczynił?” (Rdz 4, 10): osłabienie wartości życia).

 

Papież diagnozował tę sytuację i wskazywał na jej przyczyny pisząc, że podłożem jest tu „głęboki kryzys kultury” rodzący „sceptyczną postawę wobec samych fundamentów poznania i etyki”. Sprawia on, że „coraz trudniej jest zrozumieć w pełni sens istnienia człowieka, jego praw i obowiązków”. Do tego dochodzą trudności życia, pozostawianie małżeństw, rodzin samych ze swoimi problemami, problemy natury materialnej, brak pewności jutra. Papież rozumiał, że w takiej sytuacji „opowiedzenie się po stronie życia i jego obrona stają się trudne, a czasem wymagają wręcz heroizmu” i zauważał, że są to powody przez które „wartość życia ulega dziś swoistemu przyćmieniu”, że „próbuje się przesłaniać niektóre przestępstwa przeciw życiu poczętemu lub zmierzającemu ku naturalnemu końcowi określeniami typu medycznego, które mają odwracać uwagę od tego, że w rzeczywistości zagrożone jest prawo konkretnego człowieka do istnienia”.

 

Papież pisał w tym kontekście wprost o „kulturze śmierci” i jak wskazywał, „szerzy się ona wskutek oddziaływania silnych tendencji kulturowych, gospodarczych i politycznych, wyrażających określoną koncepcję społeczeństwa, w której najważniejszym kryterium jest sukces. Rozpatrując całą sytuację z tego punktu widzenia, można mówić w pewnym sensie o wojnie silnych przeciw bezsilnym: życie, które domaga się większej życzliwości, miłości i opieki, jest uznawane za bezużyteczne lub traktowane jako nieznośny ciężar, a w konsekwencji odrzucane na różne sposoby”.

 

Jan Paweł II pisał wręcz o spisku przeciw życiu. „Wciąga on nie tylko pojedyncze osoby w ich relacjach indywidualnych, rodzinnych i społecznych, ale sięga daleko szerzej i zyskuje wymiar globalny, naruszając i niszcząc relacje łączące narody i państwa” – wskazywał. „Aby ułatwić rozpowszechnianie stosowania aborcji, zainwestowano i nadal inwestuje się ogromne fundusze w produkcję środków farmaceutycznych, pozwalających na zabicie płodu w łonie matki w taki sposób, że nie jest konieczna pomoc lekarza. Wydaje się, że prawie wyłącznym celem badań naukowych w tej dziedzinie jest uzyskiwanie produktów coraz prostszych w użyciu i coraz skuteczniej niszczących życie, a zarazem pozwalających na wykonywanie przerywania ciąży bez żadnej społecznej kontroli i odpowiedzialności” – czytamy.

 

Strażnicy życia

Papież wskazywał w encyklice na ogromną rolę personelu służby zdrowia: lekarzy, farmaceutów, pielęgniarek i pielęgniarzy, kapelanów, zakonników i zakonnic, pracowników administracyjnych i wolontariuszy. „Ich zawód każe im strzec ludzkiego życia i służyć mu. W dzisiejszym kontekście kulturowym i społecznym, w którym nauka i sztuka medyczna zdają się tracić swój wrodzony wymiar etyczny, mogą doznawać oni często silnej pokusy manipulowania życiem, z czasem wręcz powodowania śmierci. Wobec istnienia takiej pokusy wzrasta niezmiernie ich odpowiedzialność, która znajduje najgłębszą inspirację i najmocniejsze oparcie właśnie we wrodzonym i niezbywalnym wymiarze etycznym zawodu lekarskiego, o czym świadczy już starożytna, ale zawsze aktualna przysięga Hipokratesa, według której każdy lekarz jest zobowiązany okazywać najwyższy szacunek życiu ludzkiemu i jego świętości” – pisał. I jak dodał „absolutne poszanowanie każdego niewinnego życia ludzkiego nakazuje także skorzystać z prawa do sprzeciwu sumienia wobec aborcji i eutanazji”. Bo „uśmiercenie” – jak podkreślił – „nigdy nie może zostać uznane za działanie lecznicze, nawet wówczas, gdy jedyną intencją jest spełnienie żądania pacjenta: jest to raczej sprzeniewierzenie się zawodowi lekarskiemu, który można określić jako żarliwe i stanowcze tak wobec życia”.

 

Jan Paweł II zwracał uwagę również na rolę władz, które w swych działaniach muszą respektować „pierwotną i niezbywalną odpowiedzialność małżonków i rodzin, nie mogą też uciekać się do metod sprzecznych z godnością osoby i z jej podstawowymi prawami, przede wszystkim z prawem każdej niewinnej istoty ludzkiej do życia. Jest zatem moralnie niedopuszczalna taka polityka regulacji urodzin, która zachęca lub wręcz zmusza do stosowania antykoncepcji lub dokonywania sterylizacji i aborcji” – pisał.

 

Polsko, bądź wierna życiu!

Papież już w 1979 roku w Nowym Targu wyrażał życzenie „ażeby rodzina polska dawała życie, żeby była wierna świętemu prawu życia”. „Jeśli się naruszy prawo człowieka do życia w tym momencie, w którym poczyna się on jako człowiek pod sercem matki, godzi się pośrednio w cały ład moralny, który służy zabezpieczeniu nienaruszalnych dóbr człowieka. Życie jest pierwszym wśród tych dóbr” – mówił.

 

Z kolei w swoim słowie skierowanym do dyplomatów (Warszawa, 1991) zaznaczał, że państwa nie mogą „zrezygnować z norm etycznych w swoim prawodawstwie i w życiu publicznym, zwłaszcza tam, gdzie ochrony domaga się dobro podstawowe, jakim jest życie człowieka od momentu jego poczęcia aż po naturalną śmieć”. Podczas tej samej pielgrzymki papież dziękował za inicjatywy parlamentarne zmierzające do zabezpieczenia życia ludzkiego od chwili poczęcia w łonie matki. „Jasne stanowisko prawa jest nieodzowne, aby mógł dokonywać się również gruntowny proces nawrócenia. Trudno bowiem o właściwą działalność wychowawczą czy duszpasterską, gdy prawo temu przeszkadza. To, co legalne, zostaje niestety bardzo łatwo przyjęte jako moralnie dozwolone”. Zaś w Częstochowie papież przypominał wiernym, że to ich posłannictwem jest „zabezpieczenie w jutrzejszym świecie obecności takich wartości, jak pełna wolność religijna, poszanowanie osobowego wymiaru rozwoju, ochrona prawa człowieka do życia, począwszy od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci”.

 

Najbardziej w pamięci zapadły jednak słowa świętego papieża wypowiedziane w 1997 roku w Kaliszu. Papież użył wówczas bardzo wyraźnego i przemawiającego obrazu okrutnego Heroda (nieprzypadkowo i współcześnie środowiska pro life organizują wstydliwy plebiscyt na „Heroda roku”, wskazując osoby działające przeciw życiu) i św. Józefa, który uchronił życie Jezusa przed ręką okrutnika. Nazwał wtedy świętego Opiekuna „rzecznikiem sprawy obrony życia ludzkiego od pierwszej chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci”. Jan Paweł II niezłomnie przypominał – jak choćby w Łowiczu (1999), że „każdy człowiek poczęty w łonie matki ma prawo do życia!”.

 

Ile z tych nauk Papieża Polaka zostało zapamiętanych przez sędziów, polityków…, ale i przez każdego z nas? Czy Trybunał zdecyduje się nakazać poprawę polskiego prawa? Ono – w zakresie dopuszczalności aborcji – wciąż będzie dalekie od tego co moralnie dozwolone, ale czas najwyższy wykonać pierwszy krok.

 

Marcin Austyn

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie