Poniżej przedstawiamy fragment wykładu dla członków Stowarzyszenia Obrony Tradycji Rodziny i Własności, wygłoszony 12 kwietnia 1993 roku, w którym jego założyciel zainspirowany aktualnym wydarzeniem (w roku 1993 Włochy przeżyły polityczne trzęsienie ziemi wskutek ujawnienia gigantycznej korupcji elit) porusza uniwersalny temat zepsucia – z jednej strony nieodłącznie towarzyszącego demokracji, z drugiej zaś niemożliwego do wyeliminowania środkami wyłącznie politycznymi, gdyż korzenie jego tkwią głęboko w upadku duchowym.
Niedawno, w atmosferze bezprecedensowego skandalu, włoski parlament (wszystkie partie narodowe, komuniści, nawet opowiadająca się za autonomią Liga Północna) przegłosował uchylenie wyroków więzienia dla polityków winnych przyjmowania nielegalnego wsparcia finansowego swej kampanii wyborczej. Prawodawca ustalił, że nielegalne datki na kampanie polityczne nie są wcale przestępstwem, lecz tylko „naruszeniem prawa cywilnego”, a co za tym idzie, winnych nie należy aresztować, tylko ukarać grzywną.
Korupcja polityków nie jest już więc nielegalna, o ile pozyskanych w jej wyniku środków używa się wyłącznie do finansowania kampanii wyborczej.
Włoski przykład pokazuje, że finansowanie kampanii to bardzo realny problem dotykający wiele współczesnych państw. Często zadajemy sobie pytanie, czy sponsorowanie kandydatów jest rzeczą uczciwą. Z reguły nie powinno się potępiać bogatego człowieka czy biznesmena, który przekazuje dużą kwotę na sponsorowanie kampanii polityka o poglądach zbliżonych do jego własnych. Przecież człowiek, który mógłby finansowo pomóc w wyborze kandydata dysponującego politycznym programem zdolnym uratować kraj, gdyby tego nie uczynił, wykazałby się wielkim skąpstwem. Teoretycznie więc finansowe wsparcie biedniejszego polityka przez człowieka zamożnego, który pragnie pomóc tamtemu wygrać wybory, nie jest nieuczciwe. Ba, może być nawet postrzegane jako akt dobroci.
Sytuacja jednak ulega diametralnej zmianie, gdy biznesmen czy bankier wspiera kandydata na prezydenta z powodów innych niż pokrewieństwo ideologiczne – jeśli, na przykład, sponsoruje kampanię danego polityka, aby później móc otrzymywać łapówki i kontrakty handlowe, szczególnie gdy jego firma należy do najbardziej rentownych. Tego rodzaju sytuacja zmienia idealistyczny gest w układ łapowniczy – jest więc nieuczciwa. Ponadto, taki biznesmen może wymagać od państwa o wiele więcej niż jego konkurent, który nie przyczynił się do wyboru kandydata. A zatem, poprzez liczenie sobie niewspółmiernej zapłaty za wyświadczone usługi, układ niezaprzeczalnie nabiera cech nieuczciwości.
Teoretycznie, tego rodzaju oszustwo nie musi się zdarzać w ustroju demokratycznym. Zależy ono bowiem od zaangażowanych osób. Ludzie uczciwi będą uczciwie pracować dla państwa i dobra wspólnego. Nie można zatem czerpać stąd argumentów przeciwko jakiejkolwiek formie władzy czy przeciwko ustrojowi kapitalistycznemu. Można jedynie wyciągnąć wniosek, że do oszustwa może dojść w ustroju demokratycznym, ale tego stwierdzenia można równie dobrze użyć wobec innych form rządów.
Ręka rękę myje
Powyższe rozważania to w mniejszym lub większym stopniu wariacje na temat zasady prawa rzymskiego: do ut des, facio ut facias (daję ci, abyś i ty mi dał; czynię coś dla ciebie, abyś i ty uczynił coś dla mnie). Taki układ może być uczciwy albo nie, zależnie od porozumienia zaangażowanych stron. Nieuczciwość może występować w każdym ustroju, czy to będzie demokracja, czy też monarchia. Może się również pojawić zarówno w ustroju kapitalistycznym, jak i komunistycznym (należy jednak zauważyć, że rządy komunistyczne z definicji tworzyły nomenklaturę, co w sowieckim żargonie oznaczało grupę uprzywilejowaną).
Sedno sprawy nie leży zatem w konkretnym ustroju czy też systemie gospodarczym, lecz w stopniu moralności publicznej, a zwłaszcza w zachowaniu urzędników publicznych. Do nieuczciwości tego typu nie dochodzi, gdy ludzie poważnie traktują istnienie Boga oraz rzetelnie przestrzegają Jego prawa.
Nie jest to tylko kwestia ekonomiczna, mimo że ma aspekt ekonomiczny. Nie jest to też kwestia polityczna, mimo że ma aspekt polityczny. Całe to zagadnienie jest kwestią do głębi religijną i moralną. Wszędzie tam, gdzie brak religii i zasad moralnych, sprawy nieuchronnie zmierzają ku upadkowi ładu ekonomicznego, politycznego i społecznego.
Oczywiście, każdego rodzaju bezprawie i niemoralność powinno zostać kategorycznie ukarane. Ale samo karanie złodziei nigdy nie wyeliminuje złodziejstwa, ponieważ w państwie, gdzie ludność nie przestrzega dziesięciu przykazań Bożych, ilość złodziei ma tendencję do wzrostu wykładniczego, o ile można tak to ująć. Jeżeli aresztuje się pięciu złodziei, ich całkowita populacja nie zmniejszy się przez tych pięciu. W istocie tylko otworzy się pięć wolnych miejsc, do których zajęcia pojawi się pięćdziesięciu nowych kandydatów. Zagadnienie to jest zasadniczo kwestią moralną, a jako takie zahacza również o czynniki religijne.
W na wpół komunistycznym prawodawstwie bardzo wielu współczesnych państw rzekomo niekomunistycznych coraz ściślejsze ograniczenia własności prywatnej prowadzą do sytuacji, w której całkowite wypełnianie prawa własności wymaga zezwolenia ze strony państwa. Tak więc, na przykład, są państwa, w których zasoby mineralne, choć prawowicie należą do właściciela ziemi, mogą być wykorzystywane jedynie za pozwoleniem państwa. Aby takie zezwolenie uzyskać czy uniknąć niekończącej się zwłoki, uczciwy człowiek często musi się uciekać do przekupstwa. Wymaga się od niego zapłaty za skorzystanie z prawa, które mu się słusznie należy.
Niesprawiedliwie ograniczając prawo własności, państwo dopuszcza się kradzieży. Tego rodzaju nieprawidłowości rozciągają się później na wszelkiej maści korupcję polityczną. I nie tylko – zachowania takie szerzą się w całym społeczeństwie. Łapowników powszechnie postrzega się jako sprytnych, a uczciwych uważa się za durniów. „Sprytni” zarabiają pieniądze, ci zaś, którzy nie uprawiają korupcji, nie mogą korzystać ze swojej własności. Oto nieuchronna konsekwencja nadmiernej ingerencji państwa w gospodarkę.
Jeśli więc nawet od uczciwych osób wymaga się łapówki, co można powiedzieć o nieuczciwych? Łapownictwo rozlewa się jak tłusta plama na materiale, przenikając całą tkaninę społeczeństwa. W pewnym momencie liczba złodziei staje się tak duża, że praktycznie nie da się tępić przestępstwa inaczej, niż zamykając cały naród w więzieniu. Przyjmuje się wspomniany wyżej przykład włoski, przestając uznawać łapownictwo za przestępstwo, lecz tylko za nieznaczne naruszenie prawa podlegające grzywnie.
Zasadniczo istnieją dwie grzywny: łapówka dla urzędnika i kara płacona państwu. Człowiek ma wolność wyboru. Kradzież jest oficjalnie dozwolona. Zwykły złodziejaszek, który ukradnie samochód, zostanie aresztowany, a polityk frymarczący wpływami podczas kampanii wyborczej zapłaci jedynie grzywnę.
Kiedy kradzież staje się oficjalnie dozwolona, własność prywatna jest skazana na zagładę. Gdy złodziejstwo się upowszechnia, nielegalne zyski stają się standardem nie tylko w prowadzeniu interesów państwowych, ale równie dobrze w prowadzeniu jakichkolwiek interesów. W takim kontekście ciężka praca traci prestiż oraz wpływy i wkrótce zastępuje ją praktyka nieuczciwego zdobywania pieniędzy. Kradzież rządzi społeczeństwem. System gospodarczy (czy to komunistyczny, czy kapitalistyczny) pada ofiarą korupcji. Gdy złodziejska mniejszość znajduje się u władzy, kraj staje się rajem rabusiów.
Dezintegracja społeczeństwa prowadzi do wypaczonej debaty pomiędzy komunizmem i antykomunizmem (komuniści twierdzą, że kradzież szerzy się w ustrojach kapitalistycznych, jednak sytuacja w wychodzących z komunizmu krajach Europy Wschodniej pokazuje, że w ustroju komunistycznym złodziejstwo i łapownictwo jest powszechnie, jeśli nie oficjalnie przyjęte). Opinia publiczna oszołomiona wzajemnymi oskarżeniami o kradzież wysnuwa wniosek, że świat jest skazany na anarchię i chaos. W ustroju przyzwalającym na złodziejstwo nie ma sensu dywagować nad kapitalizmem i komunizmem. Wszystko jest niewyraźne, ponieważ komunizm staje się równoznaczny z kapitalizmem i vice versa. Każdy zostaje złodziejem, oprócz garstki tych, którzy wciąż wierzą w Boga.
Prawa podobne do ustawy przyjętej we Włoszech stanowią pierwszy krok do upowszechnienia systemu prawnego mniej lub bardziej zbliżonego do opisanego powyżej. Prędzej czy później system ten będzie dotyczył wszystkich narodów świata. A ostatecznym skutkiem tego będzie kompletny upadek moralności publicznej, politycznego spokoju i porządku społecznego.
Środek zaradczy
Niezbędnym elementem, którego naprawdę brakuje obecnemu społeczeństwu, są elity – zwłaszcza elity moralne. Brakuje elit par excellence – kręgów, w których rodziny wciąż przechowują pamięć o swoich przodkach, wciąż cieszą się dobrą reputacją z powodu swej uczciwości i wciąż pragną służyć przykładem społeczeństwu. Doszło do tylu wydarzeń, które poważnie uszkodziły prestiż prawdziwych elit. Jeśli więc nie zostanie podjęty wysiłek jego odnowy, nic nie da się zrobić.
W imię wspierania klas niższych społeczeństwo stawało się coraz bardziej egalitarne, co prowadziło do stopniowego upadku prawdziwych elit oraz zaniku struktur i wartości zapewniających fundament powstawania prawdziwej kultury i przywództwa. A społeczeństwo pozbawione prawdziwej warstwy przywódczej stopniowo staje się zdezorientowane i w miarę upływu czasu coraz bardziej ciąży ku chaosowi.
Aby położyć kres wyżej opisanej sytuacji, potrzeba dogłębnie religijnego apostolatu, który przyciągać będzie łaskę Bożą. Apostolat ten z pomocą łaski musi naprawdę poruszyć ludzkie umysły i dusze i uzyskać ich prawdziwe nawrócenie. Takie nawrócenie stanowiłoby punkt wyjścia dla dalszych działań, jednak nawrócenie jest niezwykle trudne w czasach powszechnego zepsucia i upodobania do rozpusty, kiedy ludzie nie przejawiają najmniejszej ochoty do porzucenia złego stylu życia.
Rada na korupcję leży zatem w znalezieniu odpowiednich apostołów. Muszą być oni obdarzeni prawdziwym życiem wewnętrznym, muszą przede wszystkim pragnąć wykonywać wolę Bożą i realizować Boży plan na ziemi i w Niebie. Muszą być apostołami, którzy swoim przykładem pociągną innych; swoim słowem poruszą ludzi; swoim zachowaniem zmienią zachowanie bliźnich; i będą dążyć do tworzenia prawa państwowego zgodnego z prawem Bożym. Krótko mówiąc, trzeba nam apostołów, których działalność może autentycznie poruszyć dusze. Przy współpracy z łaską Bożą będą oni nawracać świat.
Ale żeby się nawrócić, współczesny człowiek musi być przede wszystkim posłuszny zaleceniu Matki Bożej wyrażonemu w Fatimie w roku 1917: musi się modlić i czynić pokutę.
Plinio Corrêa de Oliveira
Zobacz także:
Na symbolicznym cmentarzu ofiar obławy augustowskiej w Gibach – miejscu rocznicowych obchodów – trwa montaż nowego, dziesięciometrowego, drewnianego krzyża. Dawny krzyż został – co było konieczne z powodu jego wieku i stanu technicznego – zdemontowany. Prace prowadzone są na zlecenie Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945.
Pod koniec III wieku Anatolia (teren obecnej Turcji), była jedną z bogatszych prowincji Imperium Rzymskiego. Zamieszkiwali ją głównie greccy potomkowie zdobywców prowadzonych przez Aleksandra Macedońskiego, który swe piętno wycisnął na tej ziemi sześć wieków wcześniej. Dzielili oni te tereny z osadnikami z Italii oraz licznym gminami chrześcijańskimi, które mimo wielu prześladowań dotrwały do czasów cesarza Dioklecjana, ostatniego z cesarzy prześladujących wyznawców Jezusa.
Amerykańscy prawnicy zamierzają wzbogacić się na kryzysie związanym z nadużyciami seksualnymi duchownych. Szykuje się nowa fala pozwów w tej kwestii – podaje Life Site News za Associated Press. Juryści chcą skorzystać z przedłużających okres przedawnienia przepisów ustanowionych w kilkunastu stanach. Dzięki temu możliwe stają się pozwy dotyczące spraw sprzed dziesięcioleci. To szansa nie tylko na odszkodowanie dla ofiar, lecz także suty zysk dla prawników.
Radni koalicji PO – Forum Mniejszości Podlasia przygotowali uchwałę ws. skierowania do sądu administracyjnego decyzji wojewody podlaskiego, który unieważnił uchwałę radnych koalicji odbierającą białostockiej ulicy imię majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Głosowanie nad uchwałą przeciw decyzji wojewody już 9 grudnia.
Czwartek był we Francji ogólnokrajowym dniem protesu przeciw reformie systemu epmerytalnego i całej społeczno-ekonomicznej polityce prezydenta Macrona, który w opinii protestujących prowadzi do zubożenia społeczeństwa i coraz głębszego rozwarstwienia.
Copyright 2019 by
STOWARZYSZENIA KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ
M. KS. PIOTRA SKARGI