28 sierpnia 2017

Jaka jest cena za spokój polityka?

(Lukasz Kaminski/FORUM )

Po burzliwym boju o sądy, jaki rozegrał się w parlamencie i na ulicach Polski, posłowie odpoczywają. W tym czasie dojrzewają inicjatywy mające na celu obronę życia poczętego. Jak jesienią potraktują je zrelaksowani parlamentarzyści? Znów cynicznie wybiorą społeczny spokój, płacąc zań życiem tysięcy ludzkich istnień?


W tym roku wakacje parlamentarne potrwają rekordowo długo, bo posłowie wrócą na Wiejską dopiero w drugiej dekadzie września. Czy dobrze wykorzystają czas na wypoczynek? Czy w czasie urlopu zechcą sięgnąć w głąb swych sumień, by poczynić rachunek sumienia z realizacji obietnic składanych swoim wyborcom, a w szczególności obrońcom życia występującym w imieniu najsłabszych? Przecież w okresie, gdy do kosza m.in. rękami PiS wyrzucany był projekt „Stop aborcji”, prezes tej partii deklarował chęć wyeliminowania z polskiego porządku prawnego tzw. przesłanki eugenicznej, za sprawą której w Polsce co roku uśmiercanych jest blisko tysiąc istnień ludzkich. Nic w ich sprawie nie uczyniono. Więcej, ich życie, to cena jaką partia rządząca gotowa jest płacić za przecież tylko pozorny spokój społeczny. Czy to jesienią się zmieni?

Wesprzyj nas już teraz!

Dotychczasowa praktyka Sejmowa pozwala sądzić, że sprawa ochrony życia w Sejmie będzie wciąż przerzucana jak „gorący kartofel”. Złym prognostykiem jest doświadczenie, związane zarówno z haniebnym procedowaniem projektu „Stop aborcji”, jak i z petycją złożoną w Sejmie przez Polską Federacją Ruchów Obrony Życia. Skierowany we wrześniu 2016 roku projekt ustawy wprowadzającej m.in. zakaz zabijania dzieci poczętych ugrzązł w sejmowych komisjach. Po długim procedowaniu – w czasie którego posłowie m.in. pytali rząd o jego plany względem ochrony życia i oczekiwali na odpowiedź – Komisja ds. Petycji przekazała dokument Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. A to sygnał, że projekt nieprędko trafi na salę plenarną Sejmu.

Rząd sam z siebie także nie zamierza podejmować działań w zakresie zmiany tzw. kompromisu aborcyjnego. Chce on skupić się programach „Za życiem”, „500+” i czekać na ich pozytywne skutki. Nie można zaprzeczyć, że programy te mają swoje dobre strony, ale brakuje w nich kluczowego zakazu aborcji.

Wprawdzie wśród posłów pojawiła się inicjatywa, by zaskarżyć obecnie obowiązujące zapisy ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży do Trybunału Konstytucyjnego, z myślą o wyeliminowaniu przesłanki eugenicznej, ale ruch ten odczytywany jest jako wybieg taktyczny, a nie przejaw troski o los nienarodzonych. Trybunał – w oczach sceptyków – miałby pełnić rolę hamulcowego. Sprawa bowiem byłaby „rozpatrywana”, a wszystkie inicjatywy ruchów pro-life mogłyby być odrzucane lub zamrożone jako rozwiązania tożsame do tego już przecież „procedowanego”.

Warto odnotować, że z poselską inicjatywą w zakresie obrony życia (de facto sprowadzającą się do wyeliminowania przesłanki eugenicznej) wystąpiła też Anna Maria Siarkowska (Republikanie). Jak się okazało, posłowie PiS otrzymali ponoć odgórne polecenie nie popierania swoim podpisem tej inicjatywy. Co ciekawe, swoje wsparcie dla projektu nagle wycofała też grupa posłów Kukiz’15. Nie wiadomo czy poszło o kwestie światopoglądowe, czy może główną rolę odegrały tu polityczne ambicje. Siarkowska przecież nie tak dawno opuściła to ugrupowanie sejmowe. Fakty są takie, że wciąż zbierane są podpisy parlamentarzystów pod wspomnianym projektem. By mógł być procedowany, wystarczy ich 15, ale jak zaznaczyła w rozmowie z nami Anna Maria Siarkowska, projekt musi mieć na tyle mocne poparcie w Sejmie, by nie doszło do sytuacji, że wycofanie się kilku posłów z inicjatywy zakończy parlamentarny byt tego dokumentu. Inną kwestią jest to, jak w przyszłości nad takim projektem posłowie zagłosują. Niestety okazuje się, że w Sejmie, w którym przecież nie brakuje posłów deklarujących swe przywiązanie do chrześcijańskich wartości, taka inicjatywa pro-life rodzi się z wielkim trudem.

Obrońcy życia nie zamierzają jednak przejmować się żadną taktyką polityków. Fundacja Życie i Rodzina w połowie lipca rozpoczęła zbiórkę pierwszego tysiąca podpisów, które pozwolą na rejestrację przez Marszałka Sejmu Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej #ZATRZYMAJABORCJĘ i rozpoczęcie całej procedury złożenia w Sejmie obywatelskiego projektu ustawy chroniącej życie, wraz z przynajmniej 100 tys. głosami wsparcia. Kampania na dobre zapewne ruszy po wakacjach, a na zebranie wymaganej liczby podpisów inicjatorzy akcji będą mieli trzy miesiące. Odpowiedzią na działania obrońców życia ma być ponowne zgłoszenie przez lewicowe i feministyczne środowiska projektu – klonu legislacyjnie ułomnej inicjatywy „Ratujmy Kobiety”, liberalizującego „prawo” aborcyjne.

Jak obóz rządzący tym razem rozegra kwestię wprowadzenia zakazu aborcji? Liczne inicjatywy pro-life mogą skłaniać rządzących do tego, by wrzucić je do „wspólnego worka” z napisem „poczekalnia”. Po kolejnych burzach politycznych, jakie PiS wywołuje na własne życzenie, politycy nie będą chcieli dawać opozycji paliwa do wszczynania nowych protestów. Szczególnie, że prezydent Andrzej Duda zatrzymując reformę sądownictwa dał sobie góra dwa miesiące na przygotowanie nowych projektów. Może więc zdarzyć się tak, że inicjatywy pro-life polegną w zderzeniu z ponowioną próbą „pilnej reformy sądownictwa”. Doświadczenie uczy, że o ile za reformę sądów – skądinąd bardzo Polsce potrzebną – politycy PiS „gotowi są umierać”, to już w kwestii obrony życia chętnie się dystansują i wybierają „społeczny spokój”. Ale czy może on być stawiany ponad „spokój sumienia”?

Trzeba bowiem pamiętać, że każdy dzień obowiązywania krwawego „kompromisu aborcyjnego” oznacza (statystycznie) śmierć trójki nienarodzonych dzieci, u których stwierdzono lub tylko podejrzewa się występowanie nieuleczanej choroby, czy wadę genetyczną. Reforma Trybunału Konstytucyjnego, reforma sądownictwa, do których tak mocno zapaliła się partia rządząca, mogły chwilę poczekać. W przypadku ochrony życia każdy dzień zwłoki okupiony jest ludzkim życiem. Tu czekać nie można!

Marcin Austyn

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie