Przedstawiciele branży gastronomicznej wskazują, że w obecnej sytuacji nie są w stanie utrzymać miejsc pracy ani kontynuować działalności gospodarczej. W 17 miastach odbył się dziś symboliczny protest gastronomii polskiej. Przedsiębiorcy apelują o pakiet pomocowy.
„Zagrożonych jest 70 tys. małych i średnich przedsiębiorców; w branży pracuje milion osób. To nie jest pomarańczowe światło, to czerwony alert”, podkreślają przedstawiciele branży.
Wesprzyj nas już teraz!
Lokale gastronomiczne mogą wydawać obecnie posiłki wyłącznie na wynos.
Rafał Krzycki, wiceprzewodniczący Izby Gospodarczej Gastronomi Polskiej, zwrócił uwagę, że przy obecnych obrotach nie da się utrzymać firm. – Ograniczając, czy de facto zamykając gastronomię mamy taką sytuację, że generuje ona w „wynosach” i dostawach około 20-25 proc. przychodu rok do roku. Z tego nie da się utrzymać miejsc pracy, ani zachować przedsiębiorstw. Stąd naprawdę bardzo głęboki apel do naszego rządu, aby uważnie przyjrzał się i przygotował bardzo mocny pakiet pomocowy – podkreślił Rafał Krzycki.
Przedstawiciele kilku branż, m.in. fitness, hotelarskiej, czy eventowej zaapelowali wczoraj do rządu o rozmowy i wypracowanie wspólnego programu wsparcia. Postulują m.in. o umorzenie 100 proc. subwencji Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), abolicję składek ZUS i postojowe.
Źródło: radiomaryja.pl
TK