Nikt przy zdrowych zmysłach nie powiedziałby nigdy, że rozwód to wspaniała sprawa i warto dążyć do uzyskania tego rodzaju życiowego doświadczenia. Tymczasem oglądając seriale za zupełną oczywistość uznajemy rozstanie dwojga ludzi z powodu różnic charakterologicznych czy skierowania uczuć w stronę kogoś innego. Praktycznie nikogo to nie dziwi, nikogo nie oburza. Powoli i niezauważalnie zaczynamy traktować sytuacje niewłaściwe, błędne, złe czy też grzeszne jako coś normalnego, a może nawet dobrego.
A przecież problemem jest nie tylko zmiana postrzegania rozwodów, ale też zdrad, rozwiązłości i praktyk homoseksualnych, zaś ostatnio pod adresem Netflixa wielu internautów wysuwało zarzuty dotyczące oswajania społeczeństwa z… pedofilią.
Wesprzyj nas już teraz!
Propagandę rewolucji obyczajowej sieją jednak nie tylko popularne platformy z serialami i filmami – choć w tej dziedzinie są one niewątpliwie przodownikami – ale również i nasze rodzime, swojskie telenowele – zauważa w 124. numerze „PCh24 Co Tydzień” redaktor wydania Michał Wałach podpowiadając także jak bronić się przed propagandą.
Aby pobrać nasz e-tygodnik wystarczy kliknąć TUTAJ.