14 października 2017

Jak winniśmy myśleć o Mszy świętej?

Najważniejszą i najwyższą częścią i ośrodkiem katolickiego kultu, katolickiej liturgii, jest Msza święta. Wszelkie bogactwo, przepych, wszystkie ceremonie we Mszy świętej odnoszą się do przychodzącego Chrystusa! O, tak: Kościół posługuje się mnóstwem ceremonii, ale nigdy nie zapomina, że one nie są celem, tylko środkiem. Uroczyste pieśni śpiewane podczas sumy, artystyczne obrazy w ołtarzach i cudna architektura kościołów istnieją nie dla przyjemności naszych zmysłów, lecz dlatego, by przy pomocy oddziaływania na zmysły przenieść duszę w dziedzinę życia nadprzyrodzonego, i by pod wrażeniem piękna artystycznego dusza nasza wzniosła się w sferę nadprzyrodzonego piękna, do Boga, źródła prawdziwego piękna.

W historii najstarszych epok znajdujemy wzmianki o ofiarach, składanych Bogu przez wszystkie narody, o ceremoniach i obrzędach u różnych ludów. Potrzeba składania ofiar płynie z głębi natury ludzkiej; na całej kuli ziemskiej, wszędzie, gdzie spotykamy człowieka, znajdujemy ołtarze, na których, by złożyć hołd majestatowi Stwórcy, składano ofiary z płodów ziemi.

Poganie składali na ołtarzach owoce i zwierzynę, a nawet ofiary z ludzi, ale od chwili, gdy Chrystus Pan dokonał Swej wzniosłej Ofiary krzyżowej, Bóg-człowiek oddający się na śmierć stanowi jedyną prawdziwą ofiarę, i Bogu oddajemy najwyższy hołd, gdy powtarzamy codziennie ofiarę Mszy świętej.

Wesprzyj nas już teraz!

Czy wiecie, Bracia, czym jest Msza święta według nauki Kościoła katolickiego? Upamiętnieniem najbardziej wstrząsającego momentu w historii świata, żeby go nie zatarły burze wieków. Chrystusa Pana nazywamy wiecznym arcykapłanem (Hbr 6, 20; 7,24), i nie jest to pusty tytuł, gdyż Chrystus składa przez swoich kapłanów codziennie, wiele tysięcy razy Swą krwawą ofiarę Golgoty. Ten sam ofiarnik, ta sama ofiara i ten sam przedmiot ofiarowany, co w Wielki Piątek, powtarza się ciągle; krzyż był pierwszym ołtarzem, a od tego czasu każdy ołtarz stał się krzyżem wielkopiątkowym.

Chrześcijanie odnoszą się, od dwóch tysięcy lat, z wielką ufnością do Mszy świętej. Wspólnotę wiernych, czyli Kościół nazywamy mistycznym Ciałem Chrystusa, a wobec tego słusznie można twierdzić, że sercem tego mistycznego Ciała jest Msza święta, bo za pośrednictwem Mszy świętej płynie z pra-źródła Kalwarii łaska zbawienia dla dusz, tak jak z serca rozchodzi się ożywcza krew po całym organizmie.

Tak, my wiemy dobrze, że we Mszy świętej główną rzeczą nie jest ceremonia, stanowi ona tylko ramy dla istoty Mszy świętej: dla ofiary Chrystusa Pana.

Wiemy, że według nauki Kościoła ceremonie nie stanowią istoty ani życia religijnego, ani kultu Bożego, bo przecie w bardzo ciężkich warunkach Kościół zgadza się na opuszczenie ceremonii.

Z bólem serca czytaliśmy o krwawych prześladowaniach, jakie znosili wierni w Meksyku. Za modlitwę karano więzieniem, i setki ludzi aresztowano z powodu „słuchania Mszy świętej”. Co uczynił w tych warunkach Kościół, żeby zapewnić milionom wiernych Mszę świętą i święte Sakramenty? Kapłanom w Meksyku udzielił tak daleko idących zezwoleń, o jakich dzieje Kościoła nie wspominają: mogli odprawiać Mszę świętą o każdej porze dnia, w każdym miejscu; mogli opuszczać ceremonie, odprawiać bez świec i szat liturgicznych, a odmawiali tylko istotne części Mszy świętej. Pozwolono nawet świeckim, by piastowali w rękach Przenajświętszy Sakrament (co w normalnych warunkach czynią tylko kapłani, posługując się zresztą tylko dwoma palcami), by Go przy sobie nosili, żeby w razie niespodziewanego wyroku śmierci, nie ginęli bez Komunii świętej.

Oto, Bracia, i Kościół jest tego zdania, że obrzędy nie należą do istoty Mszy świętej. Wyraźnie podkreśla, że czysto zewnętrzny obrządek, bez treści wewnętrznej nie ma żadnego znaczenia. Tak, Bracia, sam zewnętrzny kult Boga jest bez znaczenia. Ktoś może sobie poodgniatać kolana od klęczenia, może wystrzępić wargi długimi modlitwami, może wiele razy wznosić błagalnie ręce ku niebu — a mimo wszystko nie czci naprawdę Boga, jeśli… dusza nie bierze w tym udziału. Co więcej, obrażamy Boga, jeśli życie nasze nie świadczy o tym, co okazujemy na zewnątrz!

Wobec tego, Kochani Bracia, nasza święta wiara nie potrzebuje wyrzekać się wspaniałych i pełnych urozmaicenia obrzędów liturgicznych. Wszystko, co przejawia się w naszych zewnętrznych ceremoniach ściśle jest związane z naszą naturą, to też chcąc się wyzbyć obrządków, wypływających z głębi naszej natury, musielibyśmy najpierw zmienić właściwości natury, ludzkiej.


Bp dr Tihamer Toth, Dekalog, Kraków 1933, s. 209-211.

(pisownia uwspółcześniona)

 

 

PODCAST. CZYTA JAN MONIAK

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram