28 marca 2012

Jak państwo telewizją nas „odpłciawia”

(fot. ba1969 / sxc.hu)

Wesprzyj nas już teraz!

Od niedawna na antenach regionalnych TVP możemy oglądać cykl programów pt. Ona i On. Praca i dom. Tu znajduje się link do dwóch odcinków : http://www.tvp.pl/warszawa/magazyny/ona-i-on-praca-i-dom.

Pierwszy z nich uświadamia nieszczęsnych Polaków na temat roli stereotypów w budowaniu podziału na zawody kobiece i męskie. Przedstawiane są tu liczne argumenty na rzecz tezy, że przez wychowanie, reklamy i edukację dziecko przyjmuje pewne wzorce zachowań, które jednak mogą stanowić potem barierę w jego samorealizacji, karierze zawodowej. Podkreśla się znaczenie czynników społecznych, deprecjując kompletnie biologiczne. Pada nawet stwierdzenie, że jeżeli chłopcom będzie się oferować rolę nieokrzesanych ale bystrych, zaś dziewczynkom posłusznych i nie lubiących matematyki to pewnie tacy będą. No proszę, zdolność (bądź upośledzenie) do abstrakcyjnego myślenia i bystrość można człowiekowi zaprogramować. Dalej możemy się dowiedzieć, że stereotyp ze względu na płeć to nic innego jak wtłoczenie kobiet i mężczyzn w ramy oczekiwań społecznych, ograniczający realizowanie się na polu zawodowym i rodzinnym. Po czym następuje prezentacja pani kierującej autobusem i spełnionego pana przedszkolanki.

     Drugi odcinek zajmuje się modelem partnerskim w związku. Na początku mamy krótko przedstawione trzy pary. Pierwsza tradycyjna – on w pracy, ona w domu, ale w wyniku wspólnej decyzji. Druga – on pomaga w domu, ona … potem się dowiadujemy, że gotuje podczas gdy on ogląda telewizor. Trzecia para – oboje pracują i oboje dzielą obowiązki rodzinne. Mogłoby się wydawać, że nastąpi przedstawienie różnych modeli, ze wskazaniem plusów i minusów każdego. Jednak szybko okazuje się, że odcinek jest poświecony głównie analizie modelu tradycyjnego, który owszem daje stabilizację i klarowny podział ról, ale i niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa. Otóż mężczyzna sam odpowiedzialny za materialny byt rodziny popada często w stres, a przez to żyje krócej i jest narażony na wypalenie zawodowe, czemu mogło zapobiec współdzielenie obowiązków zawodowych i rodzinnych z partnerką. Z kolei kobieta pozostając w domu ma problemy z powrotem na rynek pracy i samorealizacją. W dalszej części mamy kolejne przykłady niedoskonałości modelu tradycyjnego i wskazywanie na korzyści partnerskiego.

 

O co w tym chodzi?

 

    Zaprezentowane programy nie maja charakteru naukowego czy publicystycznego, a są częścią kampanii społecznej „Godzenie ról rodzinnych i zawodowych, kobiet i mężczyzn : http://www.tvp.pl/warszawa/patronaty/kampania-godzenie-rol-rodzinnych-i-zawodowych-kobiet-i-mezczyzn/6728064 będącego z kolei częścią projektu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej: http://www.rowniwpracy.gov.pl/godzenie-rol/projekt-godzenie-rol-rodzinnych-i-zawodowych-kobiet-i-mezczyzn-w-kontekscie-zastanej-rzeczywistosci.html .

Jak czytamy na stronie projektu „Głównym celem kampanii jest wzrost świadomości społeczeństwa, dotyczący faktu, że dzielenie obowiązków rodzicielskich i zawodowych przez obie płcie jest opłacalne dla wszystkich.” A wszystko to ma na celu wyrównanie szans kobiet na rynku pracy.

Mam jednak pewne wątpliwości. Kampania próbuje zmienić świadomość Polaków i w istocie neguje tradycyjne pojmowanie rodziny i roli kobiety i mężczyzny. Osobiście uważam, że to jak sobie ludzie ułożą wspólne i wychowają dzieci jest ich prywatną sprawą. Tymczasem po raz  kolejny państwo wie lepiej co jest dobre dla ludzi, ocenia samoistnie powstałe zjawiska społeczne i pragnie je kształtować. W takim ujęciu nie dziwią hasła feministek z ostatniej manify, upatrujące w tradycyjnym pojmowaniu rodziny i Kościele przeszkody w dochodzeniu praw kobiet. W dodatku cało to działanie nie jest obojętne ideologicznie. W programie możemy zobaczyć masę ekspertów, w większości związanych jednak ze środowiskiem feministycznym i tzw. gender studies. Ekspertka od spraw równości szeroko omawia filozofię gender, w roli socjolożki występuje Ministra ds. Równości Płci i Przeciwdziałania Dyskryminacji w gabinecie cieni Kongresu Kobiet. Nawet w roli eksperta od chorób krążenia umieszczono byłego ministra zdrowia w rządzie SLD.

 Co ciekawe środowisko to, tak wrażliwe na kwestie neutralności światopoglądowej w stosunku do wiary i Kościoła („odcinanie pępowiny”), jednocześnie tylnymi drzwiami wprowadza swoje poglądy na to jak trzeba myśleć do polityki rządu, mediów i szkół publicznych urabiając odpowiednio  …ekhm przepraszam uświadamiając obywateli we właściwym kierunku.

 

 

Vir

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie