Komisja ds. imigracji, absorpcji i diaspory izraelskiego parlamentu wezwała władze suwerennego państwa, jakim wciąż jest Polska, do wycofania nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, w myśl której rozpowszechnianie historycznych kłamstw godzących w honor Polaków zostanie spenalizowane. O stanowisku komisji informuje „Jerusalem Post”.
Na obradach komisji obecny był Jacek Chodorowicz (polski ambasador w Izraelu do 31 grudnia 2017, którego misja przedłużona została – co najmniej – do marca). Zapewnił on, że Warszawa jest cały czas otwarta na rozmowy z Tel Awiwem. Ponadto, jak donosi „Haaretz”, Polak zauważył, że w trakcie sporu powiedziano zbyt wiele, a takie odczucia mają obie strony. Nadszedł więc czas na spokojne rozmowy.
Wesprzyj nas już teraz!
W trakcie debaty w komisji deputowana Ksienija Swietłowa (urodzona w Moskwie, w Izraelu mieszka od lat 90. XX wieku) pytała Chodorowicza, czy może zapewnić, że ocaleni z Holokaustu nie będą ścigani na mocy ustawy. Przedstawiciel Polski odparł parlamentarzystce z lewicowej Unii Syjonistycznej, że prokuratura nie będzie nikogo ścigała z paragrafów przewidzianych przez nowelizację, dopóki głosu nie zabierze Trybunał Konstytucyjny.
O wiele agresywniejszy był Jo’el Razwozow (urodzony w rosyjskim Birobidżanie, w Izraelu mieszka – podobnie jak Swietłowa – od lat 90.), który wygrażał, że nie pozwoli, aby pamięć ofiar Holokaustu była bezczeszczona. Partyjny kolega Ja’ira Lapida (Jest Przyszłość), który miał wielki wkład w rozpętanie polsko-izraelskiego sporu, zmiany w polskim prawie nazwał hańbą.
Źródło: tvp.info
MWł