16 listopada 2018

Izrael: dymisja szefa obrony i zawarcie rozejmu z Palestyńczykami. W kraju polityczny chaos

(Fot. DDP/Forum)

Minister obrony Izraela Avigdor Lieberman, na skutek ogłoszenia rozejmu z Hamasem podał się do dymisji. Tym samym postawił przyszłość rządu premiera Benjamina Netanjahu pod znakiem zapytania. Palestyńczycy uznali to za sukces polityczny, a ONZ twierdzi, że otwiera się droga do zawarcia porozumienia palestyńsko-izraelskiego.

 

Były minister od dawna nawoływał do ostrych działań przeciwko palestyńskiej bojówce Hamas, która de facto rządzi w Strefie Gazy. Liberman dał też wyraźnie do zrozumienia, że nie zgadza się ze strategią premiera Netanjahu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ta różnica zdań została publicznie ujawniona we wtorek po ogłoszeniu zawieszenia broni, które zakończyło najgorszą eskalację między izraelskimi i palestyńskimi bojownikami w Gazie od czasu wojny w 2014 roku. Lieberman nazwał rozejm „kapitulacją wobec terroru”.

Coraz śmielej mówi się o przedterminowych wyborach w Izraelu, które miałyby się odbyć przed listopadem 2019 r. Sugeruje się, że być może Lieberman zrezygnował, by przygotować do wyborów swoją partię Yisrael Beitenu, która ma mniej mandatów w parlamencie niż Likud Netanjahu, czy jej główny rywal -Jewish Home.

 

Rezygnując, Lieberman pozbawił koalicję parlamentarną stworzoną przez Netanjahu pięciu mandatów, pozostawiając premierowi zaledwie jednoosobową większość (61 na 120 mandatów).

Jednym z głównych powodów, dla których Netanjahu negocjował z Liebermanem dołączenie do koalicji rządowej w 2016 r. było zapewnienie sobie odpowiedniej przewagi w Knesecie.

Przed dołączeniem Liebermana wraz ze swoimi posłami, rząd utworzony po wyborach w 2015 roku był uważany za najbardziej „prawicowy” w historii Izraela.

 

Likud twierdzi, że wcześniejsze wybory nie będą konieczne, a Netanjahu stara się ustabilizować koalicję. Jednak partia Jewish Home ministra edukacji Naftalego Bennetta, zagroziła wycofaniem z koalicji, jeśli nie otrzyma resortu obrony. Premier jednak nie ma zamiaru przekazać kierownictwa nad najważniejszym resortem w kraju swojemu głównemu rywalowi politycznemu.

Od 30 lat żadnemu rządowi izraelskiemu nie udało się pozostać do końca pełnej kadencji. Jednak sam Netanjahu – z przerwami – sprawuje rządy w państwie w sumie ponad 12 lat i już w przyszłym roku ma szansę wyprzedzić „ojca założyciela” Izraela, Dawida Ben-Guriona.

 

Sondaże sugerują, że gdyby przeprowadzono wybory dzisiaj, jego partia byłaby faworytem. Mimo licznych skandali korupcyjnych, Netanjahu cieszy się opinią człowieka, który dba o bezpieczeństwo Izraela. Nie wiadomo jednak, jak premier przekona opinię publiczną do swojej decyzji.

Od miesięcy spekuluje się, że Netanjahu może ogłosić wcześniejsze wybory, zwłaszcza, że policja postawiła mu zarzuty w dwóch śledztwach korupcyjnych. Prokurator generalny zdecyduje, czy ostatecznie wszcząć proces.

 

Po miesiącach eskalacji napięcia w Strefie Gazy, Hamas i jego sojusznik Islamski Dżihad, świętowali rezygnację Liebermana jako „zwycięstwo”.

Egipt, a także specjalni wysłannicy Organizacji Narodów Zjednoczonych od dłuższego czasu pośredniczyli w zawarciu długotrwałego rozejmu między Hamasem a Izraelem. Netanjahu mediacje przyjął z zadowoleniem – jak oznajmił we wtorek – by zapobiec kryzysowi humanitarnemu . Izraelski lider woli pozostawić Hamas u władzy, niż dążyć do jego usunięcia za wszelką cenę. Próżnia w tym regionie, mogłaby ostatecznie – jak w wielu innych państwach Bliskiego Wschodu – okazać się gorsza.

 

„Nie cofam się przed konieczną wojną, ale chcę tego uniknąć, gdy nie jest to konieczne” – zapowiadał jeszcze w sobotę. Jednocześnie powiedział, że nie ma rozwiązania politycznego dla Gazy.

„Nadszedł czas, abyśmy zrozumieli, co wie każde dziecko w Gazie: Bibi (Benjamin Netanjahu) popiera reżim Hamasu” – napisał Nahum Barnea w izraelskiej gazecie „Yediot Aharonot.”

„Jest zwolennikiem reżimu Hamasu, ponieważ nie znajduje dla niego żadnego innego alternatywnego rozwiązania” – dodał.

 

Szef Biura Politycznego Hamasu Ismail Haniyeh stwierdził, że izraelski minister „zrezygnował w następstwie wynegocjowanego przez Egipt rozejmu z Gazą, co stanowi przyznanie się do porażki i polityczne zwycięstwo palestyńskiego ruchu oporu na oblężonym terytorium.” – Osiągnęliśmy polityczne zwycięstwo wraz z dymisją ministra – przekonywał Haniyeh w rozmowie z libańską telewizją Lebanon al-Mayadeen.

 

Rezygnacja nastąpiła po serii krwawych nalotów na Gazę, które wywołały odwetowe ataki rakietowe Palestyńczyków na południową część okupowanych terytoriów.

Po krytyce ze strony Libermana o zawarciu rozejmu, Netanjahu bronił swojej decyzji, mówiąc: – W nagłych wypadkach, podejmując decyzje kluczowe dla bezpieczeństwa, opinia publiczna nie zawsze może być wtajemniczona w racje, które muszą być ukryte przed wrogiem.

 

Lider Hamasu podkreśla, że jego organizacja „osiągnęła militarne zwycięstwo przeciwko odrażającemu okupantowi w niecały tydzień”. – Zwycięstwo militarne nastąpiło w wyniku heroicznego działania palestyńskich ugrupowań oporu, które zareagowały na zbrodnię i agresję okupanta odpowiedzią proporcjonalną do jego agresji – wyjaśnił. Zauważył ponadto, że opór jaki stawili armii Izraela otwiera „drogę do Jerozolimy i całej ziemi palestyńskiej”.

 

Abu Hamzeh, rzecznik wojskowy brygady Ezzeddin al-Qassam będącej częścią Hamasu, stwierdził, że palestyńskie ugrupowania oporu zdołały doprowadzić izraelskich polityków i urzędników wojskowych do „utraty swojej przyszłości”. Wyjaśnił, że rezygnacja Liebermana powinna być „lekcją dla tych, którzy chcą przetestować palestyński ruch oporu”.

 

Islamski Dżihad, druga co do wielkości palestyńska grupa oporu również powtórzyła za liderem Hamasu, że oto nastąpiła „polityczna rzeź przywódców okupacji, którzy nie są w stanie poradzić sobie z Gazą”. Bojówka w oficjalnym oświadczeniu podkreśliła, że nie tylko odniosła sukces militarnie odstraszając nieprzyjaciela, ale także spowodowała zamieszanie polityczne w Izraelu.

Libański ruch oporu Hezbollah pogratulował narodowi palestyńskiemu z powodu „zwycięstwa nad syjonistycznym wrogiem w Gazie”. Podkreślono, że  triumf był owocem niezłomności Palestyńczyków i jedności ruchów oporu. „Zwycięstwo dowiodło, że Palestyńczycy mogą zmierzyć się z każdą syjonistyczną agresją i udaremnić wszystkie spiski” – czytamy w oświadczeniu.

 

Setki Palestyńczyków świętowały dymisję izraelskiego ministra obrony.  Wewnątrz okupowanych terytoriów zawieszenie broni wywołało jednak gniewne protesty okupacyjnych osadników przeciwko Netanjahu.  W Sderot we wtorek setki demonstrantów zebrało się przy wejściu do miasta, paląc opony i krzycząc: „Bibi wracaj do domu”.

 

Nie tylko izraelscy „jastrzębie” uważają Netanjahu za słabego przywódcę. Także członkowie lewicowej partii Yair Lapid Jeha Atida uznali jego decyzję o rozejmie za bezmyślną. „Netanjahu zbankrutował i ustąpił przed Hamasem” – komentował były premier, Ehud Barak.

W odpowiedzi na decyzje premiera, internauci zamieszczali na Facebooku wideo, w którym Netanjahu, jako szef opozycji w 2009 roku poprzysiągł „zniszczyć reżim Hamasu”. Nagranie miało być dowodem na „tchórzliwy charakter” obecnego premiera.

 

Felietonista Gideon Levy z „Haaretz” na kilka dni przed ogłoszeniem rozejmu napisał artykuł, chwaląc Netanjahu jako „człowieka pokoju”. Przypomniał, że podczas blisko 12 lat urzędowania – włączając w to jego poprzednią pracę na stanowisku premiera w latach 1996-1999 – „Bibi” rozpoczął tylko jedną wojnę, w porównaniu z dwiema, które zdołał wszcząć poprzedni premier, Olmert. Levy pisał: „Netanjahu jest jednym z najbardziej pacyfistycznych premierów, jakich kiedykolwiek mieliśmy”. „Bibi” od momentu objęcia urzędu w 1996 r., a już na pewno od czasu powrotu do władzy w 2009 r., był zdecydowany zapobiec ustanowieniu niezależnego państwa palestyńskiego między rzeką Jordan i Morzem Śródziemnym.

 

Swoje działania postrzega jako historyczną misję przekazaną przez ojca, który z kolei otrzymał ją od zmarłego przywódcy syjonistycznego, Zeewa Żabotyńskiego.

Netanjahu rozumie, że społeczność międzynarodowa nie zaakceptuje pogwałcenia porozumień z Oslo,  demontażu Autonomii Palestyńskiej (PA) i aneksji Zachodniego Brzegu przez Izrael. Nawet pod rządami Donalda Trumpa, który zrobił więcej, by utrzymać ten projekt, niż jakikolwiek poprzedni prezydent USA. Międzynarodowe uznanie procesu prowadzącego do zniszczenia suwerenności Palestyny ​​jest prawie niemożliwe.

 

Dlatego też Netanjahu  gra na czas. Z jednej strony będzie prowadził rozmowy polityczne w sprawie rozwiązania kwestii palestyńsko-izraelskiej, z drugiej zamierza kontynuować politykę „faktów dokonanych” w kwestii osadnictwa na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie. Wyraża nadzieję, że za 10, 20 czy 30 lat nie będzie innej opcji niż sprawowanie nad „historyczną Ziemią Izraela”, niepodzielnej i suwerennej władzy rządu izraelskiego.

 

Aby kontynuować tę pełzającą, ale bezpieczną aneksję, Netanjahu potrzebuje ciszy. Dotychczas premier prawie zawsze wycofywał się z prowadzenia otwartej wojny z Hamasem w Gazie. Jego zdaniem pokaz siły jest ważniejszy niż zasady. „Inne narody szanują zasady do pewnego stopnia, ale pokaz siły szanują znacznie bardziej” – powiedział.

 

Premier nie chce rozgłosu i skupienia uwagi całego świata na sytuacji palestyńskiej. Dąży także do skłócenia Hamasu z Al-Fatah (Palestyński Ruch Wyzwolenia Narodowego) operujących w dwóch oddzielnych regionach w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. Oba regiony mają de facto oddzielne ciała polityczne. Jego zdaniem, każdy proces, który może doprowadzić do ustanowienia niezależnego państwa w Strefie Gazy, odrębnego od Zachodniego Brzegu, jest „błogosławieństwem”.

 

Jeśli Strefa Gazy stanie się odrębnym „emiratem”, zabraknie argumentów Mahmudowi Abbasowi, lub jego potencjalnemu spadkobiercy do reprezentowania całego narodu palestyńskiego w negocjacjach, mających na celu zakończenie okupacji i ustanowienie oddzielnego państwa palestyńskiego.

Hamas – jak wskazuje izraelski dziennikarz niezależny i analityk Meron Rapoport – udowodnił, że z łatwością może wprowadzić chaos w  codzienne życie Izraelczyków na rozległych terenach tego państwa.

 

Źródło: al-monitor.com / presstv.com / medleeasteye.net

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 314 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram