10 grudnia 2017

Ks. Kazimierz Mączyński: kapłan na sowieckiej ziemi

(Fot. Parafia pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Mościskach)

Odwiedzany przez przedstawicieli sowieckiej władzy, wzywany przez funkcjonariuszy KGB, tak kwitował ich poczynania: „Godność Kościoła była zachowana. To była wielka dyplomacja. W te czasy trzeba było umieć się im ukłonić i Kościół uratować”.

 

W wyniku zakończenia II wojny światowej Polska znalazła się w sowieckiej strefie wpływów, a dyktatorską władzę sprawowała w niej zależna od Moskwy partia komunistyczna. Poza granicami państwa, w obrębie Związku Sowieckiego pozostały: Lwów, Grodno, Wilno i Stanisławów. Potężnej ateizacyjnej fali na terenie Archidiecezji Lwowskiej przeciwstawiła się grupa kilkunastu kapłanów, którzy postanowili, pomimo zmiany granic Polski, pozostać na terenach zajętych przez Związek Sowiecki. Otrzymali potem wsparcie ze strony księży pochodzących z Łotwy – absolwentów Ryskiego Metropolitalnego Seminarium Duchownego, którzy podjęli pracę duszpasterską na terenie Ukraińskiej SRS.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jednym z nich był ks. Kazimierz Mączyński, którego postać opisał w swej książce ks. Marek Hułyk. Autor przedstawił tam drogę życiową swego brata w kapłaństwie – drogę wiodącą poprzez edukację, studia seminaryjne i posługę na terenie rodzinnej Łotwy, następnie pracę duszpasterską w parafiach Sambora, Mościsk, Lwowa, a wreszcie powrót do ojczyzny w 1991 roku. Publikacja – z powodu trudnego dostępu lub braku dokumentów źródłowych – w znacznej mierze oparta jest na relacjach i świadectwach osób, które współpracowały z ks. Mączyńskim.

 

„Kościół uratować”

Bohater książki urodził się 12 lutego 1928 r. w Biereśniowie, na terenie dawnych polskich Inflant, pozostających w granicach Łotwy i zamieszkałych w znacznej mierze przez Polaków. W późniejszych latach Kazimierz Mączyński mieszkał w Ludwikowie. Tam też był świadkiem aresztowania przez NKWD w 1945 roku księdza Antonsa Lahsa (ten siedem lat później zmarł w sowieckim więzieniu). Pod wpływem tego wydarzenia zgłosił się do ryskiego Seminarium Duchownego. Ukończył je i 26 lutego 1950 roku przyjął święcenia kapłańskie.

 

Zwierzchnicy bardzo szybko docenili młodego kapłana, gdyż – jak pisze ksiądz Hułyk – jesienią 1950 r. został on wikariuszem parafii pw. świętego Franciszka w Rydze oraz lektorem i ojcem duchownym tamtejszego Seminarium Duchownego (do 1956 r.). Potem był także proboszczem bądź też administratorem kilku parafii na Łotwie.

 

Znacząca zmiana w życiu ks. Mączyńskiego nastąpiła w związku z ogłoszeniem w 1966 r. przez biskupa Juliana Vajvodsa informacji o możliwości wyjazdu łotewskich kapłanów na teren Ukraińskiej SRS. Podnosząc tę kwestię hierarcha powiedział: „U nas mało, ale trzeba iść tam, gdzie zupełnie nie ma”. W kwietniu 1966 r. ks. Mączyński wyjechał do Sambora, gdzie został proboszczem parafii pw. Ścięcia Głowy Św. Jana Chrzciciela. Pracując tam był indagowany przez funkcjonariuszy sowieckiego państwa, w tym także KGB. Pytany o to, jakim prawem uczy modlitwy na Różańcu, odpowiedział: „Jestem urzędnikiem czy jestem Księdzem?”. Przez wiele lat pracował równolegle także w parafiach na terenie Mościsk oraz u św. Antoniego we Lwowie. Odprawiał Msze święte, udzielał sakramentów, spowiadał – niejednokrotnie do późnych godzin nocnych. Jak potwierdzają świadkowie jego życia, „był sam jeden na trzy parafie”.

 

Innym polem działalności księdza było nauczanie dzieci języka polskiego. „Odwiedzany” przez przedstawicieli sowieckiej władzy, wzywany przez funkcjonariuszy KGB, tak kwitował ich poczynania: „Godność Kościoła była zachowana. To była wielka dyplomacja. W te czasy trzeba było umieć się im ukłonić i Kościół uratować”.

 

Kościół w Samborze był także azylem dla szukających Boga Ukraińców, wiernych obrządku greckokatolickiego.

 

Poza pracą duszpasterską, ważnym elementem posługi ks. Mączyńskiego były remonty kościołów zaniedbanych od czasu wybuchu II wojny światowej – w Samborze, Mościskach (do 1983 roku był tam pasterzem parafii) i pod wezwaniem św. Antoniego we Lwowie, gdzie posługiwał od 1969 r., zaś w latach 1983-1991 był tam proboszczem. Pozostawał wtedy pod ścisłą obserwacją sowieckich władz. Obawiając się, że mogą one dopuszczać się represji wobec innych duchownych, sam odprawiał rekolekcje. Przyjeżdżający do Lwowa księża z Polski odprawiali Msze święte przy zamkniętych drzwiach, w pustym kościele.

 

Ksiądz Mączyński w trudnych realiach sowieckiego Lwowa służył także pomocą duchownym grekokatolickim, pełniącym swoją posługę potajemnie. Widząc zmiany zachodzące w Związku Sowieckim, w tym rozpad tego państwa, ks. Mączyński próbował dla katolików obrządku łacińskiego odzyskać lwowski kościół pw. świętej Elżbiety, niestety bezskutecznie. Powodzeniem zakończyły się jednak starania o ponowne przejęcie świątyni w Drohobyczu, co nastąpiło w 1989 r.

 

W sierpniu 1991 r. ksiądz Mączyński w obliczu rozpadu ZSRS powrócił na rodzinną Łotwę. Został proboszczem parafii pw. Chrystusa Króla w Rydze. Zmarł tam 1 sierpnia 1996 r.

 

Poświęcone ks. Kazimierzowi Mączyńskiemu pamiątkowe tablice, będące wyrazem pamięci i wdzięczności dla kapłana, który w trudnych sowieckich realiach był depozytariuszem wiary, znajdują się w kościołach w Samborze, Mościskach, a także na terenie lwowskiej parafii pw. św. Antoniego. Wyrazem pamięci o nim jest także praca ks. Marka Hułyki, zatytułowana: „Niezapomniany kapłan. Ks. Kazimierz Mączyński”. W przyszłości pozycja ta będzie ważnym ogniwem pomocnym w kompleksowym opracowaniu ukazującym realia posługi duchownych rzymskokatolickich na terenach Związku Sowieckiego.

 

 

Mariusz Krzysztofiński

Autor jest pracownikiem Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Rzeszowie.

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 654 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram