22 maja 2013

Islamski patrol na ulicach Hagi atakuje mieszkańców

(fot. Bildagentur Huber / Smetek )

Część haskiej dzielnicy Schilderswijk została praktycznie przejęta przez społeczność muzułmańską. O sprawie donoszą holenderskie media. Muzułmanie zaczęli dyktować zwykłym mieszkańcom jak mają się ubierać i zachowywać.


Artykuł opublikowany przez dziennik „Trouw” zatytułowany „Haska dzielnica jest terytorium ortodoksyjnych muzułmanów” wzbudził ogromne emocje wśród polityków, ale także zwykłych obywateli.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dziennikarze opisują systematyczne anektowanie przez muzułmańską mniejszość haskiej dzielnicy. Okolica ta jest nazywana „szariackim trójkątem”, gdzie nieakceptowane są stroje i zachowania sprzeczne z islamem.

Gazeta przytacza relacje mieszkających w Schilderswijk nagabywanych przez grupy muzułmanów. Są wśród nich m. in. historia kobiety, która była zaczepiana przez muzułmanów ze względu na – ich zdaniem – nieodpowiedni rodzaj ubioru oraz mężczyzny nazwanego „niewiernym” ponieważ zapalił na ulicy papierosa. „Trouw” przedstawił też historię mężczyzny, który jest zmuszany do opuszczenia dzielnicy ze względu na posiadanie psa.

 

Najciekawsze było natomiast wyznanie jednego z członków młodocianego gangu. Przyznał on, iż spadek przestępczości na terenie dzielnicy nie jest wynikiem wzmożonych działań policji, lecz… „strachu młodych przed gniewem Allaha”.

Policja i część mieszkańców uważa artykuł „Trouw” za zdecydowanie przesadzony. Organy bezpieczeństwa informują, że „nie zauważają żadnych przesłanek jakoby na terenie działała jakiegokolwiek rodzaju ochotnicza policji muzułmańska”.

 

O działaniu islamskiego patrolu „strzegącego” ulic angielskich miast czytaj tutaj.

 

 

Źródło: e-holandia.info

luk

Komentarz Redaktora Naczelnego PCh24.pl Piotra Doerre:


 

Muzułmanie dyktują Holendrom, jak mają się ubierać i zachowywać. W haskiej dzielnicy Schilderswijk działa islamski patrol, który zwraca uwagę przechodniom, że ich zachowania lub stroje nie będą akceptowane. Z tego powodu dzielnica nazwana została już „szariackim trójkątem”.  Podobne sytuacje mają miejsce na ulicach innych europejskich miast, choćby Londynu.

 

Z pewnością nie wszystkich, którzy przeczytali powyższą informację, w równym stopniu oburzają praktyki „islamskiego patrolu”. Nie chodzi nawet o zwolenników utopijnej ideologii nowoczesnego społeczeństwa wielokulturowego, którzy są w stanie wybaczyć przybyszom z Afryki Północnej czy Bliskiego Wschodu każdy eksces, wierząc, że wcześniej  czy później włączą się oni w budowanie pokojowej mozaiki ras i kultur na naszym kontynencie. Ułomnych intelektualnie zostawmy ich własnym złudzeniom.

 

 Jednak wielu chrześcijan, choć pewnie niezbyt podoba im się zaprowadzanie w Europie własnych porządków przez stosunkowo niedawno przybyłych gości, skłonnych jest przyklasnąć przynajmniej niektórym z działań „pokojowych patroli” wyznawców Allacha. Zwłaszcza tym, które dotyczą stroju uznawanego przez nich za nieodpowiedni.  Nic dziwnego, coraz powszechniejsze również na naszych ulicach skrajnie nieobyczajne stroje kobiet, muszą powodować coraz większą irytację normalnych ludzi, pragnących żyć według bożych przykazań. Zwłaszcza, że rewolucja seksualna tocząca jak rak świat Zachodu osiągnęła moment, w którym ogłupione przez postępową ideologię nieszczęsne przedstawicielki płci w zamierzchłych czasach zwanej piękną, zaczynają wychodzić na ulice, by w ramach pełnych wulgarności i bezwstydu tzw. marszów szmat domagać się prawa do publicznego ubierania się (lub raczej rozbierania) i zachowywania na wzór prostytutek, bez ponoszenia żadnych związanych z tym dotychczas przykrych konsekwencji społeczno-towarzyskich. Słowem: chcą zachowywać  się jak „szmaty”, a cieszyć się szacunkiem przynależnym przyzwoitym kobietom. Są z pewnością bliskie osiągnięcia tego celu, jako, że na jego realizację pracuje właściwie cała współczesna kultura, wspomagana już nawet przez systemy edukacyjne i administrację współczesnych państw. Jak zwykle jednak w takich przypadkach – wywalczenie powszechnej tolerancji dla bezwstydu nie zatrzyma marszu rewolucji, której logika jest wszak totalitarna. Nie zatrzyma się ona, dopóki demoralizacja, obscena i powszechna prostytucja nie zostaną zadekretowane jako obowiązkowe.

  

Nic więc dziwnego, że wielu chrześcijan może w pierwszym odruchu z sympatią patrzeć na porządki zaprowadzane przez muzułmanów, które wydadzą się im znośniejsze od zepsucia i rozwiązłości ogarniętego seks-rewolucją zachodniego świata.  Niech tylko pamiętają, że ci, których chętnie widziano by w roli współczesnego „bicza bożego”, stanowią dziś nieporównanie większe zagrożenie dla chrześcijaństwa niż Hunowie Attyli dla Rzymu. Przestrogą niech będzie dla nich dokonujący się – jak się wydaje – na naszych oczach los chrześcijan w krajach, w których muzułmanie stanowią większość, tam, gdzie już panuje lub jest właśnie zaprowadzane prawo szariackie oparte na zasadach koranu. Powinna przemawiać do ich wyobraźni szczególnie sytuacja egipskich Koptów, niegdyś prawdziwych gospodarzy kraju nad Nilem, zdegradowanych już przed wiekami do roli społecznych pariasów, którym dziś zaczyna się odmawiać nawet prawa do prywatnego praktykowania religii, a nawet do życia.


Piotr Doerre

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram