Już na początku przyszłego roku stacjonująca niedaleko od polskiej granicy rosyjska 152. brygada rakietowa będzie dysponować na stałe zestawami rakiet Iskander-M, mogącymi przenosić ładunki nuklearne.
Dotychczas podobne zestawy trafiały do Obwodu Kaliningradzkiego jedynie okresowo. Wariant „stały” Rosjanie rezerwowali sobie na okoliczność silnego pogorszenia stosunków z państwami NATO.
Wesprzyj nas już teraz!
„Wszelkie rozmieszczenie w pobliżu granic Sojuszu rakiet, które mogą przenosić głowice jądrowe nie będzie sprzyjać zmniejszeniu napięcia w relacjach z Rosją” – skomentowała rzecznik NATO Oana Lungescu. Wyraziła też nadzieję, że „Rosja w duchu przejrzystości przedstawi więcej informacji na ten temat”.
Sytuację skomentowało – tak jak pani rzecznik, również dla dziennika „Kommiersant” – polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. „Aktywna militaryzacja obwodu kaliningradzkiego, trwająca już kilka lat, wywołuje zaniepokojenie wszystkich krajów w regionie i poza jego granicami” – cytuje gazeta. Twierdzi ona, powołując się na informacje uzyskane w sztabie generalnym Rosji, że nowe zastąpią używane obecnie zestawy Toczka-U i trafią do brygady rakietowej z siedzibą w Czerniachowsku, czyli 30 kilometrów od granicy rosyjsko-polskiej.
Iskandery to wypuszczane z wyrzutni naziemnych pociski balistyczne przewożone na platformach samochodowych. Ich standardowy zasięg wynosi 380-500 km, jednak w trakcie testów znajduje się wersja pozwalająca osiągnąć powyżej pół tysiąca kilometrów.
Źródło: tvp.info
RoM