Rząd iracki bada możliwość zakupu rosyjskich, chińskich lub ukraińskich systemów obrony powietrznej, być może w zamian za dostawę ropy.
Początkowo, po zabójstwie irańskiego generała Kasima Sulejmaniego przez Amerykanów za pośrednictwem drona, władze w Bagdadzie rozważały zakup zaawansowanego rosyjskiego systemu obrony powietrznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Badr al-Ziyadi, członek komisji bezpieczeństwa i obrony parlamentu irackiego, powiedział dziennikarzowi gazety „As Sabah”, że władze planują wysłać delegacje do Rosji, Chin i na Ukrainę, by sprawdzić możliwości zakupu zaawansowanych systemów obrony powietrznej.
– Delegacje zamierzają odwiedzić takie kraje, jak: Rosja, Chiny i Ukraina, aby negocjować zakup nowoczesnych systemów do ochrony przestrzeni powietrznej Iraku – stwierdził. Iracki parlament tworzy obecnie wspólną delegację, złożoną z posłów i przedstawicieli władzy wykonawczej.
Ziyadi mówił, że Irakijczycy mogliby zapłacić za systemy uzbrojenia przesyłkami ropy, zamiast gotówką. – Wiele krajów wykazało [gotowość] wysłania nowoczesnej broni do Iraku w zamian za ropę – przekonywał. – To najlepszy sposób, aby zapewnić transport dobrej broni do Iraku bez korupcji i przekupstwa – ocenił.
Muhammad Ridha, szef parlamentarnej komisji obrony i bezpieczeństwa oznajmił w zeszłym tygodniu, że Bagdad wznowił niedawno rozmowy z Moskwą na temat potencjalnego zakupu rosyjskiego systemu obrony powietrznej S-300.
Wstępne dyskusje w tej kwestii rozpoczęły się już w ubiegłym roku w związku z atakami powietrznymi na irackie bazy wspieranych przez Iran szyickich bojówek zwanych „Siłami Mobilizacji Ludowej” (Al-Hashd al-Shaabi).
– Kilka miesięcy temu, po atakach na szyickie bazy milicji Al-Hashd al-Shaabi w Bagdadzie i innych prowincjach, pojawiła się potrzeba takiej broni, a strona odpowiedzialna wznowiła negocjacje w sprawie kontraktu dotyczącego systemu S-300 – powiedział Ridha.
Przypomniał, że wcześniejsze negocjacje w sprawie S-300 załamały się z powodu groźby Stanów Zjednoczonych dotyczących nałożenia sankcji na Irak, jeśli dojdzie do zakupu systemu.
Ridha ocenił, że Bagdad dąży do zawarcia porozumienia w sprawie rosyjskiej broni, mimo że spodziewa się nacisków ze strony Waszyngtonu. Między obu krajami utrzymują się napięcia po tym, jak administracja Trumpa zabiła 3 stycznia br. szefa irańskich jednostek elitarnych Al-Kuds w pobliżu międzynarodowego lotniska w Bagdadzie. Rząd iracki potępił atak, a parlament wkrótce potem zagłosował za wydaleniem wszystkich wojsk Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników z Iraku.
W tym kontekście Rosja skontaktowała się z Bagdadem w sprawie nowej umowy dot. sprzedaży broni. RIA Novosti poinformowały na początku tego miesiąca, że Moskwa oferuje Irakowi sprzedaż swojego bardziej zaawansowanego systemu obrony powietrznej S-400, aby pomóc „zapewnić suwerenność i niezawodną ochronę przestrzeni powietrznej w tym kraju”.
S-400 to system pocisków ziemia-powietrze zdolny do namierzania samolotów, dronów i rakiet w zasięgu 400 kilometrów (250 mil) i na wysokości do 30 kilometrów (18 mil).
Stany Zjednoczone konsekwentnie sprzeciwiają się staraniom sojuszników o zakup S-400. Po tym, jak Turcja – członek NATO – zignorowała amerykańskie ostrzeżenia i otrzymała swój pierwszy transport systemu S-400 z Rosji latem ubiegłego roku, prezydent Trump odpowiedział zawieszeniem sprzedaży odrzutowców F-35, o które zabiega Ankara. W grudniu Senacka Komisja Spraw Zagranicznych podjęła uchwałę, wzywającą do zastosowania sankcji wobec Turcji
W zeszłym tygodniu Departament Stanu zagroził, że USA nałożą na Irak sankcje, jeśli Bagdad zdecyduje się kupić S-300 lub S-400 od Rosji. – Zakup [systemów – red.] prawdopodobnie stanie się wyzwalaczem sankcji, dlatego radzimy naszym partnerom, aby nie dokonywali takich transakcji – powiedział Joey Hood, główny zastępca sekretarza stanu ds. bliskowschodnich.
Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow oświadczył, że sankcje USA nie odstraszą Moskwy. – Nie boimy się tych sankcji. Jesteśmy gotowi się im przeciwstawić – komentował.
Źródło: cnsnews.com
AS