W Bagdadzie doszło do ataku na ambasadę Stanów Zjednoczonych. Aż osiem pocisków spadło na tzw. Zieloną Strefę, która sąsiaduje z siedzibą amerykańskich dyplomatów. Eksplozja zniszczyła budynki mieszkalne, ale szczęśliwie nikt nie ucierpiał.
Jak informuje agencja Reuters oraz serwis ABC News, w Bagdadzie doszło do ataku terrorystycznego na ambasadę Stanów Zjednoczonych. W jej kierunku wystrzelono osiem potężnych pocisków, ale żaden z nich nie trafił w główny budynek ambasady. Wszystkie spadły na Zieloną Strefę, która okala najważniejsze budynki należące do dyplomatycznego przedstawicielstwa USA. Iracka armia twierdzi, że ataku dopuściła się „wyjęta spod prawa grupa”.
Wesprzyj nas już teraz!
W irackim oświadczeniu wojskowym stwierdzono, że napastnicy zaatakowali teren ambasady i jej okolice, ale w wyniku eksplozji nikt nie odniósł poważnych ran. Nie ma również ofiar śmiertelnych. Ranny w wyniku wybuchu jest jedynie jeden iracki ochroniarz, obsługujący punkt kontrolny. Odnotowano również szkody materialne w kompleksie mieszkalnym. Zniszczono również kilka samochodów wykorzystywanych przez pracowników ambasady USA.
Amerykańska dyplomacja podaje, że w związku z atakiem automatycznie uruchomiony został system obronny C-RAM, który służy do niszczenia pocisków w powietrzu. „Ambasada USA potwierdziła, że rakiety wycelowane w strefę międzynarodową (tzw. Zieloną Strefę) spowodowały zaangażowanie systemów obronnych ambasad” – czytamy w oświadczeniu.
„Wzywamy wszystkich irackich przywódców politycznych i rządowych do podjęcia kroków w celu zapobieżenia takim atakom i pociągnięcia do odpowiedzialności odpowiedzialnych” – napisano w komunikacie wydanym przez ambasadę w Bagdadzie.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu Stany Zjednoczone wycofały część pracowników ze swojej ambasady w Bagdadzie, tymczasowo redukując personel przed pierwszą rocznicą amerykańskiego nalotu, w którym zginął najwyższy generał Iranu, Kassim Soleimani. Amerykańscy urzędnicy stwierdzili, że redukcja wynika z obawy dotyczącej możliwego uderzenia odwetowego.
Zabójstwo Soleimaniego wywołało wówczas oburzenie i sprawiło, że parlament Iraku kilka dni później przyjął niewiążącą rezolucję wzywającą do wydalenia wszystkich obcych wojsk z Iraku. Częstotliwość ataków rakietowych w Iraku frustruje administrację Donalda Trumpa. O organizowanie ataków obwiniano grupy bojowe wspierane przez Iran.
We wrześniu Waszyngton ostrzegł Irak, że zamknie swoją ambasadę w Bagdadzie, jeśli rząd nie podejmie zdecydowanych działań w celu zakończenia ataków, prowadzonych przez wspieranych przez Iran bojówek.
Źródło: abcnews.go.com
WMa