Pracownicy białostockiego oddziału Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN odnaleźli szczątki Romualda Lenczewskiego, 7-letniego chłopca, którego Niemcy zastrzelili, kiedy ten biegł ostrzec rodziców przed obławą. W domu Lenczewskich ukrywali się żołnierze AK.
Ekshumację szczątków IPN przeprowadził na prywatnej posesji w miejscowości Leńce koło Białegostoku. W miejscu pochówku Romualda Lenczewskiego, od czasów powojennych, stał metalowy krzyż. Miejsce to było zadbane. W rocznice tragicznej śmierci dziecka, rodzina składała tam kwiaty. „W czasie prac archeologicznych odnalezione zostały szczątki ludzkie, które – według wstępnej oceny antropologa – mogą należeć do poszukiwanego Romualda Lenczewskiego. Potwierdzenie tożsamości będzie możliwe po przeprowadzeniu badań genetycznych” – czytamy w komunikacie IPN.
Wesprzyj nas już teraz!
8 października 1943 roku niemieccy żandarmi urządzili obławę na ukrywających się w gospodarstwie Lenczewskich w podbiałostockiej wsi Leńce żołnierzy AK – Janusza Owsińskiego ps. „Dołęga” oraz jego brata bliźniaka Andrzeja Owsińskiego ps. „Rola”. W dniu tragicznych wydarzeń syn gospodarzy, siedmioletni Romuald Lenczewski, wraz z ciotecznym bratem Jerzym Modrzejowskim bawili się niedaleko domu. W pewnym momencie zauważyli zbliżające się do wsi ciężarówki. Jerzy wbiegł do domu Lenczewskich, gdzie w kuchni była jego matka Jadwiga Modrzejowska i powiadomił ją o sytuacji. Ta szybko ukryła znajdującą się w domu broń AK-owców. Wrzuciła ją do dużej drewnianej misy (tzw. dzieży) wypełnionej mąką, w której zagniatało się ciasto na chleb.
W tym samym czasie Romek Lenczewski biegł do pracujących w polu rodziców, aby ostrzec ich przed obławą. Pozbawieni skrupułów Niemcy zaczęli strzelać do chłopca z broni maszynowej. Dosięgło go kilka kul. Co straszniejsze, dziecko, które Niemcy kazali sąsiadowi Lenczewskich, pod groźbą śmierci, zakopać w dole do przechowywania ziemniaków, podczas pochówku jeszcze żyło. Niemcy tego tragicznego dnia aresztowali u Lenczewskich wszystkich domowników, sołtysa wsi oraz dwóch braci AK-owców. Po brutalnych przesłuchaniach, Lenczewskich i ich krewnych wypuszczono, niestety Janusza Owsińskiego ps. „Dołęga” i sołtysa Leńców Stanisława Jaworowskiego – rozstrzelano.
Adam Białous