2 kwietnia 2019

Wielka Brytania: polityka klimatyczna zmusi właścicieli do sprzedaży nieruchomości?

(fot. pixabay.com)

Co trzeci właściciel nieruchomości w Wielkiej Brytanii nie może sobie pozwolić na spełnienie nowych przepisów dotyczących efektywności energetycznej, narzuconej przez władze walczące z „ociepleniem klimatu”. Za niedostosowanie się do nowych regulacji, władze samorządowe już od tego miesiąca będą karać grzywnami.

 

W Wielkiej Brytanii już od dawna występuje system certyfikacji energetycznej domów. Kraj jest jednym z liderów wdrażania Dyrektywy 2002/91/WE w sprawie charakterystyki energetycznej budynków.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Proces takiej certyfikacji rozpoczęto już w 1995 roku. Obowiązkowe sporządzanie świadectw energetycznych zgodnie z Dyrektywą EPBD wprowadzono na Wyspach w latach 2007-2008.

Właściciel budynku lub mieszkania musi przedstawić świadectwo energetyczne nabywcy lub najemcy. Za uchylanie się od tego obowiązku grożą sankcje finansowe.

 

Biorąc pod uwagę zapotrzebowanie energetyczne, efektywność energetyczną (koszty nośników energii), wpływ na środowisko (emisja dwutlenku węgla) ustala się jakość energetyczną budynku, nadając mu jedną z klas energetycznych: A, B, C, D, E, F, G.

 

W Wielkiej Brytanii stworzono centralną bazę danych wydanych certyfikatów energetycznych, w której każde świadectwo przechowywane jest przynajmniej przez 20 lat. Do sporządzania świadectw uprawnieni są specjalnie przeszkoleni rzeczoznawcy., którzy naturalnie pobierają za to odpowiednie opłaty.

 

Od 1 kwietnia 2018 r. wszystkie nieruchomości wynajmowane prywatnie muszą mieć minimalny wskaźnik efektywności energetycznej „E”. Właściciele domów zostali zobowiązani do wprowadzenia ulepszeń, by obniżyć koszty ogrzewania.

 

Od 1 kwietnia br. za brak certyfikatu, poświadczającego większą efektywność energetyczną, co najmniej na poziomie „E” będą grozić grzywny w wysokości do 5 tys. funtów.

 

„The Telegraph” podkreśla, że co trzeci właściciel nie może pozwolić sobie na podniesienie efektywności energetycznej swojej nieruchomości, aby sprostać wymaganiom nowych regulacji. Być może, że 20 proc. z nich będzie zmuszonych odsprzedać nieruchomości, a ponad połowa podniesie czynsze w wynajmowanych  budynkach.  

 

Ustawa pierwotnie miała na celu – jak tłumaczyli projektodawcy – obniżenie rachunków za energię nawet o 180 funtów rocznie, obniżenie emisji gazów cieplarnianych w kraju i podwyższenie cen nieruchomości.

 

Minister energetyki Claire Perry powiedziała: „Te regulacje zapewniają równowagę między kosztami dla właścicieli i zapewnieniem korzyści najemcom poprzez zmniejszenie rachunków i zwiększenie efektywności energetycznej domów”.

 

Właściciele, którzy nie zmodernizowali swoich domów, teraz mogą być karani grzywnami w wysokości do 5 tys. funtów. Środki zasilą kasy samorządów. Departament Biznesu, Strategii Energetycznej i Przemysłowej (BEIS) bada również inne sposoby egzekwowania nowych regulacji.

Szacuje się, że średni koszt niezbędnej pracy, jaką należało wykonać, by poprawić energooszczędność, np. poprzez wymianę instalacji oświetlenia lub izolację poddasza, wynosi 1200 funtów.

 

Jednak Residential Landlords Association (RLA), organizacja skupiająca właścicieli nieruchomości twierdzi, że koszt nakładów na minimalną modernizację wynosi co najmniej 5 800 funtów. RLA uważa, że nowe wymogi spowodują wyprzedaż 20 proc. nieruchomości z certyfikatem F lub G, a 51 proc. właścicieli nieruchomości będzie musiała podnieść czynsze w celu zrekompensowania poniesionych nakładów.

 

Jeśli koszty wyniosą ponad 3500 funtów, właściciele domów mogą ubiegać się o zwolnienie z kary. Jednak w tym celu muszą dostarczyć trzy różne projekty wykonania prac do publicznej bazy danych rejestru zwolnień PRS, by udowodnić, że koszty są wyższe niż 3500 funtów. Właściciele mogą również ubiegać się o zwolnienie z kar, jeśli lokatorzy odmówią zezwolenia na wykonanie prac modernizacyjnych. Tego typu ulgi przestaną obowiązywać od kwietnia 2020 r.

 

Właściciele, którzy naprawiają domy, mogą odpisać koszty i żądać zwrotu podatku dochodowego, ale nie mogą tego zrobić, jeśli chcą poprawić wydajność energetyczną.

 

David Smith z RLA stwierdził: „Prowadzi to do absurdalnej sytuacji, w której na przykład właściciel, który wymienia zepsuty piecyk, może ubiegać się o ulgę podatkową, ale nie może się o nią starać, jeśli chce ulepszyć nieefektywną energetycznie nieruchomość”.

 

RLA chce, by rząd zmienił zasady, aby móc odliczyć wszelkie koszty związane z modernizacją budynków, by sprostać wymaganiom nowej ustawy. „Wzywamy rząd, aby zagwarantował, że każda praca, jaką właściciel wykonuje na nieruchomości, która jest zalecana w świadectwie charakterystyki energetycznej, będzie podlegać odliczeniu od podatku” – domaga się RLA.

 

Jednym z zasadniczych celów transformacji energetycznej przewidzianej zgodnie z programem zrównoważonego rozwoju jest stworzenie baz danych dotyczących posiadanych zasobów, wprowadzenie coraz nowszych certyfikatów, by móc swobodnie egzekwować przepisy, narzucające nowe podatki. A opodatkowane ma być każde „dobro”, w tym zwłaszcza to wszystko, co może mieć jakikolwiek związek ze środowiskiem i klimatem.

 

 

Źródło: telegrph.co.uk

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 904 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram