17 października 2013

Instaurare Sacra – Kanonicy Regularni św. Jana Kantego

Chcemy odprawiać Mszę św. jak najlepiej, w jak najpiękniejszy sposób i wiernie według wskazań Kościoła, żeby przywrócić charakter sakralny i nadprzyrodzony, który liturgia powinna posiadać. Chcemy przez to prowadzić katolików do osobistej świętości – mówi portalowi PCh24.pl o. Dennis Koliński ze zgromadzenia Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego.

 

Jest Ksiądz kapłanem ze zgromadzenia Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego, powstałym i działającym w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Dlaczego wspólnota wybrała właśnie tego świętego profesora krakowskiego na patrona?

Wesprzyj nas już teraz!

To bardzo prosta sprawa. Patronat ten pochodzi z wezwania parafii, w której powstało nasze zgromadzenie i do której należeli pierwsi nasi członkowie. Jest dawniejszą polską parafią założoną przez Polaków z Galicji pod koniec XIX wieku. Stąd krakowski patron.

W marcu 1998 r. ks. C. Frank Phillips CR, proboszcz Parafii Św. Jana Kantego, poszedł do swego ordynariusza, ks. kard. Francis George OMI, żeby przedstawić swoją wizję na nową wspólnotę zakonną i poprosić o jego zgodę. Zastanawiając się nad tym, jak nazwać to nowe poruszenie Ducha Świętego, kardynał pomyślał chwilkę i wreszcie powiedział: „Nazwijmy go Stowarzyszeniem Św. Jana Kantego (Society of St. John Cantius)”. Wtedy kardynał powiedział ks. Phillipsowi, że chce stworzyć zgromadzenie o charakterze kanoników regularnych. Dlatego kilka lat później zmieniliśmy nazwę, aby odzwierciedliła właściwy charakter naszej wspólnoty. Od tego czasu przedstawiamy się jako Kanonicy Regularni Św. Jana Kantego (Canons Regular of St. John Cantius).

 

Czy zauważa Ksiądz jakieś podobieństwa w charyzmacie między św. Janem a Waszym zgromadzeniem?

Wygląda na to, że wybranie św. Jana Kantego na patrona naszego zgromadzenia stało się tylko przypadkiem, ale kto wie, czy nie było to w jakiś przedziwny sposób w planie Opatrzności. Gdy zabrałem się do czytania o Wielkim Mistrzu z Kęt (przeważnie ze źródeł polskich, bo mało jest w języku angielskim), zauważyłem ciekawe zbieżności pomiędzy świętym a zgromadzeniem, któremu teraz patronuje.

Po ukończeniu studiów filozoficznych na Akademii Krakowskiej św. Jan przyjął stanowisko u Kanoników Regularnych Bożego Grobu w Miechowie jako wychowawca. Kanonicy regularni żyją według Reguły Św. Augustyna, więc tam niejako wsiąkał w tę duchowość. Św. Jan nie należał do żadnego zakonu, ale prowadził życie o charakterze zakonnym. Kiedy stał się kanonikiem u Św. Floriana w Krakowie nadzorował muzykę liturgiczną tejże parafii. Dla nas muzyka sakralna zajmuje bardzo ważne miejsce w życiu liturgicznym. Św. Jan miał wielkie nabożeństwo do Matki Bożej, a także do Męki Pańskiej, modląc się często przed obrazem „Misericordia Domini” u Św. Anny. I to też jest ważną cechą naszej duchowości.

 

Jak dalej toczyła się historia Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego?

W trakcie tej pierwszej rozmowy ks. kard. George polecił ks. Philipsowi, żeby zgromadził pierwszych zainteresowanych kandydatów i by rozpoczęli wspólne życie. Było nas ośmiu, o dużej rozpiętości wiekowej, z których czterech przetrwało do dziś. Najstarsi z nas mieli ponad siedemdziesiąt lat.

Ta pierwsza rozmowa pomiędzy ks. Phillipsem i kardynałem odbyła się w marcu 1998 r. Uważamy jednak 15 sierpnia tegoż samego roku za dzień założenia zgromadzenia, bo w tym dniu zostaliśmy oficjalnie przyjęci i rozpoczął się dla nas nowicjat. Ks. Phillips wybrał Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny dlatego, że chciał podkreślić duchowość maryjną jako ważny element naszego charyzmatu.

Obłóczyny miały miejsce 20 czerwca następnego roku. Później, w święto naszego patrona, 23 grudnia (według obecnego kalendarza liturgicznego obowiązującego w Stanach Zjednoczonych), kardynał George wydał dekret erygując Stowarzyszenie Św. Jana Kantego na prawie kanonicznym jako publiczne stowarzyszenie wiernych. Pierwsi członkowie złożyli śluby zakonne 15 sierpnia 2000 r. i w lutym 2003 r. kardynał zaakceptował konstytucje Kanoników Regularnych Św. Jan Kantego ad experimentum jako regułę życia dla nich.

Rok 2007 był nadzwyczajnym okresem rozwoju dla nas, bo w tym samym roku kardynał George powierzył Kanonikom Regularnym Św. Jana Kantego drugą parafię w archidiecezji, pw. Św. Piotra w wiosce Volo.

Czekamy teraz tylko na decyzję ordynariusza zmieniającą nasz status na instytut diecezjalny.

 

Jak doszło do powstania administrowanego przez Was portalu Sanctamissa.org?

Widząc wśród księży wzrastające zainteresowanie w odprawianiu Mszy św. w usus antiquor, Kanonicy Regularni Św. Jana Kantego zaczęli organizować kursy z nadzwyczajnej formy liturgii u siebie, jak również w innych miejscach, nawet za granicą. Do dziś nauczyliśmy odprawiania Mszy trydenckiej w sumie około 1 800 księży.

W związku z tym uruchomiliśmy w roku 2007, w miesiąc po wydaniu motu proprio Summorum Pontificum, multimedialny portal internetowy Sanctamissa.org, który miał za główny cel uczenie kapłanów, jak odprawiać Mszę trydencką. Strona zawiera również instrukcje na temat służenia w nadzwyczajnej formie i dużo informacji, żeby wierni mogli lepiej zrozumieć tę formę Mszy i jej duchowość. Był wtedy pionierskim projektem i stanowi obecnie największe na świecie źródło internetowe w języku angielskim na temat Mszy św. w formie nadzwyczajnej. Do dziś skorzystały z niego już miliony zainteresowanych.

 

Waszą dewizą są słowa: „Instaurare Sacra” – „Przywrócić Sacrum”. Mszę świętą sprawujecie zarówno w nadzwyczajnej, jak i zwyczajnej formie rytu rzymskiego. Czy można stwierdzić, że liturgia mszalna oraz brewiarzowa mają dla Was szczególne znaczenie?

Instaurare Sacra jest przetłumaczeniem na język łaciński dewizy wymyślonej przez naszego fundatora ks. Phillipsa, „Restoration of the Sacred”. Lepszym tłumaczeniem byłoby: Odrestaurowanie Sacrum.

Ks. Phillips zawsze bardzo miłował liturgię, jej ceremonie i muzykę sakralną. Nic dziwnego więc, że kiedy stał się proboszczem parafii Św. Jana Kantego, zaczął stopniowo wprowadzać bogatsze życie liturgiczne. Parafia była wtedy niemal martwa. Władze kościelne miały zamiar zamknąć kościół, ale widocznie Pan Bóg miał inne plany, bo wkrótce coraz więcej ludzi zaczęło przyjeżdżać na Mszę w niedzielę, ludzi, którzy szukali czegoś, czego brakowało im we własnych parafiach: pobożnych, wiernie z rubrykami odprawianych Mszy, dobrej muzyki sakralnej, tradycyjnych nabożeństw katolickich. I znaleźli to we wspaniałym, starym zabytkowym kościele, nietkniętym nowoczesnymi renowacjami. Ks. Phillips kochał liturgię i nasze odwieczne tradycje, i chciał przywrócić katolikom to samo, co karmiło życie duchowe wiernych od wieków. Chciał otworzyć skarbiec zamknięty przez niektórych po II Soborze Watykańskim i oddać swoim ludziom to, co właściwie należało do nich.

Liturgia stanowiła główny i najbardziej charakterystyczny aspekt nowego zgromadzenia. Niektórzy myśleli, że przejęliśmy na siebie zadania reformy liturgii. Ale jest to błędne zrozumienie naszego charyzmatu. Jakakolwiek reforma liturgii zawsze zależy wyłącznie od Kościoła, nie do jakiegoś zgromadzenia, zwłaszcza nowopowstałego. My tylko chcemy odprawiać Mszę św. jak najlepiej, w jak najpiękniejszy sposób i wiernie według wskazań Kościoła, żeby przywrócić charakter sakralny i nadprzyrodzony, który liturgia powinna posiadać. Chcemy przez to prowadzić katolików do osobistej świętości.

Zapytał Pan, czy liturgia mszalna oraz brewiarzowa mają dla nas szczególne znaczenie. Odpowiem stanowczo: tak! Liturgia jest dla nas najważniejsza. Nasze konstytucje mówią: „Msza św. i Liturgia Godzin porządkują cały nasz dzień”. Ma pierwszeństwo w naszym życiu duchowym. Przecież nazywamy się Kanonikami Regularnymi, a duchowość kanoników regularnych jest liturgiczna. Kiedy powstało nasze zgromadzenie, odprawiano Msze w Parafii Św. Jana Kantego w obu formach już od kilku lat. Nic więc dziwnego, że stało się to główną cechą naszego życia liturgicznego.

Odrestaurowanie sacrum poprzez liturgię jest czołową cechą Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego, ale nie kończy się na tym. Dla nas Odrestaurowanie Sacrum przenikać powinno wszelkie dziedziny życia katolickiego, nie tylko liturgię. Odrestaurowanie Sacrum to wpojenie sacrum w życie katolików, żeby przenikało aż do głębi duszy, bo nasze zadanie to nie tylko piękne liturgie, ale także zrobienie z ludzi świętych, pomagając im znaleźć drogę do nieba. Jeżeli będziemy zajmować się tylko pięknymi sprawami w samym sanktuarium, nasza działalność stanie się jedynie pięknym opakowaniem zakrywającym puste pudełko. Jeśli nie odrestaurujemy sacrum w głębi ludzkiej duszy, to jakie znaczenie będzie miało same zewnętrzne piękno?

 

Tak jak już mówiliśmy, sprawujecie zarówno „nową”, jak i „starą” Mszę. Czy nie stanowi to dla Was problemu? W jaki sposób sprawujecie Novus Ordo Missae?

Nie sprawia to nam żadnego problemu. Każdy ksiądz w naszym zgromadzeniu uczy się jak odprawiać obie formy rytu i nie przyjmujemy kandydatów, którzy chcieliby ograniczyć się wyłącznie do jednej lub do drugiej formy. Jest to podobne do człowieka, który się uczy dwóch spokrewnionych języków i potrafi swobodnie się wyrazić w obu, bez ich pomieszania.

Mszę św. w formie zwyczajnej odprawiamy w sposób, który nawiązuje do tradycji liturgicznej przekazanej nam przez formę nadzwyczajną. Staramy się sprawować liturgię w duchu, jak Benedykt XVI powiedział, hermeneutyki ciągłości. To znaczy, że nie odprawiamy Mszy św. w formie zwyczajnej jako coś zupełnie nowego, innego i poza naszą tradycją, lecz raczej wewnątrz tradycji.

Mszę św. w formie zwyczajnej można sprawować niechlujnie lub w sposób poważny z piękną oprawą. Jesteśmy zwolennikami drugiej postawy. Jak to wygląda? Odprawienie Mszy św. wiernie, według obowiązujących przepisów liturgicznych. Najlepiej z muzyką sakralną i śpiewem gregoriańskim. Msza św. w obu formach odprawiona jest ad orientem. Piękne ornaty. I wspaniały, imponujący kościół, przepełniony sztuką sakralną.

Opowiem krótką historię. W każdą niedzielę mamy cztery Msze: formę nadzwyczajną (tak zwana Cicha Msza), formę zwyczajną po angielsku, formę zwyczajną po łacinie i formę nadzwyczajną (Msza śpiewana). Pewnej niedzieli kilka lat temu, pewien młody pan podszedł do jednego z naszych braci po Mszy św. w formie zwyczajnej po łacinie i powiedział: „To już zdecydowałem! Nie pójdę już nigdy na Mszę Novus Ordo”. Brat chciał mu powiedzieć: „Ależ Pan dopiero co był na Mszy Novus Ordo”, ale nie miał serca mu tego powiedzieć. On był taki jak wielu katolików. Kiedy Mszę św. odprawia się z powagą, po łacinie, z piękną oprawą muzyczną, ad orientem, trudno im odróżnić jedną formę od drugiej. Nie musi być takiej różnicy pomiędzy obiema formami. Nie powinno być! Trzeba tylko chęci na utrzymywanie ciągłości naszej tradycji.

Kościół ma obecnie dwie oficjalne formy liturgii eucharystycznej. Odprawianie Mszy w obu formach jest jednym z bardzo ważnych elementów naszego charyzmatu. Sprawujemy Mszę św. codziennie w obu formach w naszych parafiach. Jesteśmy jakby „mostem” łączącym obie strony II Soboru Watykańskiego w hermeneutyce ciągłości, starając się prowadzić do pojednania ludzi o dwóch różnych poglądach na temat liturgii. Dlatego zrozumieliśmy Summorum Pontificum jako potwierdzenie naszego charyzmatu, tego, który realizowaliśmy od samego początku. Już otrzymaliśmy od kilku biskupów, jest wśród nich jeden z Anglii, zaproszenie do swojej diecezji właśnie z tego faktu, że sprawujemy liturgię w obu formach.

 

Opiekujecie się dwiema parafiami oraz jedną kaplicą dojazdową. Jak wygląda Wasze codzienne duszpasterstwo?

Realizujemy swój charyzmat Instaurare Sacrum w kontekście duszpasterstwa parafialnego. Jak mówiłem wcześniej, Msza św. i Liturgia Godzin porządkują cały nasz dzień. Więc, po pierwsze, Msza św. i Godzinki z udziałem wiernych stanowią centrum i serce każdego dnia. Oprócz tego nasze codzienne duszpasterstwo nie różni się od innych parafii: różne liturgie i nabożeństwa, udzielanie sakramentów, spowiedzi, śluby, pogrzeby, wizyty do chorych i tak dalej.

Spowiedź jest bardzo ważnym elementem naszego duszpasterstwa. Słuchamy spowiedzi od rana do końca ostatniej Mszy w niedzielę. Wielu ludzi przychodzi do nas właśnie z tego powodu, że wiedzą, że zawsze można u nas się wyspowiadać. Przez to nasze parafie stały się, podobnie jak Bazylika Mariacka w Krakowie, kościołami-konfesjonałami.

Działamy na szerokim polu kulturowym i oprócz normalnych codziennych spraw parafialnych zawsze coś nowego i ciekawego dzieje się u nas. Mamy bardzo żywy program młodzieżowy. Mamy siedem chórów w naszej głównej parafii i ciągle odbywają się próby na którąś liturgię lub na jakiś koncert. Przyjeżdżają do nas wycieczki i musimy je prowadzić po swoim starym zabytkowym kościele. Uczymy księży jak odprawiać Mszę trydencką. Prowadzimy katechezy i kursy z języka łacińskiego i greckiego.

 

Zapewne wielu będzie się zastanawiało jak to się stało, że Ksiądz, mając polskie nazwisko, wstąpił do amerykańskiego zgromadzenia.

Jestem rodowitym Amerykaninem od trzeciego pokolenia. Przodkowie przyjechali do Stanów Zjednoczonych od strony ojca z północnej Polski w połowie XIX wieku i od strony matki z Międzyrzeca Podlaskiego na przełomie XIX i XX wieku. Miałem możliwość poznać Polskę z bliska, kiedy przyjechałem do Krakowa w roku 1977 na studia z etnografii Słowian na Uniwersytecie Jagiellońskim. Było to dużo wcześniej, zanim poznałem swoje powołanie do kapłaństwa i życia zakonnego.

Jestem późnym, lub jak pewien ksiądz mi kiedyś powiedział – dobrze przemyślanym powołaniem. Kiedy powstało nasze zgromadzenie, byłem parafianinem u Św. Jana Kantego i czułem już od jakiegoś czasu powołanie do kapłaństwa i życia zakonnego. Nie był to zbieg okoliczności, że się znalazłem w tej parafii akurat w tym czasie. Było to w planie Bożym. Mając 46 lat rzuciłem wszystko i wstąpiłem jako jeden z pierwszych członków Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego.

 

Ilu księży i seminarzystów liczy Wasze zgromadzenie?

W tej chwili mamy dziewięciu księży, sześciu seminarzystów (z których trzech jest obecnie diakonami), trzech nowicjuszy i trzech braci.

 

Jakie wymagania powinien spełnić kandydat, który pragnie się ubiegać o przyjęcie do Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego?

Kandydaci do Kanoników Regularnych Św. Jana Kantego muszą mieć co najmniej osiemnaście lat, a nie więcej niż czterdzieści. Muszą być katolikami praktykującymi, którzy czują powołanie przede wszystkim do życie zakonnego. Jeśli chodzi o kandydatów do kapłaństwa, przyjmujemy tylko tych, którzy mają zamiar odprawiać Mszę św. w obu formach rytu rzymskiego. Kandydaci muszą ponadto znać język angielski, mieć dobry stan zdrowia i być wolnymi od długów.

 

Bóg zapłać za rozmowę!

 

Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie