2 stycznia 2019

Indie wyprzedziły Chiny i są najszybciej rozwijającą się gospodarką świata. Ale nie bez problemów

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Indie wyprzedziły Chiny i zostały najszybciej rozwijającą się gospodarką na świecie. W pierwszym kwartale 2018 roku gospodarka rosła tam w tempie 8,2 proc. Potem jednak, pod koniec września, nastąpiło spowolnienie do poziomu 7,1 proc.

Fitch Ratings obniżył prognozę indyjskiego wzrostu PKB do 7,2 proc. dla obecnego budżetu, z 7,8 proc. prognozowanych we wrześniu 2018, powołując się na wyższe koszty finansowania i zmniejszoną dostępność kredytów.

Według Rajiva Kumary, wiceprzewodniczącego NITI Aayoga, celem rządu w 2019 roku będzie przyspieszenie reform, by osiągnąć jeszcze wyższy wzrost. – Indie będą rosnąć w okolicach 7,8 proc. w następnym roku kalendarzowym, a cykl inwestycyjny, który już się zaczął, zyska jeszcze większą siłę i będziemy świadkami większej liczby prywatnych inwestycji – stwierdził Kumar.

Wesprzyj nas już teraz!

Eksperci obawiają się jednak, że nastąpi spowolnienie wzrostu ze względu na przyszłe wybory. Ponadto czynniki globalne, takie jak nagły wzrost cen ropy, umocnienie się dolara amerykańskiego, spowolnienie wzrostu po wojnie handlowej USA-Chiny i wzrost stóp procentowych w USA, odbiją się negatywnie na gospodarce Indii.

W 2018 roku krajem wstrząsały liczne afery bankowe. Rok rozpoczął się od ujawnienia największego oszustwa bankowego w historii Indii. 14 lutego Narodowy Bank w Pendżabie oświadczył, że wykrył oszustwo z udziałem mulitmiliardera. Jubiler Nirav Modi miał nabyć fałszywe listy uwierzytelniające z oddziału w Bombaju, aby zabezpieczyć zagraniczne kredyty od indyjskich pożyczkodawców. Z kolei rok zakończył się sporem między Bankiem Rezerw Indii a rządem centralnym, który zaowocował dymisją Urjita Patela.

Rząd domagał się od banku złagodzenia restrykcji wobec słabych pożyczkodawców sektora publicznego. Po raz pierwszy rząd zagroził skorzystaniem ze swoich specjalnych uprawnień względem banku centralnego.

Ponadto finansująca rozbudowę infrastruktury firma IL & FS nie wywiązała się z płatności na rzecz kredytodawców. Wywołało to panikę wśród dużej liczby inwestorów, banków i funduszy inwestycyjnych.

Niewypłacalność IL & FS wywołała kryzys, określany mianem indyjskiego Lehman Brothers, który doprowadził do globalnego krachu finansowego w 2008 roku. Rząd chciał, aby bank centralny pomógł instytucjom finansowym powiązanym z IL & FS wywiązać się ze zobowiązań.

Mimo kłopotów z systemem bankowym, gospodarka odnotowała duży wzrost PKB, do czego miały przyczynić się m.in. zmiany w przepisach dotyczących upadłości firm. Powołano specjalny trybunał (National Company Law Tribunal, NCLT), który ma za zadanie pomagać w odzyskaniu niespłaconych pożyczek korporacyjnych. Zajmuje się sprawami upadłościowymi firm.

Z powodu deprecjacji rupii i gwałtownie rosnących cen benzyny zwiększył się deficyt obrotów bieżących do 2,9 proc. PKB, wobec 1,1 proc. w roku ubiegłym.

Agencja Fitch przewiduje, że zwiększenie deficytu na rachunku obrotów bieżących w sytuacji bardziej rygorystycznych wymogów finansowania na świecie, powinno wywierać presję na dalsze obniżenie kursu rupii, która ma jeszcze bardziej osłabić się w stosunku do dolara przed końcem 2019 roku.

Indie poprawiły swoje notowania w raporcie Banku Światowego odnośnie „łatwości prowadzenia działalności gospodarczej” awansując o 23 miejsca – na 77 pozycję – dzięki reformom związanym z niewypłacalnością, opodatkowaniem i innymi obszarami.

W 2018 roku w większym stopniu udało się indyjskiemu fiskusowi wyegzekwować podatki. Władze utrzymały poziom inflacji poniżej prognoz RBI, to jest poniżej 4 proc. w średnim okresie.

Indie to kraj, gdzie globaliści testują rozwiązania „zrównoważonego rozwoju”. W 2016 roku w tym drugim najbardziej zaludnionym państwie świata przeprowadzono największy w historii eksperyment z demonetyzacją. Sparaliżował on kraj na wiele miesięcy i pozbawił pracy 1,5 mln osób. Życie straciło ponad 100 mieszkańców, a handel niemal stanął. Wiele firm padło, zaś liczne rodziny nie były w stanie nabyć przez kilka miesięcy podstawowych dóbr.

W listopadzie 2016 roku szef indyjskiego rządu Narenda Modi wystąpił z 40-minutowym orędziem, w którym poinformował, że używane dotychczas banknoty o wartości 500 i 1000 rupii o północy z 8 na 9 listopada stracą ważność. W ich miejsce do obrotu miały wejść nowe banknoty o nominale 500 i 2 tys. rupii.

Do banków po raz pierwszy ruszyli ci, którzy nigdy nie korzystali z ich usług, by założyć konto, wpłacić oszczędności, a następnie dokonać wymiany. Instytucje te jednak nie były przygotowane do tak dużej operacji. Drukarnie nie nadążały z drukiem nowych banknotów. Nie działały bankomaty, a przed bankami ustawiały się gigantyczne kolejki. Ludzie, by móc funkcjonować z dnia na dzień, wyzbywali się zgromadzonych dóbr, zwłaszcza złota i innych kruszców. Rozwijał się barter.

„To był unikalny i śmiały eksperyment, w którym unieważniono aż 86 proc. gotówki w obiegu” – komentował później prof. Charan Singh, były ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego i były dyrektor w indyjskim banku centralnym.

Do tego czasu 98 proc. transakcji konsumenckich odbywało się za gotówkę. Demonetyzacja miała pomóc w budowaniu społeczeństwa bezgotówkowego.

„Brak gotówki jest trudnością, ale jej nadmiar jest nawet bardziej problematyczny” – mówił w noworocznym orędziu premier Modi. Rząd, zmuszając do wpłaty do banków zdelegalizowanej gotówki, przynaglał do oswojenia się obywateli z gospodarką cyfrową i zachęcał do używania nowoczesnych technologii.

Nagłe ogłoszenie decyzji o wymianie pieniędzy wieczorem 8 listopada 2016 roku spowodowane było m.in. tym, że rząd borykał się z poważnymi brakami w budżecie i demonetyzacja miała powstrzymać rozwój tzw. równoległej gospodarki. Ci, którzy nie zdążyli wymienić pieniędzy w danym czasie, wciąż mogą to zrobić, tyle że stracą 50 proc. wartości zgromadzonych oszczędności (będą musieli zapłacić 50-procentowy podatek.). „Pozyskane” (a właściwe ukradzione) w ten sposób przez rząd pieniądze mają być wykorzystane na projekty infrastrukturalne.

Jak komentują uczelnie amerykańskie, demonetyzacja doprowadziła kraj do bezgotówkowego społeczeństwa, ponieważ ludzie, nawet na odległych obszarach wiejskich, zaczęli uciekać się do korzystania z transakcji bezgotówkowych. Teraz małe transakcje zaczęły przechodzić przez kanały bankowe, a niewielkie oszczędności przekształciły się w ogromny narodowy kapitał, z którego są finansowane wraz z zagranicznymi inwestorami projekty rozwojowe (partnerstwa publiczno-prywatne jako główny sposób finansowania projektów infrastrukturalnych zgodnie z Agendą Zrównoważonego Rozwoju 2030).

Indie to gospodarka oparta na rolnictwie. W związku z kryzysem gotówkowym rolnicy, szczególnie drobni, którzy w dużej mierze polegali na gotówce na zakup nasion, nawozów, urządzeń nawadniających itp., byli najbardziej dotknięci i nie mogli dokończyć działalności związanej z uprawami.

Ponieważ małe gałęzie banków również nie otrzymywały wystarczającej ilości gotówki w czasie sezonu siewu, rolnicy nie mogli uzyskać pożyczek z tytułu upraw. Przyczyniło się to do zmniejszenia produkcji rolnej.

Upadło także wiele małych firm. Z powodu niemożności wypłacania gotówki biednym pracownikom najemnym, drobni pracodawcy po prostu musieli zaprzestać prowadzenia działalności.

Złe planowanie ze strony rządu również przyczyniło się do nieszczęść ludzi o niskich dochodach. Osoby takie niechętnie korzystają z nominałów 2 tys. rupii, ponieważ sprzedawcy nie wydają reszty za drobne zakupy, takie jak warzywa, mleko, chleb, bilet autobusowy itp. Nominały 100 rupii nie są dostępne w wystarczającej liczbie na rynku, a nominał o wartości 500 rupii bardzo późno się na nim pojawił. Jest to szczególnie dotkliwie odczuwane przez najuboższych.

Jednym z kluczowych efektów demonetyzacji z 2016 roku jest większe zadłużenie się społeczeństwa. Większa liczba ludzi zaczęła korzystać z płatności cyfrowych i wzrosła liczba kart debetowych. Chętniej zaczęto także korzystać z kart kredytowych. Po początkowych spadkach wzrosły spekulacje giełdowe. Pobudza się akcję kredytową na tanie mieszkania.

 

Źródło: forbes.com / mbauniverse.com / first.post.com
AS

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram