9 lipca 2015

Paul H. Dembinski, ekonomista, współtwórca Obserwatorium Finansów w Genewie, autor książki „Kryzys ekonomiczny i kryzys wartości” udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”. Wskazuje, iż z praktyki ostatnich lat wynika, iż gospodarstwa domowe są receptą na kryzys. „Widać to w Grecji, w Hiszpanii, we Włoszech. Ludzie, gdy nie mają co jeść, idą do brata, wuja czy babci. Pod warunkiem że znają jeszcze ich adres” – przypomina.

 

Według szwajcarskiego ekonomisty polskiego pochodzenia „chciwość” jako jedyna cecha charakterystyczna dla dzisiejszego kapitalizmu nie wystarcza już dla rozwoju. „Kryzys pokazał, że istnieją granice takiego twierdzenia. Chciwość może być dobra dla mnie, ale niekoniecznie dla otoczenia, firmy, państwa itd”. Dembiński próbuje wprowadzić do ekonomii pojęcie „dobra wspólnego” – ubolewając, że ekonomiści niewiele o tym mówią, nie chcąc podążać za przykładem świętego Tomasza z Akwinu. Podkreśla jednak, że dobra wspólnego nie można sprowadzić do socjalistycznego „interesu ogólnego”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ekonomista przypomina, że „rynki średniowieczne, jakiekolwiek by były, stanowiły miejsce spotkania. Był kupiec, były produkt, cena, waluta. Natomiast dzięki komputeryzacji czas się rozmył i tempo transakcji finansowych w stosunku do procesów rzeczywistych niesamowicie przyspieszyło. Proszę zauważyć, że co sekundę świat się nie zmienia, ale ceny tak”. Według Dembińskiego człowiek „zagubił się jednak w tym wszystkim” już odrobinę wcześniej – gdy zaczęto budować przyszłości na podstawie wizji świata, w której „zakodowana jest wizja antropologiczna homo aeconomicus z różnymi wariacjami. Nieskończony wzrost, nieskończone potrzeby, racjonalność indywidualna w poszukiwaniu satysfakcji… Wszystko to pięknie wygląda, zamyka się w paru równaniach, ale nie pasuje do rzeczywistości”.

 

Jaka jest więc według szwajcarskiego ekonomisty recepta na rozwiązanie dzisiejszych bolączek?

To powrót do… myśli św. Tomasza z Akwinu! Jego zdaniem to już powoli następuje. „Widać wyraźnie, że ta utopia czysto ekonomicznego społeczeństwa się przeżyła. Budulec, którego użyto do jej zbudowania, można odrzucić. Nie mówię, że trzeba odrzucić całą myśl ekonomiczną, ale trzeba przywrócić wątek antropologiczny i ponownie zacząć od człowieka, który dziś jest coraz bardziej zagubiony, nieszczęśliwy i samotny” – powiedział „Rzeczpospolitej”.

 

Dembinski zwraca uwagę, że przez ostatnie lata budowano przyszłość na podstawie wzorów finansowych. „Przychodzi jednak moment konfrontacji obietnicy matematycznej z rzeczywistością konkretnej osoby. Okazuje się, że w obietnicach było trochę kłamstwa i sporo koloryzowania, ale całe generacje w tym przekonaniu żyły. Owe obietnice miały konsekwencje dla codziennego życia, bo zamiast oszczędzić i zbudować sobie dom, wkładaliśmy pieniądze na konto, które za 40 lat może będzie istniało, a może nie. Dziś jesteśmy w sytuacji ogólnego wątpienia – czy szliśmy w dobrym kierunku i czy to, co obiecane, jest osiągalne”. Dodał, że nasi pradziadowie byli od nas ekonomicznie po stokroć mądrzejsi – wiedzieli, że gospodarstwo domowe to ekonomiczna podstawa społeczeństw.

 

Ale dziś ta tkanka społeczna – według ekonomisty – zaczyna się dziś znowu ożywiać. „To widać wyraźnie w Grecji, w Hiszpanii, we Włoszech. Ludzie, gdy nie mają co jeść, idą do brata, wuja czy babci. Pod warunkiem że znają jeszcze ich adres. I okazuje się, że nie jesteśmy jednostkami, ale zależymy od siebie. Ta współzależność ma dobre i złe strony. Ale inwestowanie w rodzinę – również międzygeneracyjną – gospodarki zachodnie odrzuciły”.

 

W rozmowie z dziennikarzem „Rzeczpospolitej” Dembinski zwraca uwagę na jeszcze jeden problem – twierdzi, że to kryzys wartości wpłynął na kryzys ekonomiczny. Zwraca uwagę, że „w ciągu ostatnich siedmiu–ośmiu lat, da się zauważyć, że kwestie tożsamościowe, historyczne, religijne, socjalno-ekonomiczne zaczynają dominować. To znak czasów, że na froncie, na którym wydawało się, iż wszystko jest już ustabilizowane i zalane optymistyczną wizją postępowo-ekonomiczną, zaczyna się coś przełamywać. Okazuje się, że podstawowe problemy nie zostały załatwione, a fundamentalne pytania pozostają bez odpowiedzi. Kryzys ekonomiczny i kryzys wartości są powiązane”.

 

 

Źródło: „Rzeczpospolita”

kra

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 057 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram