9 listopada 2012

„Humanae vitae” – jeden z najbardziej kontestowanych dokumentów Kościoła

(Fot. Ambrosius 07 / Wikimedia Commons / Licencje CC i GNU)

„Chyba żaden dokument Magisterium Kościoła nie był tak kontestowany, jak ogłoszona 25 lipca 1968 roku przez papieża Pawła VI encyklika „Humanae vitae” – pisze na portalu Radia Watykańskiego ks. Piotr Kieniewicz MIC. Teolog moralny, pracownik Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, zauważa, że „negatywna reakcja jaka miała miejsce pod koniec lat 60. niewiele straciła na sile” w ciągu minionych lat. Ks. Kieniewicz zastanawia się co takiego „znalazło się w »„Humanae vitae«, że wielkie rzesze katolików odrzuciły nauczanie Kościoła, choć jednocześnie pozostały w przekonaniu o przynależności do wspólnoty?”.

 

Kapłan przypomina, że w encyklice tej Papież pisał o życiu ludzkim, o miłości małżeńskiej – „jej kształcie i wymaganiach, których spełnienie jest konieczne, by miłość była miłością”. „Wbrew bowiem rozwijającym się prądom kulturowym, promującym rozdzielenie moralności i człowieczeństwa, aktywności seksualnej od prokreacji, oraz płodności od odpowiedzialnego rodzicielstwa, Papież stawia jasne, ale też wysokie wymagania życiu małżeńskiemu. Przeciwstawia się wizji nieskrępowanej wolności, ukazując jej wymagania – pisze ks. Kieniewicz. Zaznacza, że wymagania te nie przekraczają naturalnej ludzkiej kondycji, „kontestacja bierze się zatem raczej ze sprzeciwu wobec wizji wolności ukierunkowanej ku odpowiedzialności”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Autor tekstu zwraca uwagę na to, że dla Pawła VI „miłość musi być odpowiedzialna; inaczej nie jest miłością”, odpowiedzialność ta „oparta jest najpierw na rozpoznaniu natury miłości”. Ks. Kieniewicz przypomina, że Papież wymienił cztery jej zasadnicze cechy:

– miłość małżeńska musi być ludzka – wyrażająca złożoną ludzką naturę, w jej sferze fizycznej, psychicznej i duchowej, bez odrzucenia ale i przewartościowania świata zmysłów i emocji. „Oznacza to, że miłość jest nade wszystko decyzją osoby, by dać siebie drugiej osobie w darze, do końca, choć jednocześnie myliłby się ten, kto by tej wizji odmówił spontaniczności i pasji”.

– drugim wymiarem miłości małżeńskiej jest jej pełnia. „Chodzi mu »o tę szczególną formę przyjaźni, poprzez którą małżonkowie wielkodusznie dzielą między sobą wszystko, bez niesprawiedliwych wyjątków i egoistycznych rachub. Kto prawdziwie kocha swego współmałżonka, nie kocha go tylko ze względu na to, co od niego otrzymuje, ale dla niego samego, szczęśliwy, że może go wzbogacić darem z samego siebie«. Możliwość obdarowania tego, kogo się kocha, sama w sobie jest w miłości źródłem radości i szczęścia”.

– relacja między małżonkami jest ze swej natury wierna i wyłączna aż do końca życia. „Całkowite ofiarowanie siebie drugiemu wyklucza bowiem możliwość podobnej relacji z kimkolwiek innym. Nie można też być wiernym w ograniczony sposób, »trochę wiernym«. Albo się jest wiernym zawsze, albo wiernym się nie jest. Dlatego wierność jest wyłączna i dozgonna.

– prawdziwa miłość, gotowa do całkowitego z daru z siebie, jest ze swej natury płodna, czyli życiodajna. „Płodność miłości wykracza poza biologiczną sferę rodzicielstwa, obejmując także zdolność do stworzenia głębokiej komunii między małżonkami – środowiska, które jest w stanie otworzyć się na nowe życie i na ludzi żyjących wokół nich. Niemniej, choć wymiar komuniotwórczy jest wyrazem płodności, życiodajności relacji małżeńskiej, zasadniczym jej owocem są dzieci.

 

Ks. Piotr Kieniewicz, zwraca uwagę na to, że Papież domaga się, aby rodzicielstwo było odpowiedzialne, a więc „oparte o głębokie rozeznanie woli Bożej, uwzględniające warunki fizyczne i psychiczne, ekonomiczne i społeczne danej rodziny, a jednocześnie gotowe przyjąć – jak to określa dokument – »nawet większą liczbę dzieci«”. „I właśnie ta otwartość, można go nazwać duchem wspaniałomyślności, jest swoistym sprawdzianem, że miłość łącząca żonę i męża, jest rzeczywiście płodna i życiodajna – zaznacza duchowny.

 

Źródło: Radio Watykańskie

pam

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram