8 października 2019

Homoseksualni partnerzy będą mogli po sobie dziedziczyć? Wstrząsające słowa minister Jadwigi Emilewicz

(Andrzej Hulimka/Forum)

Sprawdźmy, co w ustawie należałoby zmienić, aby partnerzy tej samej płci mogli w sposób jednoznaczny po sobie dziedziczyć. Jeśli chodzi o uzyskiwanie informacji o stanie zdrowia, to tutaj problemu nie ma. Ale jeśli jest, możemy porozmawiać, jak go rozwiązać – to nie słowa polityka SLD czy PO, a minister z rządu Prawa i Sprawiedliwości, Jadwigi Emilewicz. Wypowiedź padła w rozmowie z Onetem.

 

Emilewicz została zapytana o „prawa” tzw. osób LGBT, którym podobno „odmawia się takich samych praw, jakie mają osoby heteroseksualne”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jeżeli są problemy prawne, to jestem gotowa o nich rozmawiać. Problemy z dziedziczeniem? Sprawdźmy, co w ustawie należałoby zmienić, aby partnerzy tej samej płci mogli w sposób jednoznaczny po sobie dziedziczyć. Jeśli chodzi o uzyskiwanie informacji o stanie zdrowia, to tutaj problemu nie ma. Ale jeśli jest, możemy porozmawiać, jak go rozwiązać – podkreśliła minister Jadwiga Emilewicz, wiceprezes partii Porozumienie, którą kieruje wicepremier Jarosław Gowin.

 

Szefowa resortu przedsiębiorczości i technologii podkreśliła jednak, że „małżeństwo kobiety i mężczyzny ma swoje miejsce w systemie prawnym i wynikające z tego uprawnienia. Zrównanie z nim związków jednopłciowych jest naszym zdaniem niemożliwe, dlatego nie widzimy możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne”.

 

Polityk odniosła się również do rzekomej nienawiści do osób LGBT, którą mają symbolizować słowa „tęczowa zaraza”. –  Ani jedna, ani druga strona nie powinna się wzajemnie obrażać. Czy osoby, które parodiowały procesję na Boże Ciało lub odprawiały fikcyjną Mszę, zostały ukarane za obrażanie uczuć religijnych? Ta granica jest często przekraczana, pytanie, czy tylko po jednej stronie – zaznaczyła, po czym dodała, że należy rozmawiać o „realnych problemach osób homoseksualnych, które można rozwiązać”. 

 

Emilewicz odniosła się również do kwestii aborcji eugenicznej. Dziennikarka Onetu stwierdziła bowiem, że jej koleżanki „boją się zachodzić w ciążę”, ponieważ istnieje obawa, iż „kiedy lekarze wykryją u ich dziecka poważną wadę”, to „decyzję o tym, czy powinny urodzić, ktoś podejmie za nie”. – Aborcja eugeniczna, czyli eliminacja słabszych, jest nieludzka. W rozwoju ludzkości idziemy w taką stronę, że słabszych chronimy i zapewniamy im wszelką pomoc. Większość Polaków ma świadomość tego, że aborcja jest pozbawieniem życia i akceptuje zapisy w takim kształcie, w jakim one funkcjonują dzisiaj – powiedziała minister.

 

Jako chrześcijanka wolałabym, aby aborcji eugenicznej nie było. Jako polityk uważam, że powinnam robić wszystko, aby te wartości, w które wierzę, były w jak najlepszy sposób zabezpieczone. Mam jednak poważne obawy, że gdybyśmy naruszyli tzw. kompromis aborcyjny – choć i to słowo trudno zaakceptować w odniesieniu do ludzkiego życia – zdecydowali się go zmienić, to w sytuacji przegranej, te rosnące i mocne siły z innym podejściem do życia, mogłyby przechylić wahadło w drugą stronę. Odległą od tego, co mamy zapisane w Konstytucji RP – podsumowała Emilewicz.

 

 

Źródło: Onet

TK

 

 

Zobacz także:

 

W obronie wyższych praw. Dlaczego musimy przeciwstawiać się legalizacji związków homoseksualnych?

 

W obronie wyższych praw

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Wspieraj naszą misję głoszenia prawdy i rzetelnego informowania o Kościele w czasach pontyfikatu Leona XIV.

mamy: 133 760 zł cel: 500 000 zł
27%
wybierz kwotę:
Wspieram