12 kwietnia 2013

Hollande walczy z tajemnicą bankową

(fot. Matthieu Riegler / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Prezydent Francji zapowiedział nasilenie walki z rajami podatkowymi. Francois Hollande ogłosił, że francuskie banki będą co roku publikowały listę swoich wszystkich filii zagranicznych i ujawniały „naturę ich działalności”. Efekt w postaci spadku zaufania do banków, odpływu klientów, a co za tym idzie – mniejsze wpływy do budżetu – już prezydenta nie interesuje.

 

„Tropienie przestępstw gospodarczych” nie odbędzie się, rzecz jasna, bez ingerencji w tajemnicę bankową. Hollande chce uniemożliwić bankom „ukrywanie transakcji realizowanych w rajach podatkowych”. Francuski prezydent najwidoczniej pozazdrościł Stanom Zjednoczonym i Niemcom regulacji prawnych pozwalających na ściganie swych podatników poza granicami kraju. Niemcy wywierali niedawno naciski na Luksemburg, by ujawnił dane niemieckich podatników, USA zaś wprowadziły ustawę FATCA, którą można w skrócie określić jako zobowiązanie całego świata do współpracy z IRS, czyli amerykańskim urzędem skarbowym.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Głowa francuskiego państwa próbuje odbudować zaufanie do władz, nadszarpnięte aferą byłego ministra ds. budżetu Jerome Cahuzaca, który musiał podać się do dymisji, oskarżony o posiadanie tajnego konta za granicą i uchylanie się od płacenia podatków. Ciężko wymagać od Francuzów, by nie uciekali od płacenia podatków za granicę, skoro „przykład idzie z góry”, a w lokowanie pieniędzy na tajnych, zagranicznych kontach zaangażowany był minister, do którego obowiązków należało ściganie tych, którzy wobec francuskiego fiskusa woleliby zachować anonimowość.

 

Hollande próbuje robić dobrą minę do złej gry i prężyć muskuły, przypominając, że do 15 kwietnia ministrowie rządu mają ujawnić swój majątek osobisty. Ich deklaracje majątkowe będzie sprawdzała niezależna instytucja. Specjalna prokuratura ma się skoncentrować na dużych oszustwach podatkowych i sprawach korupcyjnych. Prezydent odwołał się nawet do „dobra narodu francuskiego”, zapewniając, że ci, którzy nim rządzą z jego wyboru, nie będą się bogacić podczas sprawowania swych mandatów.

 

Politycy nad Sekwaną, jak na socjalistów przystało, zaślepieni są chciwością i nie rozumieją, że gdyby wszystkie dochody, niezależnie od wysokości, opodatkować na zasadzie podatku liniowego w wysokości np. dziesięciny, czyli 10 proc. dochodu, ściągalność podatków momentalnie by się poprawiła, zyskałby na tym również budżet.

 

Tomasz Tokarski

 

Źródło: ekonomia24.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram